Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rzecz o plantach, ringach i bastionach. Dla urbanistów i nie tylko. Zatrata gdańskich ringów w dziele Łukasza Bugalskiego

Henryk Tronowicz
materiał prasowy
Publikacja doktoratu gdańskiego architekta i urbanisty Łukasza Bugalskiego „Planty, promenady, ringi” wymaga przy lekturze wyjątkowo cierpliwej uwagi. Tom jest owocem benedyktyńskiej pracy, przeznaczonej przez autora głównie dla urbanistów i planistów zajmujących się projektowaniem . Z tomem tym jednak powinni się zapoznać historycy kultury i samorządowcy, jako i wszyscy ci, którzy okazuję troskę o zielone przestrzenie w polskich miastach.

Łukasz Bugalski nie stroi się w szaty wojującego ekologa. Nie straszy końcem świata. Propagandy nie uprawia. Poszukuje obiektywnych uwarunkowań, jakie w przeszłości stymulowały procesy rozwoju niektórych wspaniałych europejskich metropolii. Autor - oczytany w polskiej i światowej literaturze przedmiotu - postuluje, by przyjąć jego własną teorię urbanistyki, której nadaje nazwę założeń pierścieniowych.

Studiując dzieje ewolucji przestrzennej zespołu śródmiejskiego Gdańska, Bugalski spostrzegł, że przypadek rozbudowy Gdańska nie jest w skali kraju odosobniony. To badacza skłoniło, by pod takim samym kątem zająć się także dziejami Poznania, Wrocławia i Krakowa.

Mongolska horda

Wyniki badań rozpoczyna autor od niezmiernie wnikliwego przedstawienia przemian urbanistycznych w ponad tysiącletniej historii Gdańska.

My jednak zacznijmy od wspomnianych przez Bugalskiego dramatycznych zajść, do jakich - osiem wieków temu - doszło we Wrocławiu. Otóż na wieść, że do miasta zbliża się mongolska horda, obrońcy bez namysłu zniszczyli swój gród własnymi rękami, a mieszkańcom udało się przed najazdem agresorów zbiec. Ogarnięci obawą, że Mongołowie mogą wrócić, wrocławianie zaczęli czym prędzej usypywać wały ziemne i szykować fortyfikacje obronne.

Potężne fortyfikacje od stu lat oglądamy już właściwie tylko w batalistycznych filmach historycznych, choć w ostatnim czasie w realu znów zaczynają pojawiać się mury i zasieki graniczne. Dawne fortyfikacje obronne i wały, już sto lat temu uznano za relikty przeszłości i przystąpiono do ich usuwania.

Pękanie średniowiecznych granic

Defortyfikacja tymczasem jest w książce Bugalskiego jednym z pojęć centralnych. Przestrzeń bowiem, ogołocona wskutek defortyfikacji - stwierdza autor - naturalną koleją rzeczy stworzyła miastom możliwość wytyczania nowych tras komunikacyjnych, promenad, plantów, ringów, bulwarów. W rezultacie, pisze Bugalski, miasta likwidując swoje granice uwalniały się ze średniowiecznej formy grodziska zamkniętego. I zaczęły wokół siebie otwierać pole dla aglomeracji policentrycznej.

Powstające dzięki temu procesowi struktury obrzeżne Bugalski nazywa założeniami pierścieniowymi, łączącymi zespoły istniejącego miasta - czyli starego miasta - z narastającymi wokół, przyszłymi jego nowymi dzielnicami.

Czternaście gdańskich bastionów

W Gdańsku proces ten był złożony. Obok Starego Miasta wyrosło Główne Miasto, które w siedemnastym wieku zdobyło się na wytyczenie pierścienia nowożytnych fortyfikacji.„Na takie mogło sobie pozwolić jedynie miasto naprawdę bogate - takie jak Gdańsk”. Wokół Gdańska „w latach 1622 - 1636 pobudowano zespół czternastu bastionów ziemnych. Zespół ten zdefiniował obraz miasta na prawie trzysta lat”. Bugalski przypomina kres złotego wieku Gdańska, który nastąpił wraz z potopem szwedzkim. Później - w konsekwencji drugiego rozbioru Polski - Gdańskiem zawładnęło państwo pruskie. W roku 1807, po długotrwałym oblężeniu przez wojska napoleońskie, ustanowiono Wolne Miasto Gdańsk i wówczas francuscy inżynierowie wojenni postanowili Gdańsk uczynić „Gibraltarem Bałtyku”. Według ustaleń historyków, Gdańsk po Modlinie, miał być drugą wielką twierdzą w tej części Europy.

Do defortyfikacji systemu obronnego Gdańska przystąpiono w roku 1895. W Wolnym Mieście Gdańsk powstałym w roku 1920 na mocy traktatu wersalskiego, do radykalnych zmian w lokalnej urbanistyce do zmian nie doszło. Wprawdzie naziści po roku 1933, jak stwierdza Bugalski, nosili się z projektami monumentalnych założeń, jednak na zamiarach się skończyło.

W roku 1945 Gdańsk został doszczętnie zburzony.

Udany Węzeł Piastowski
Łukasz Bugalski sumiennie referuje powojenne, źle pomyślane koncepty gdańskich ringów i wstępne przymiarki do podporządkowania gdańskiej urbanistyki duchowi realizmu socjalistycznego. Komentuje też wyniki późniejszych konkursów na rozwiązanie koncepcyjne węzłów komunikacyjnych, kiedy przewidywano już nadciągające wzmożenie ruchu kołowego.

Po roku 1989 śmiałe projekty nie znalazły pokrycia w kosztach. Jako przykład cennych przeforsowanych zmian Bugalski uważa stworzenie Węzła Piastowskiego, który połączył nowo wytyczoną ulicę Rajską z wiaduktem Błędnik. Tak samo przemodelowanie węzła Bramy Oliwskiej.

Degradacja i zatrata gdańskich ringów
Nie pozostawia Bugalski suchej nitki na kuriozalnej pod względem technicznym estakadzie prowadzącej z Wałów Jagiellońskich na Podwale Przedmiejskie. Tak samo negatywnie ocenia autor pobudowanie kompleksu usługowo-handlowego Forum Gdańsk w centrum miasta. Dokonano tego „na miejscu przecięcia się dwóch najważniejszych osi kompozycyjnych, które od ponad stulecia stanowiło najważniejszy przedmiot debaty o przyszłości przestrzennej Gdańska”. Do urbanistycznych porażek zalicza autor również, wzniesiony na obszarze plant głównomiejskich Teatr Szekspirowski. Doprowadziło to „nie tylko do przerwania ciągłości plant, ale też do całkowitego zignorowania podstawowych zasad tak zwanej polskiej szkoły konserwatorskiej, które leżały u podstaw powojennej odbudowy Głównego Miasta. Bryła teatru całkowicie przysłoniła jeden z dwóch w pełni zrekonstruowanych odcinków gotyckich murów miejskich”.

W konkluzji Bugalski stwierdza: „Trudno uznać ten wyraźnie zdegradowany zespół urbanistyczny za jednorodny, zwłaszcza że obecnie pozostaje on zupełnie nieczytelny i jako taki może ulec w najbliższych latach ostatecznie zatraceniu”. Zatarcia tradycji gdańskiego ringu autor obawia się także w rejonie ulicy Księdza Jerzego Popiełuszki.

Za przejaw lokalnych inicjatyw pozytywnych, autor książki uznaje konsekwentnie promowany ruch rowerowy i rozwijanie sieci ścieżek.

Reformy urbanistyczne w Poznaniu

Dawne poznańskie fortyfikacje zostały rozebrane pod koniec XVIII wieku, ale w roku 1828 fortyfikowanie wznowiono. W czasie II wojny światowej poznański ring uniknął poważniejszych zniszczeń. Natomiast w roku 1945 doszło do starć i wtedy ucierpiało 60 proc. zabudowy w centrum miasta. W latach sześćdziesiątych poprzedniego stulecia pomyślano o trasach komunikacyjnych. W latach ostatnich podjęto reformy, które objęły ulicę Święty Marcin, plac Wolności i ciąg spacerowy na alei Marcinkowskiego. Posadzono 200 drzew, wydzielono ścieżki rowerowe. Szkoda, że autor nie wspomniał o przebudowie ronda Kaponiera.

Wrocław pielęgnuje zieleń parkową
Łukasz Bugalski przypomina, że Wrocław od roku 1335 pozostawał poza wpływami polskiej państwowości. W sierpniu 1944 roku Niemcy zaczęli przekształcać miasto w twierdzę. Wybuch walk na wiosnę doprowadził do zniszczeń ponad 60 proc. zabudowy. Później podjęto decyzję kuriozalną - przez centrum wytyczono dwie krzyżujące się arterie przelotowe.

Wykształcona 200 lat temu wrocławska Promenada spełnia podstawowy warunek założeń pierścieniowych: utrzymywana jest zieleń parkowa.

Krakowskie Planty
Kraków ma wyraźnie zarysowany charakter koncentryczno - promienisty. Z dwóch obwodnic „Krakowskie Planty to modelowy przypadek zielonej otuliny otaczającej lokowany w 1257 roku zespół staromiejski (…). Z kolei obwodnica druga - Aleje Trzech Wieszczów to wielkomiejskie bulwary zamykające od zachodu i północy zespół śródmiejski”. Bugalski z należną estymą przedstawia urbanistyczną ewolucję Krakowskich Plantów i Starego Miasta, wpisanych w roku 1978 na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO.

***

Napisana na Wydziale Architektury Politechniki Gdańskiej rozprawa dr. Łukasz Bugalskiego to - dla recenzującego ignoranta - wzór badawczego uporu, wnikliwości, sumienności. Lecz nie mnie głębiej oceniać walory naukowe tej pracy. Pewnie to domena ministra Szkolnictwa Wyższego.

Łukasz Bugalski „Planty, promenady, ringi. Śródmiejskie założenia pierścieniowe Gdańska, Poznania, Wrocławia i Krakowa”, Wydawca: Fundacja Terytoria Książki, Gdańsk, 2020. W tekście unikatowe zdjęcia archiwalne, szkice, plany.

od 7 lat
Wideo

echodnia Drugi dzień na planie Ojca Mateusza

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki