Rząd się samorządzi

Rząd i resort finansów ogłosiły walkę z nadmiernym zadłużeniem. Nie od dzisiaj wiadomo, że najtrudniej naprawę zacząć od siebie. Łatwiej od kogoś podległego, stojącego na słabszej pozycji.

Pomorze: Samorządy już nic nie zbudują?

Najpierw przez lata można mu dorzucać dodatkowych obowiązków, a to utrzymanie szkół, szpitali, oświetlenie dróg budowanych i zarządzanych przez własną agendę, utrzymanie pociągów, a następnie zbesztać go, że żyje na kredyt, aby polepszyć swoją egzystencję. Małe zadłużenie i nie swoje szybciej także zlikwidować, im większe bowiem liczby, tym trudniejsze do ogarnięcia. Samemu zaś można przyznać się publicznie do porażki, rozłożyć ręce, że chciało się dobrze, ale różne nieprzewidziane wydatki, nieprzychylne środowiska i okoliczności zaoszczędzić nie pozwoliły. Dlatego administracja państwowa zamiast się kurczyć, rozrasta się jak na drożdżach (na marginesie samorządowa - niestety - także), reformy finansów nie ma, autostrady budują się w tempie walca drogowego, kolej lepiej pominąć milczeniem.

POMORSKIE MIASTA SĄ EKSTREMALNIE ZADŁUŻONE!

Nie na tym chyba miała polegać samorządność wywalczona ponad 20 lat temu. Państwo miało w małym stopniu ingerować w regiony, zapewniając im udział w dochodach, dając możliwości inwestowania w rozwój, ponieważ lokalnie robi się to wydajniej i lepiej. Z lokalności, będącej podwaliną budowy nowoczesnego państwa, pozostało tymczasem delegowanie obowiązków. Samorządy, niestety, oddelegować ich w drugą stronę nie mogą.