Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rysim pazurem. Nie ze mną te numery...

Ryszarda Wojciechowska
Ryszarda Wojciechowska
Ryszarda Wojciechowska
Często powtarzał, że Kloss ukradł mu nazwisko. Ale nie miał o to do niego pretensji. Chociaż tak naprawdę zaprzyjaźnił się z nim dopiero po latach. Przypomniałam sobie o tym, słysząc, że Stanisław Mikulski nie żyje. I przypomniałam też sobie naszą rozmowę sprzed kilku lat. Aktor przyjechał wtedy na Festiwal Piosenki w Sopocie w roli prezentera.

Rozmawialiśmy w Operze Leśnej pod sceną. A on opowiadał, że nawet po 40 latach od emisji "Stawki większej niż życie" nadal słyszy szepty ludzi: - zobacz, J-23 idzie, albo: - nie ze mną te numery.

Widząc, że nadal jest prosty jak struna, mówiłam, że jeszcze dziś mundur by na nim dobrze leżał. On wtedy zażartował: - Ale płotu już bym tak lekko jak przed laty nie przeskoczył. Dzisiaj mógłbym zagrać ojca Klossa albo nawet dziadka. I zagrał, jak się wkrótce okazało, w "Stawce większej niż śmierć" Patryka Vegi.

Nie była to jednak bardzo wesoła rozmowa. Nie brakowało w niej goryczy. To był czas, kiedy telewizją publiczną rządził Bronisław Wildstein, który "Stawkę większą niż życie" i "Czterech pancernych i psa" umieścił na liście seriali zakazanych, przyklejając im łatkę z napisem "komusze". Stanisław Mikulski tak to wtedy skomentował: - Zawsze powtarzam, że patronem tego serialu była redakcja Teatru Sensacji i Fantastyki, a to wszystko tłumaczy. Także te sugestie, że serial to fałszowanie historii.

Mówił więc, że nawet gdyby chciał się cieszyć tą rolą, to i tak nie mógłby się nią cieszyć do końca. Bo najpierw go uwierało to, że stał się więźniem swojego serialowego wizerunku. Mimo że w teatrze, a także filmach zagrał wiele wspaniałych ról. A potem do tego doszła ta "komusza" łatka.

Kiedy go pytałam o jego popularność, która w PRL graniczyła chwilami z histerią, odparł, że różnie to bywało. I przypomniał zabawną historię sprzed lat, która miała miejsce w Gliwicach. Przyjechał na spotkanie z widzami. Miał jeszcze trochę czasu do tego spotkania, więc chodził sobie po mieście aż wreszcie wszedł do jakiegoś sklepu. Młody ekspedient na jego widok, podbiegł niemal w ukłonach, mówiąc: Boże, pan u nas? Jak się cieszę, że pan właśnie przyjechał do nas, panie... Gołas.
Na koniec rozmowy zapytał: - a czy pani wie, że "Stawka większa niż życie" była pokazywana także w Chinach i to z dubbingiem? Ja, co prawda, chińskiej wersji nie widziałem, ale oglądał mój kolega, który nie mógł opanować śmiechu, słuchając, jak mówię po chińsku. Powiedziawszy to pan Stanisław sam się uśmiechnął.

Już go z nami nie ma. Ale J-23 nadal w telewizji... nadaje.

Treści, za które warto zapłacić! REPORTAŻE, WYWIADY, CIEKAWOSTKI

Zobacz nasze Magazyny: REJSY, HISTORIA, NA WEEKEND

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki