Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sąd pracy stanął po stronie zwolnionej inspektor weterynarii z Tczewa

Redakcja
Sąd pracy stanął po stronie zwolnionej inspektor weterynarii z Tczewa
Sąd pracy stanął po stronie zwolnionej inspektor weterynarii z Tczewa Archiwum
Przyjęcie podwyżki nie jest działaniem na szkodę pracodawcy i powodem do wyrzucenia z pracy w trybie dyscyplinarnym. Taki wyrok wydał Sąd Pracy w Malborku w sprawie Magdaleny Baranowskiej, do lutego 2015 r. zatrudnionej w Powiatowym Inspektoracie Weterynarii w Tczewie na stanowisku inspektora ds. pasz i utylizacji.

Kobieta straciła pracę właśnie za przyjmowanie podwyżek i dodatków zadaniowych oraz nieodpłatne zajmowanie lokalu mieszkalnego znajdującego się nad siedzibą PIW (została zwolniona z czynszu do wysokości poniesionych kosztów remontu lokalu). Pracę stracił też jej szef, dr Andrzej

Górzyński. - Zostałam odarta z honoru i godności, bez pracy i dochodów - mówiła nam wówczas Magdalena Baranowska. - Nie pozostaje mi teraz nic innego, jak walczyć o dobre imię.

Nasza rozmówczyni przyczynę takiego postępowania upatrywała w chęci zemsty dr. Włodzimierza Przewoskiego, byłego już wojewódzkiego lekarza weterynarii, na Andrzeju Górzyńskim, jej życiowym partnerze. Pracy bowiem nie stracił żaden z pozostałych pracowników inspektoratu, którzy również przyjmowali podwyżki i dodatki. Jak tłumaczył nam ówczesny p.o. powiatowy lekarz weterynarii w Tczewie Tomasz Ołtarzewski, przyczyną rozwiązania umowy z Magdaleną Baranowską było ciężkie naruszenie podstawowych obowiązków pracowniczych w postaci działania na szkodę pracodawcy, „a w istocie na szkodę finansów publicznych Skarbu Państwa”, ale jako świadek w sprawie zasłaniał się brakiem konkretnej wiedzy na temat przyczyn złożenia oświadczenia powódce rozwiązania umowy o pracę. Ostatecznie, po półtora roku od rozpoczęcia sprawy, sąd przywrócił panią Magdalenę na poprzednie stanowisko, stwierdzając m.in., iż po stronie PIW nie powstała szkoda na mieniu, nie zostały też zagrożone interesy instytucji, więc nie było podstaw dla rozwiązania umowy o pracę bez wypowiedzenia.

- Sprawa została sfinalizowana po myśli pani Baranowskiej, więc nie ma co komentować wyroku sądu - mówi Tomasz Ołtarzewski.

Pani Magdalena wróciła do pracy na dotychczasowych warunkach. Na jej rzecz zasądzono też wynagrodzenie za okres trzech miesięcy pozostawania bez pracy. W marcu br. dr Górzyński zawarł ugodę z pracodawcą, otrzymał też odszkodowanie. - Cieszę się, że odzyskałam dobre imię - komentuje nasza rozmówczyni. - Bezpodstawne zwolnienie z pracy było zbyt mocnym policzkiem, żeby nie zareagować i po biblijnemu nadstawić drugi. Ani pan Przewoski, który od początku umywał od sprawy ręce, ani pan Ołtarzewski nigdy mnie nie przeprosili.

Dodajmy, że Włodzimierz Przewoski nie jest wojewódzkim lekarzem weterynarii od lutego br. Stanowisko stracił po 25 latach decyzją wojewody, do którego trafiały skargi na jego działalność.
 

Przemysław Zieliński

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki