Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sądy mają nagle przestawić się na tryb covidowy. To kompletnie nierealne – twierdzą sędziowie. Niezadowoleni są też związkowcy

Jacek Wierciński
Jacek Wierciński
Andrzej Banaś / PolskaPress
Rozprawy zdalne zamiast tradycyjnych i wprowadzenie dwuzmianowego trybu pracy sądów – to tylko dwie z długiej listy rekomendacji rozesłanych do sądów w całym kraju, także na Pomorzu przez podsekretarz stanu w Ministerstwie Sprawiedliwości, dr. Annę Dalkowską. Problem w tym, że pismo dotarło do sądowej administracji tuż przed weekendem 7-8.11.2020 roku, a resort chce by zmiany wprowadzić już od poniedziałku 9.11.2020 r. Sędziowie wskazują, że nawet przy największym wysiłku pracowników, nie ma możliwości by nowy system pracy został wprowadzony wcześniej niż w 2021 roku. Krytyczni są pod tym względem również związkowcy.

„Sądy sprawują wymiar sprawiedliwości, a ich funkcjonowanie jest niezwykle istotne dla obrotu gospodarczego, szczególnie w obecnej sytuacji epidemicznej” - pisze dr Anna Dalkowska, podsekretarz stanu w Ministerstwie Sprawiedliwości w obszernym dokumencie datowanym na 5.11.2020 roku i rozesłanym do wszystkich prezesów polskich sądów. Obszerne pismo, które w całości dostępne jest TUTAJ , zawiera aż 18 rekomendacji, które według resortu powinny zostać zastosowane już od 9.11.2020 roku. Wskazania dotyczą m.in. zastępowania rozpraw tradycyjnych zdalnymi oraz wprowadzenia dwuzmianowego trybu pracy sądów (godz. 7-13.30 oraz 14-20.30).

W Sądzie Okręgowym w Gdańsku udało nam się potwierdzić, że pismo wpłynęło tam dopiero po południu w piątek 6.11.2020 roku. Jak usłyszeliśmy, przygotowanie i wprowadzenie zmian już od poniedziałku 9.11.2020 roku jest w związku z tym zupełnie niewykonalne.

Bardzo krytycznie do ministerialnych wytycznych odnoszą się organizacje zrzeszające sędziów.

- Dokument nazywany „rekomendacją” w rzeczywistości wygląda na polecenie służbowe dla prezesów i dyrektorów sądów, które zdejmuje całą odpowiedzialność z Ministerstwa Sprawiedliwości za efekt jego wdrożenia, zaś proponowane rozwiązania wskazują na zupełne oderwanie od rzeczywistości sądowej urzędników ministerialnych, którzy kiedyś pracowali jako sędziowie.

Zalecany termin wprowadzenia pracy zmianowej - 9 listopada jest kompletnie nierealny z bardzo wielu powodów. W sytuacji, gdy w większości sądów w Polsce, biorąc pod uwagę również opóźnienia spowodowane poprzednim lockdownem, terminy spraw są wyznaczane w najlepszym wypadku na marzec, wprowadzenie z dnia na dzień systemu pracy zmianowej spowoduje konieczność lawinowego odwołania rozpraw i posiedzeń wyznaczonych na tzw. „pierwszą zmianę”, przy jednoczesnym braku terminów na „drugiej zmianie”.

Nawet największy wysiłek sędziów i pracowników, biorąc pod uwagę obieg poczty i ogrom pracy biurowej z tym związanej, pozwoli przesunąć terminy najwcześniej tak, by te „drugo-zmianowe” pojawiły się na początku przyszłego roku - tłumaczy sędzia Dorota Zabłudowska, sędzia Sądu Rejonowego Gdańsk-Południe oraz członkini zarządu Stowarzyszenia Sędziów Polskich Iustitia.

I dodaje: - Przepisy „zdalne” w postępowaniu karnym są nie do zastosowania w warunkach pandemii. Świadek czy strony postępowania (poza prokuratorem) mogą uczestniczyć w rozprawie wyłącznie z sądu, w asyście pracownika sądowego, co zamiast zmniejszać ryzyko rozprzestrzeniania się wirusa, wydatnie je zwiększa, skoro w proces angażuje się dodatkowe osoby i instytucje. Zwiększenie ryzyka rozprzestrzeniania się wirusa. Zresztą to i tak niemożliwe, jeśli te osoby znajdują się w na terenie okręgu, w którym prowadzone jest dane postępowanie. Muszą wtedy przyjść do sądu, w którym rozpoznawana jest sprawa. Z propozycji bardziej humorystycznych, wiceminister Dalkowska zaleca wykorzystywanie urządzeń do digitalizacji akt do pracy zdalnej. Czyli, żeby pracować zdalnie, musimy sobie najpierw sami zeskanować akta. XXI wiek. Brakuje rozwiązań ustawowych dotyczących możliwości zrównania korespondencji elektronicznej z papierową, brakuje jednolitego oprogramowania i standardów prowadzenia rozpraw zdalnych, brakuje sprzętu. Te wszystkie kwestie wykraczają poza kompetencje kierownictwa jakiegokolwiek sądu. Oczekujemy, że to Ministerstwo Sprawiedliwości przygotuje regulacje i techniczne rozwiązania pozwalające na prowadzenie postępowań zdalnie. Chodzi m.in. o konieczność umożliwienia korespondencji elektronicznej, zamiast wyłącznie papierowej. Również resort, który mimo trwającej od tak wielu miesięcy pandemii, zupełnie nie przygotował sądownictwa do pracy w trybie hybrydowym, powinien zapewnić pieniądze na zakup potrzebnego sprzętu.

Ostry głos w sprawie, na portalu społecznościowym, zabrał też NSZZ "Solidarność" Pracowników Sądownictwa i Prokuratury:

„Pismem z dnia wczorajszego Anna Dalkowska – podsekretarz stanu w Ministerstwie Sprawiedliwości – wchodząc bezpośrednio w kompetencje zakładów pracy i pracodawców – poleciała sądom, jak to ujęła – niezwłoczne wprowadzenie pracy dwuzmianowej. Praca ta miałaby się odbywać w sądach w dwóch zmianach: 7:00-13:00 i 14:00-20.30, a w pozostałym zakresie w systemie pracy zdalnej. Pismo skierowane jest do prezesów sądów, którzy w żaden sposób nie wykonują czynności z zakresu prawa pracy wobec urzędników i innych pracowników – zatem trudno interpretować „polecenie” pani minister inaczej jak próbę stosowania w sądach nieformalnej presji. Dyrektorzy zostali maksymalnie zmarginalizowani – podobnie jak strona społeczna.
Niestety poza poleceniem sądy nie otrzymały instrukcji jak zgodnie z prawem wprowadzić tego rodzaju zmiany oraz czy minister oczekuje łamania prawa pracy.

Demonstracja pod Sądem Okręgowym w Gdańsku „Społeczeństwo Broni wolnych Sądów”, 25.10.2020 r.

Manifestacje w Trójmieście, 25.10.2020 r. W Gdańsku protestu...

Wprowadzenie systemu pracy zmianowej zgodnie z obowiązującymi przepisami wymaga zmiany oceny ryzyka zawodowego i ponowienia badań lekarskich z zakresu medycyny pracy. Wymaga zmiany regulaminów pracy albo porozumień ze związkami zawodowymi. Zmiany muszą także zostać ogłoszone pracownikom z dwutygodniowym wyprzedzeniem. Pracownicy swoje grafiki muszą dostać zaś z tygodniowym wyprzedzeniem na minimum miesiąc. Procedura tak dużych zmian organizacyjnych jest czasochłonna. Dr Dalkowska wydaje się, że kompletnie zignorowała cały szereg przepisów prawa pracy powszechnie obowiązujących.

Może chodziło więc o niezwłoczność rozumianą jako czas konieczny do przeprowadzenia wszystkich procedur? Jedno jednak pytanie niepokojące zawisło przy tej sytuacji: Jeżeli zgodnie z obowiązującym prawem zmiana organizacji wymaga uzgodnienia ze związkami zawodowymi i stroną społeczną, to czy pani minister zakłada, że ona będzie i na jakiej podstawie to założenie? A może to jest sygnał, by zignorować partnerów społecznych i elementarne zasady zbiorowego prawa pracy. Wszak wielu prezesów i dyrektorów już biega po korytarzach myśląc jak to zrobić na tyle niezwłocznie, by ministerstwo było zadowolone.”

od 7 lat
Wideo

Uwaga na Instagram - nowe oszustwo

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki