Oburzone kobiety doniosły na Napoleona miejscowej radnej PiS i poprosiły o interwencję. W sprawie rozwiązłego osła radna natychmiast zadziałała. W efekcie Napoleona czasowo rozłączono z jego życiową partnerką. Nie pomogło ani to, że Napoleon i Antonina od 10 lat wiedli zgodne, ośle życie i doczekali się licznego potomstwa. Że kopulacja odbywała się po bożemu, a raczej po oślemu, czyli normalnie i bez żadnej oślej pornografii. I wreszcie że osły były u siebie. Ktoś uznał, że trzeba ukrócić ich ostre zaloty i przez kilka dni Napoleon oglądał Antoninę tylko przez siatkę.
Był smutny, ale pewnie poprawiłby mu się nastrój, gdyby wiedział, że i tak ma lepiej, bo żyje w XXI wieku, a nie w Średniowieczu. Wtedy odbywały się autentyczne procesy zwierząt i skazywano je na śmierć. Zwierzęta podejrzane o zamordowanie człowieka, ale także o zoofilię (tak jakby one same tego chciały) trzymano najpierw w lochach, potem przesłuchiwano świadków, a także samo zwierzę. Milczenie zwierzęcia odbierano oczywiście jako przyznanie się do winy. W końcu przekazywano je władzy publicznej, która wybierała karę, najczęściej przez powieszenie. Ale bywało, że palono je na stosie.
Sprawę Napoleona można by, przynajmniej na razie, uznać za zamkniętą. Jest jednak inny problem. Bo Napoleon to niejedyny deprawator. Tacy jak on czają się wszędzie. Najczęściej na wsi. Ale zdarza się też, że w miejskim parku pies z pieskiem... I co wtedy? Do radnej właściwej partii w swoim mieście. Ona już będzie wiedziała, jak się z deprawatorami rozprawić.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
