Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rysim pazurem: Ci, co skaczą i biegają...

Ryszarda Wojciechowska
Ryszarda Wojciechowska
Ryszarda Wojciechowska Archiwum DB
Prawdziwego sportowca, podobnie jak prawdziwego mężczyznę, poznaje się nie po tym, jak zaczyna, ale jak kończy. A w ostatnich czasach wielu mistrzów sportu chce skończyć w... polityce.

Do grona tych, co tak kiedyś pięknie biegali, skakali i boksowali, a teraz siedzą w poselskich ławach, doskakują nowi. Adam Korol od kilku miesięcy dzielnie wiosłuje w polityce. I to tak skutecznie, że dopłynął do pierwszego miejsca na gdańskiej liście PO do Sejmu. Szymon Ziółkowski nie stracił talentu w rzucaniu młotem i celnie nim trafił w poznańską jedynkę tej samej partii. Ten ostatni przypadek wywołał zresztą pewien ferment w środowisku lokalnych działaczy. Jeden z poznańskich działaczy nie wytrzymał i pękł, skarżąc się, że teraz jemu żona każe rzucać młotkiem.

Jedno, co o sportowcach można powiedzieć na pewno, to że muszą mieć niezłe zdrowie. A to się w polityce bardzo przydaje. Senator Bogdan Pęk, jak wiemy, zdrowia najlepszego nie ma. Szczęścia zresztą też, bo cukrzycę zdiagnozował u siebie, za późno. Dopiero wtedy kiedy jeden z jego sejmowych kolegów uwiecznił i upublicznił, jak zaległ z niemocy na korytarzu w hotelu sejmowym. Dzięki jednak tej fotce, która obiegła media, senator nareszcie zorientował się, że jest chory.

Wracając do polityków. Ci, którzy już wcześniej trafili ze sportu do Sejmu, niczym szczególnym się nie wykazali. Próbuję z pamięci ułożyć listę byłych mistrzów i widzę, że oni wszyscy lepiej zaczynali niż kończyli. Na przykład taki chodziarz Tomasz Lipiec. Najpierw wychodził sobie Ministerstwo Sportu, a potem odchodził z niego jako Tomasz L. Jagna Marczułajtis zaczynała jako piękna snowboardzistka w polskim parlamencie, potem rezygnowała w atmosferze skandalu ze stanowiska przewodniczącej Komitetu Konkursowego Kraków 2020. Jan Tomaszewski zaczynał jako człowiek, który kiedyś zatrzymał Anglię, a skończył jako specjalista od koszarowych dowcipów. Nie liczę tych, którzy zasłynęli w Sejmie z niebywałego lenistwa.

W polityce, owszem, jest miejsce na zapasy, ale kuluarowe. Jest boks, tyle że na słowa. Ale w tych konkurencjach nie ma medali.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki