Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sąd stwierdzi, czy było internowanie

Tomasz Turczyn
Leszek Matulka spędził w Chełmnie kilka miesięcy
Leszek Matulka spędził w Chełmnie kilka miesięcy Ryszard Pietrasz
25 tys. zł zadośćuczynienia za krzywdę w czasie stanu wojennego domaga się od Skarbu Państwa Leszek Matulka ze Sławna. Jego pozew ma być rozpatrzony jeszcze w tym miesiącu.

Stowarzyszenie Osób Internowanych "Chełminiacy 1982", do którego należy Matulka, zapowiada więcej takich spraw. - Byłem działaczem Solidarności w nieistniejących już Zakładach Drobiarskich w Sławnie - opowiada 57-letni Matulka. - W listopadzie 1982 roku wezwano mnie do odbycia służby wojskowej w rezerwie. Trafiłem na poligon wodny Jednostki Wojskowej numer 1636 w Chełmnie. Razem ze mną było około 300 innych działaczy Solidarności, również uznanych ze element "niepoprawny politycznie".

Ubrano nas tam w polowe mundury, ale bez pagonów, nie dano nam też broni. Zrozumiałem wtedy, że to nie jest zwykła służba wojskowa. Od jednego z wojskowych ja i inni koledzy usłyszeliśmy, że niedaleko stacjonują wojska radzieckie i jak będzie trzeba, to zrobią nam drugi Katyń.

Grozy sytuacji dopełniał fakt, że początkowo zostaliśmy odcięci od świata zewnętrznego. Traktowaliśmy takie działania jako upodlanie nas przez wszechobecną Służbę Bezpieczeństwa. Zmuszano nas między innymi do kopania łopatami dołów przez cały dzień, aby następnie je zasypać.

Matulka opisuje także budowę schronu przeciwatomowego z gałęzi czy spanie w namiotach wojskowych z jednym piecem, tzw. kozą, w środku, przy kilkustopniowym mrozie na zewnątrz.
- To było internowanie, które trwało do 2 lutego 1983 roku i w jego wyniku część kolegów potraciła tam zdrowie - twierdzi.
- A teraz odmawia się przyznania tej racji, bo rzekomo formalnie nie byliśmy internowani.
Józef Pintera, prezes Chełminiaków 1982 zapowiada, że takich pozwów, jakie złożył Matulka, w całej Polsce będzie dużo więcej.
- Dysponujemy materiałami uzyskanymi z Instytutu Pamięci Narodowej, które potwierdzają, że byliśmy internowanymi - mówi.

Czy Chełmno było obozem dla internowanych, zastanawia się prof. Stanisław Łach z Akademii Pomorskiej w Słupsku, specjalizujący się w historii najnowszej Polski. - To nie do końca jasna kwestia, bo tak się określa to miejsce potocznie, ale formalnie nie miało ono takiego statusu - wyjaśnia. - Jednak rzeczywiście była to struktura o rygorze zbliżonym do funkcjonowania obozu dla internowanych.

Leszek Matulka chce sądownego wyjaśnienia wszelkich wątpliwości. Jego pozew ma być rozpatrzony 21 listopada w Sądzie Okręgowym w Koszalinie. - W tym roku Skarb Państwa skarżono u nas 27 razy - mówi Sławomir Przykucki, rzecznik prasowy koszalińskiego sądu. - Z reguły interesu państwa broni prokurator.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki