Były też inne konkluzje w tym felietonie. Ale mnie zastanowiła ta śmieszna pensja poselska. Pomyślałam, że to może taka profesorska przewrotność. Bo przecież w kraju, w którym tak wielu zarabia tak niewiele, mówienie o zarobkach powyżej 10 tysięcy, że są śmieszne, jest raczej nieetyczne w ustach etyka. Przejrzałam więc inne felietony profesora, żeby się upewnić co do przewrotności.
I przyznam, że jak na etyka i filozofa, to on sporo pisze o pieniądzach. I wcale nie przewrotnie. W felietonie pt. "Polityka z kasą" czytam, że jeśli chcemy od polityków wymagać, to musimy im płacić. "Jeśli chcemy, żeby do polityki szli ludzie na tyle zdolni i pracowici, że umiejący nieźle zarobić, to również posady polityczne muszą być dla nich atrakcyjne. Dobrze opłacany idealizm to dobra robota. Źle opłacany materializm to żałość intelektualna i nędza" - poucza profesor. Podaje nawet swoje propozycje opłacania polityków: pensja ministra - 50 tysięcy, posła - 25 tysięcy, premiera - 100 tysięcy, a prezydenta - 120 tysięcy.
Zaiste prosta to myśl i jaka etyczna, że duża kasa przyciągnie do polityki ludzi dużego formatu. Wzruszający jest ten lament etyka, który rozpacza, że poseł mało zarabia. Etyka, który sam chciał być europosłem, nieźle opłacanym. Moim zdaniem, to jest jednak odlot.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?