Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rząd chce uderzyć w armię alimenciarzy

Szymon Zięba
W naszym województwie odnotowano niemal 23 tysiące rodziców, którzy uchylają się od  odpowiedzialności za swoje dzieci. Czy ta szokująca liczba będzie dalej rosnąć?
W naszym województwie odnotowano niemal 23 tysiące rodziców, którzy uchylają się od odpowiedzialności za swoje dzieci. Czy ta szokująca liczba będzie dalej rosnąć? Piotr Krzyżanowski
Dłużnicy alimentacyjni zalegają tylko na Pomorzu z kwotą ponad 831 milionów złotych! Poseł PiS: - Na uchylaniu się od płacenia cierpią przede wszystkim dzieci, ale też podatnicy!

Ojciec 6-letniego Pawła rozwiódł się z jego matką dwa lata temu. Wyjechał do pracy za granicę. I choć dobrze tam zarabia, alimentów na dziecko regularnie nie płaci. Z kolei pieniądze na 12-letnią Kamilę i 6-letniego Rafała wpływają od czasu do czasu.

- Ojciec dzieciaków wysyła alimenty tylko wtedy, jak sobie przypomni - mówi matka rodzeństwa. Wychowuje je samotnie.

Te dwie sytuacje to tylko wycinek spośród wielu podobnych spraw. Jak podają przedstawiciele BIG InfoMonitor - w skali kraju - od końcówki września ubiegłego roku do końca stycznia 2017 r., liczba dłużników alimentacyjnych poszła do góry. Mowa o dodatkowych prawie 17 tysiącach osób! Tym samym o więcej niż 800 mln zł wzrósł dług alimentacyjny. Oznacza to, - jak wskazują w raporcie eksperci - że tylko na koniec stycznia ogólna wartość sięgnęła astronomicznej sumy ponad 10 miliardów złotych!

Alimenciarze zalegają swoim dzieciom ponad 8 mld zł

W skali całego kraju kiepsko wypada województwo pomorskie. Choć eksperci podkreślają, że zadłużenie związane z niepłaconymi alimentami, podobnie zresztą jak i liczba dłużników alimentacyjnych, wzrosło we wszystkich regionach kraju, to wpaść na zalegającego „alimenciarza” najłatwiej niestety m.in. w Pomorskiem.

- Na tysiąc dorosłych mieszkańców przypada tam od 12 do 13 dłużników alimentacyjnych - wskazują w raporcie specjaliści, obok naszego regionu umieszczając w tym kontekście województwa warmińsko-mazurskie, zachodniopomorskie a także kujawsko-pomorskie.

Z danych BIG InfoMonitora wynika także, że dłużnicy alimentacyjni zalegają na Pomorzu z kwotą ponad 831 milionów złotych! W naszym województwie odnotowano także niemal 23 tysiące rodziców, którzy uchylają się od tej formy odpowiedzialności za swoje dzieci. Problem z alimentami jest na tyle poważny, że przygląda się mu także resort sprawiedliwości. Jego przedstawiciele wskazywali jeszcze pod koniec grudnia ubiegłego roku na to, że „skuteczność ściągalności alimentów jest obecnie w Polsce niska”.

- Nasz kraj przoduje w niechlubnym rankingu państw w Europie, w których rodzice zobowiązani do świadczeń alimentacyjnych nie wywiązują się z płacenia alimentów - podawała oficjalna witryna ministerstwa.

Zdaniem Marcina Horały, pomorskiego posła PiS, na uchylaniu się od alimentów cierpią przede wszystkim dzieci, ale też wszyscy podatnicy.

- Z funduszu alimentacyjnego wypłacanych jest rocznie mniej więcej półtora miliarda złotych, z czego od dłużników udaje się odzyskać zaledwie kilkanaście procent tych kwot - zauważa. Podkreśla przy tym, że obecny sposób karania dłużników jest „nie tyle zbyt łagodny, co głupi”. - Po pierwsze, wymogiem do uruchomienia procedur jest „uporczywe uchylanie się od alimentów”, w związku z czym system można obchodzić, przekazując raz na jakiś czas drobne kwoty dla dzieci - zauważa Horała . - Po drugie, ewentualna sankcja karna w postaci więzienia średnio rozwiązuje problem. Będąc w zamknięciu dana osoba dalej nie płaci, a jej dług rośnie - dodaje.

I tak zamyka się błędne koło niemożności. Czy rząd PiS to zmieni? Poseł Horała informuje „Dziennik Bałtycki”, że toczą się prace nad nowymi regulacjami prawnymi dotyczącymi problemu z dłużnikami alimentacyjnymi. O co chodzi? Po pierwsze - jak tłumaczy - prace dotyczą obiektywnego kryterium do wszczęcia procedury wobec alimenciarza.

- By tak się stało, dłużnik będzie musiał zalegać z równowartością trzech miesięcznych wysokości alimentów - wyjaśnia pomorski poseł.

Wedle propozycji najpierw niesolidny rodzic miałby zostać wezwany i pouczony przez prokuratora. Wówczas miałby miesiąc na wywiązanie się z obowiązku alimentacji. Jeżeli jednak dalej jego dług będzie rósł, wówczas pojawi się możliwość zastosowania kary pozbawienia wolności, nawet do roku. - Ale w pierwszej kolejności ta kara mogłaby się odbywać w trybie niezamkniętym, przy zastosowaniu dozoru elektronicznego. Dłużnik będzie mógł pracować i spłacać alimenty - doprecyzowuje.

Jeżeli jednak pomimo to alimenciarz będzie się uchylał od obowiązku, może zostać skazany na zamknięcie. Miałby także brać udział w programie pracy więźniów, aby był w stanie zarabiać i regulować swoje zobowiązania.

Projekt opisywanych przez polityka zmian został przyjęty już przez Radę Ministrów i znajduje się w pracach legislacyjnych Sejmu.


[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki