Do ryzykownych sytuacji dochodzi tu niemal codziennie. Mowa o torach w rejonie ul. Sandomierskiej. Mieszkańcy Oruni od lat nie mogą się doprosić, by powstał tam bezkolizyjny przejazd i wskazują, że PKP i władze samorządowe przerzucają się problemem, jak gorącym kartoflem.
Zobacz też: Przejazd kolejowy na Oruni. Czy będzie bezpieczny? Miasto chce pomóc mieszkańcom
- Między godz.5 a 22 szlabany są zamknięte w każdej godzinie średnio 30 min. Niektórym brakuje cierpliwości i przechodzą przez tory, ryzykując życie. Każdego dnia drżymy, czy na przykład karetka pogotowia, która utknęła na przejeździe, zdąży do umierającej osoby - mówi Agnieszka Bartków z Rady Dzielnicy Orunia-św. Wojciech-Lipce.
Na ostatniej sesji Rady Miasta, gdańscy radni przyjęli uchwałę, która przybliża Orunię do inwestycji w bezkolizyjny przejazd przez tory. Zabezpieczono pieniądze na dokumentację jego budowy. Koszt szacuje się na ok. 4, 4 mln zł. Radni zdecydowali o zabezpieczeniu wkładu własnego w wys .2, 2 mln zł (z tego 735 tys.zł w 2019 r., a reszta w 2020). Co ciekawe, część radnych PiS nie poparła uchwały. Wyłamał się Łukasz Hamadyk.
- Głosowałem za, bo bezpieczny przejazd musi na Oruni powstać! Tam są wypadki. Nie wiem, jak można blokować ten projekt. Przynależność partyjna nie ma tu znaczenia - komentuje Hamadyk.
[email protected]
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?