O Matko Boska, chciałoby się powiedzieć. Wszystko to działo się podczas obrad komisji sejmowej nad projektem dotyczącym GMO (organizmów genetycznie zmodyfikowanych). Na początku myślałam, że to fragment kabaretu. Ale nie. To nasi posłowie i ich goście tak debatowali. A ja, patrząc na to zachowanie, nie miałam wątpliwości, że oni już są genetycznie zmodyfikowani.
Śmiać się czy płakać, bo to nie koniec poselskich popisów. Debata o sądownictwie, choć tak naprawdę niezwykle ważna, też chwilami przypominała kabaret. Zaczął poseł PO Michał Szczerba, który po przemówieniu rzucił w stronę posłów PiS wydruki projektów ustaw, krzycząc, że są one „bujdą na resorach”. Na to zareagował poseł PiS Piotr Kaleta, nazywając posła Szczerbę „szczeniakiem”, który powinien coś takiego nosić. Mówiąc to, dumnie wyprężył rękę z pieluchą.
Szczerba zreflektował się i przeprosił za swoje zachowanie. Kaleta też, ale tylko za... rozmiar pieluchy. „Bo mniejszej nie było” - odparł wyraźnie z siebie zadowolony. Ale to nie pieluchą utorował sobie drogę do serc partyjnych kolegów. Jako pierwszy z mównicy powiedział w stronę posłów Platformy, że trzeba by ich było zdelegalizować.
Szkoda tylko, że zachowania posła Kalety nie da się przewinąć.
Czytaj więcej felietonów z cyklu Rysim Pazurem
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?