Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sadowska: tego nie da się wytłumaczyć

Janusz Woźniak
Małgorzata Sadowska
Małgorzata Sadowska Grzegorz Mehring
Z bramkarką reprezentacji Polski i Dableksu AZS AWFiS Gdańsk Małgorzatą Sadowską rozmawia Janusz Woźniak.

Wygrałyście z Portugalią w Elblągu - przy Twojej wydatnej pomocy - różnicą 9 bramek, aby w Porto przegrać różnicą 11 goli i nie awansować do finałowego turnieju mistrzostw Europy. Czy dlatego, że w rewanżowym meczu zabrakło Sadowskiej w bramce?
Oglądałam ten rewanżowy mecz z trybun, bo broniły Beata Kowalczyk i Izabela Czarna, i przyznam szczerze, że do dzisiaj nie wiem, dlaczego roztrwoniłyśmy przewagę z Elbląga. W oczy rzucała się totalna niemoc zarówno w ataku, jak i w obronie. To było coś niesamowitego. Chcę od razu zaznaczyć, że to nie było tak, że wysokie zwycięstwo w pierwszym spotkaniu nas uśpiło, że dziewczyny były już myślami na wakacjach. One naprawdę chciały wygrać, a po meczu wszystkie byłyśmy zaskoczone i zdruzgotane takim obrotem sprawy.

Ty w tym meczu nie wystąpiłaś. Dlaczego?
Już na ostatnim treningu w Porto, nawet trochę w formie zabawy, trener zarządził na koniec rzuty karne. Po jednej z interwencji tak nieszczęśliwie postawiłam nogę na parkiecie, że coś stało się z moim stawem kolanowym. O udziale w meczu nie było już mowy. Muszę przyznać, że oglądanie tego spotkania z trybun kosztowało mnie więcej zdrowia i nerwów niż normalna gra.

Teraz jesteś z kadrą w Zakopanem i pewnie nasłuchujesz wieści z Gdańska. Już wiadomo, że nie zagracie w europejskich pucharach. Chyba szkoda.
W Zakopanem jesteśmy na zgrupowaniu o charakterze odnowy biologicznej, rehabilitacji po trudach sezonu. Ja mam, niestety, dodatkowy kłopot wynikający z urazu kolana. Myślę, że dopiero po powrocie do Gdańska, w najbliższy piątek, rozpocznę u doktora Pawła Cieśli właściwe leczenie. Mam telefoniczny kontakt z trenerem Jerzym Cieplińskim i wiem, że w pucharach nie wystąpimy. Czy szkoda? Na pewno, bo po to się przecież walczy cały sezon, po to zdobywałyśmy srebrne medale, aby stworzyć sobie szansę występu na europejskich parkietach. Siły trzeba jednak w klubie mierzyć na zamiary, także te finansowe.

Przed Tobą teraz udział w Akademickich Mistrzostwach Świata. Kilka dni w Wenecji to może być nie tylko sportowa frajda.
Nie będzie Wenecji, sportowej frajdy, bo na te mistrzostwa nie pojadę. Czeka mnie leczenie kolana, trochę potrzebnego wypoczynku, a to już jest proza sportowego życia.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki