Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ryszard Kapuściński od kuchni

Barbara Szczepuła
Alicja Kapuścińska. Z książek męża najbardziej lubi, jak wyznała, "Heban"
Alicja Kapuścińska. Z książek męża najbardziej lubi, jak wyznała, "Heban" Wojciech Barczyński
- Nie zapominajmy o roli żony w życiu pisarza! Sądzę, że nie było łatwo być żoną Ryszarda Kapuścińskiego. Jakby jednak wyglądała jego twórczość, gdyby po kolejnej podróży pani Kapuścińska powiedziała: wracaj do swoich Afrykanek! - wołał profesor Dziemidok.

O kuchnię literacką, ale także o upodobania kulinarne Ryszarda Kapuścińskiego pytano panią Alicję, żonę wielkiego reportażysty, podczas spotkania na Uniwersytecie Gdańskim, jako że poznawanie innych kultur odbywa się też przez poznawanie obcych smaków.

Spotkanie to zorganizowano z okazji promocji książki "Życie jest z przenikania. Szkice o twórczości Ryszarda Kapuścińskiego", wydanej właśnie przez PIW. Wśród autorów tej pracy są znakomici profesorowie UG: Małgorzata Czermińska, Wiktor Pepliński, Bogdan Dziemidok oraz dr Magdalena Horodecka. Posłowie napisała Alicja Kapuścińska.

Jakie książki męża lubi szczególnie?

- Chyba "Heban" - odpowiedziała. Pamięta męki twórcze, jakie przeżywał, zanim oznajmił któregoś dnia: - Zacząłem pisać! I przyniósł jej do czytania pierwszą stronę. "Przede wszystkim rzuca się w oczy światło. Wszędzie - światło. Wszędzie - jasno" - cytowała z pamięci.

Kapuściński głęboko przeżywał nędzę, jaką widział w Afryce. Uważał, że to co się tam dzieje, wymaga zaangażowania, stałego informowania świata, by poruszyć sumienia bogatych i sytych. Wspominała swoje dwie podróże do Afryki, do chorego męża, bo dodajmy - Alicja Kapuścińska jest doktorem medycyny.

Ryszard Kapuściński, skromny korespondent PAP, nie miał wówczas pieniędzy, by się leczyć w szpitalu dla Europejczyków. Korzystał zatem z lecznicy dla miejscowej ludności, w której gotowano strzykawki... w jednym garnku razem z jajkami. Opowiadała też, że gdy jako jedyny korespondent akredytowany w Afryce wysłał do Warszawy newsa o rewolucji w Zanzibarze, centrala odpowiedziała mu, że nie mogą nadać tej wiadomości, bo TASS o tym nie informuje. Kapuściński odnalazł zatem korespondenta radzieckiej agencji, opowiedział mu, co widział, a tamten przekazał do Moskwy informację i dopiero wtedy Warszawa zwolniła depeszę.
Pytano też Alicję Kapuścińską o wspólne urlopy. Przypomniała sobie jeden, w 1959 roku. Kapuściński kupił wtedy we Włoszech skuter marki Lambretta. To był wówczas bardzo szykowny pojazd, jeden z pierwszych w Warszawie, i oboje na tej lambretcie pojechali na Mazury.

- Potem już słowa "urlop" nie było w jego słowniku.

Pani Kapuścińska mówiła też o tym, że pracownia Ryszarda Kapuścińskiego, która znajduje się na poddaszu ich domu na Ochocie, zostanie najprawdopodobniej zachowana w obecnym kształcie, opiekę nad tym miejscem przejmie bowiem Muzeum Literatury. Oprócz ogromnego księgozbioru, znajduje się tam wiele pamiątek i fotografii z różnych stron świata.

W drugiej części spotkania uczeni spierali się, kim był Ryszard Kapuściński. Mędrcem - dowodził prof. Dziemidok.

- Pisarzem, współczesnym Herodotem - przekonywała profesor Czermińska. - O trudnych sprawach umiał opowiadać w sposób porywający. Cytowała na przykład taką frazę: "Sedno skryte pod powierzchnią". Co za rytm! Przecież to można zatańczyć!

Profesor Pepliński uważa Kapuścińskiego za reportera z duszą artysty. - Wprzągł do reportażu inne dyscypliny - precyzował. - Był zarazem antropologiem kultury, historykiem, socjologiem, politologiem, medioznawczą.

Na koniec Alicja Kapuścińska wyjawiła, że ostatnią książką, którą czytał jej mąż w szpitalu, krótko przed śmiercią, był "Pan Tadeusz".

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki