Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sąd odebrał dziecko Annie Zarzyckiej. Czym się kierował?

Tomasz Słomczyński
archiwum
Anna Zarzycka od lat walczy o prawo do opieki nad pięcioletnim synkiem. Chłopiec był wychowywany w Polsce. Został jednak zabrany przez ojca - Belga, który nie mówi po polsku. Czym kierował się sąd, zezwalając na taką sytuację?

Zgodnie orzeczeniem gdańskiego sądu z 8 lipca, w sprawie Anny Zarzyckiej walczącej o prawo do opieki nad własnym dzieckiem, obowiązujące jest orzeczenie sądu belgijskiego. Nadaje ono pełnię praw rodzicielskich Belgowi, przy czym na rozprawy pani Anna i jej synek nawet nie zostali z Polski wezwani.

Sąd w Gdańsku dysponował jednoznaczną opinią psychologów, która wskazywała, że miejsce dziecka jest przy matce i że ojciec dla pięciolatka jest obcą osobą, a samo rozstanie może fatalnie odbić się na psychice chłopca. To jednak nie pomogło. Kewin jest już w Belgii z obcym dla siebie mężczyzną, który jest jego biologicznym ojcem.

Tą sprawą od dłuższego czasu zajmują się prawnicy w Biurze Rzecznika Praw Obywatelskich, m.in. Barbara Błońska:

- To, co w takim przypadku mogą zrobić polskie sądy, to stwierdzić wykonalność orzeczenia sądu w Antwerpii. W tej sytuacji sądy polskie niewiele mogą.

O komentarz w tej sprawie poprosiliśmy również specjalistkę w zakresie psychologii dziecka, dr Elżbietę Zubrzycką.

- Służbom udało się wymusić na ludziach poddanie się przepisom, niszcząc na zawsze zaufanie dziecka do dorosłych, narażając je na wielkie cierpienie, narażając matkę na nieludzką rozpacz, niszcząc zaufanie wielu ludzi do instytucji prawnych. Ale jakie ma to znaczenie w stosunku do tego, że "sprawiedliwości" stało się zadość? Czasem trudno w sytuacjach konfliktowych znaleźć dobre rozwiązanie. Ale dlaczego wybierać najgorsze? - retorycznie spytała dr Zubrzycka.

Anna Zarzycka zapowiada dalszą walkę o prawo do wychowywania synka: - Będziemy kontynuować drogę prawną w Polsce celem wyjaśnienia, dlaczego sąd po tak długim postępowaniu w Polsce [1,5 roku - przyp. red.] stwierdził brak jurysdykcji polskiego sądu. Chcemy wyjaśnić, jakie argumenty wziął pod uwagę sąd, przyjmując, że można mi zabrać synka i oddać go pod opiekę ojca, nie wyrządzając mu przy tym szkody.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki