Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rząd zajmie się stoczniową specustawą

Robert Kiewlicz
Poniedziałkowy wiec rozpoczęło przejście konduktu żałobnego, co miało symbolizować upadek stoczni
Poniedziałkowy wiec rozpoczęło przejście konduktu żałobnego, co miało symbolizować upadek stoczni Tomasz Bołt
To już koniec kłopotów ze stoczniami? Przynajmniej tak twierdzi resort skarbu. Sami stoczniowcy i eksperci nie są już tego pewni. W poniedziałek Ogólnopolskie Porozumienie Związków Zawodowych pozytywnie zaopiniowało specjalną ustawę stoczniową, dotyczącą restrukturyzacji zakładów w Gdyni i Szczecinie. Większość związków zawodowych zrobiła to w sobotę. We wtorek projekt trafi pod obrady rządu.

W poniedziałek ponad tysiąc stoczniowców uczestniczyło w wiecu informacyjnym przed budynkiem dyrekcji stoczni w Gdyni. Związki zawodowe działające w zakładzie przedstawiły załodze szczegóły porozumienia zawartego z rządem w sprawie restrukturyzacji stoczni. Największe zainteresowanie stoczniowców wzbudziły oczywiście odprawy. W stronę związkowców posypały się pytania o to, kto dostanie odszkodowanie i w jakiej wysokości oraz o to, co będzie dalej.

- Nie zdawaliśmy sobie nawet sprawy, ile jest z tym problemów. Każdy człowiek to nowy problem - mówi Jan Gumiński, przewodniczący Wolnego Związku Zawodowego Pracowników Gospodarki Morskiej w Stoczni Gdynia.

Związki zawodowe zapowiedziały, że niedługo stoczniowcy otrzymają informatory zawierające szczegółowe zapisy porozumienia oraz informacje, w jaki sposób ubiegać się o odprawę i w jakiej kwocie.

Zgodnie ze specustawą, w zależności od stażu pracy każdy pracownik, który zadeklaruje chęć odejścia ze stoczni, dostanie od 20 do 60 tys. złotych. Jeżeli chęć odejścia pracownik zgłosi w ciągu miesiąca od wejścia w życie ustawy, dostanie 100 proc. przysługującej kwoty. W porozumieniu jest zapis, że jeżeli okaże się niezbędny do utrzymania produkcji, może być nadal zatrudniony w stoczni do końca maja przyszłego roku. Nie traci przy tym prawa do maksymalnej odprawy.
Rząd chce przeznaczyć ok. 500 mln na odprawy i pomoc dla stoczniowców. Tą kwotą zdziwieni są bardzo eksperci.

- Związkowcy coś tanio sprzedali skórę - komentuje dr Tomasz Teluk, ekspert ds. stoczni w Instytucie Globalizacji. - Widać, że to już nie te czasy, kiedy odprawy dostawali górnicy. Za te pieniądze kupowało się wtedy wielki telewizor i jechało na wczasy do Egiptu.
Teluk twierdzi, że porozumienie jest pewnego rodzaju "dilem", jednak nie zdziwi się, jeśli stoczniowcy znów wyjdą na ulice.

- Wszystko może się jeszcze zdarzyć. Mamy porozumienie, jeśli jednak coś nie pójdzie po myśli stoczniowców, to w maju możemy się spodziewać kolejnych demonstracji - mówi dr Teluk.

Stoczniowcy cieszą się z odpraw, ale... Przyszłość zakładów jest ciągle niepewna. Komisja Europejska postanowiła, że stocznie mają zostać podzielone na mniejsze zakłady i sprywatyzowane. Nie wiadomo jednak, kto kupi te "rozdrobnione" stocznie. Dlatego wczorajszą demonstrację w Gdyni rozpoczęło przejście stoczniowców w kondukcie żałobnym, niosącym trumnę, co miało symbolizować upadek stoczni. Happening zorganizowali pracownicy jednego z wydziałów.

Związkowcy twierdzą, że wszyscy stoczniowcy zgłoszą gotowość odejścia z pracy jak najszybciej. Ręce już zacierają pośrednicy pracy.

- Już od dłuższego czasu mamy duży popyt na spawaczy czy monterów - mówi przedstawicielka jednego z międzynarodowych pośredników pracy w Gdańsku. - Sytuacja w stoczni może spowodować, że niedługo możemy mieć trochę więcej klientów. Jesteśmy jednak na to gotowi.

Jak zapowiedział minister skarbu Aleksander Grad tuż po podpisaniu porozumienia między rządem a związkami stoczni w sprawie restrukturyzacji zakładów, dziś rząd zajmie się projektem specjalnej ustawy o stoczniach. Proces legislacyjny ma się zakończyć przed świętami, by ustawa weszła w życie najpóźniej 1 stycznia.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki