Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ryba nad morzem wcale nie taka straszna. Paragony grozy to jednostkowe przypadki?

Przemyslaw Swiderski
Pomorscy przedsiębiorcy, samorządowcy oraz restauratorzy reagują na histerię, która jak co roku obiegła polski internet. Najpopularniejsze polskie kurorty nie odbiegają od siebie cenowo, dodatkowo w Polsce jest dużo taniej, niż np. w popularnej wśród Polaków Chorwacji, a i jakość naszej kuchni stanowi dla zagranicy poważną konkurencje.

Nad polskie morze powoli zbliża się sezon wakacyjny. Piękna pogoda dopisuje, a nadmorskie kurorty przygotowują się na przyjazd turystów. Sprawdziliśmy, jak wyglądają ceny ryb nad polską częścią Morza Bałtyckiego i okazuje się, że pomimo pojawiających się, co jakiś czas, medialnych przypadków, ceny wcale nie odstraszają. Przedsiębiorcy i samorządowcy zapraszają turystów do siebie, a w nadmorskich knajpach nadal można zjeść smacznie i w konkurencyjnej cenie.

Samorządowcy oraz restauratorzy proszą gości: „Pytajcie - doradzimy”

Paragony grozy generują turyści żądni sławy, lajków lub ci, którzy po prostu nie umieją czytać - zauważają restauratorzy i branża turystyczna na Półwyspie Helskim.

- Wchodząc do restauracji lub smażalni mamy ceny podane jak na dłoni - mówi Marta Balicka, dyrektor Miejskiego Ośrodka Kultury Sportu i Rekreacji w Jastarni. - Jeśli cię stać, wchodzisz, zamawiasz i jesz. Jeśli nie, to szukasz innego miejsca na swoją kieszeń. To naprawdę jest takie proste.

W Helu, Jastarni czy Chałupach lub Władysławowie da się znaleźć tanie i smaczne posiłki. Ale trzeba ich poszukać i zwykle odejść nieco dalej od centrum. Nie każdemu się chce, a skutki lenistwa widać później na paragonach szalejących w mediach społecznościowych. Branża gastro w turystycznym powiecie puckim wzdycha na wieść o kolejnych "paragonach grozy nad morzem!", bo sensacyjne zdjęcia częściowo psują biznes, ale też zachęcają do poszukiwań lokali, które jakością i ceną sprostają gustom turystów.

- Wejdź do nas, zapytaj o wielkość porcji ryby, którą ci podamy, a nie będziesz zaskoczony później ceną na paragonie - doradza Sławek Budzisz, pracownik smażalni we Władysławowie.

Eksperci diagnozują, że restauratorom nie opłaca się przerzucać swoich kosztów na klientów - bo ci po prostu nie będą chcieli tyle za produkt zapłacić, a zdecydowana większość przedsiębiorców podbijane ceny obiadów uważa za nieetyczne.

- „Paragony grozy” są czynnikiem, który generuje w konsumentach niepewność i złość, że ceny tak mocno rosną - podkreśla Hanna Mojsiuk, prezes Północnej Izby Gospodarczej w Szczecinie. - Jako przedsiębiorcy patrzymy na to z dużym niepokojem. Ich „sława” odbija się na ilości klientów w restauracjach i w hotelach. Paradoksalnie więc im głośniej mówimy o wzroście cen, tym mocniej napędzona jest spirala, która zniechęca nas do wakacyjnych wyjazdów. Do Północnej Izby Gospodarczej docierają informacje o tym, że ilość rezerwacji długoterminowych nad morzem jest mniejsza niż w roku 2021. Polacy są bardziej oszczędni, decydują się na wynajem apartamentów bez wyżywienia, rezygnują z rozrywek i zakupu pamiątek. Przedsiębiorców zachęcamy do racjonalności. Niezasadne podbijanie kosztów niektórych produktów uważamy za nieetyczne i zdecydowanie się temu sprzeciwiamy.

Porównujemy ceny w pomorskich miastach. Ile zapłacimy za obiad z rybą?

Portale, jak co roku przed wakacjami, podkręcają temat cen nad polskim morzem kolejnymi krzykliwymi tytułami o tzw. paragonach grozy. Jednak nie trzeba długo szukać, żeby przekonać się, że na cenę ryby w restauracji wpływają różne czynniki, przede wszystkim wielkość porcji, którą zamawiamy. Kupując łącznie ponad kilogram ryby, nie ma się co dziwić cenie, zwłaszcza, że restauratorzy ponoszą koszty zakupu u lokalnych rybaków, a ryba w hurcie do najtańszych nie należy. Właściciele restauracji muszą również opłacić m.in. dzierżawę lokalu, pensje dla swoich pracowników, czy rachunki za prąd i gaz. Nie jest tajemnicą również to, że wielu restauratorów w sezonie letnim zarabia na całoroczne utrzymanie biznesu. Sprawdziliśmy jak wyglądają ceny ryb w Trójmieście, Jastarni oraz w okolicach Mierzei Wiślanej.

Ceny w Trójmieście

W Gdyni w jednej z najpopularniejszych nadmorskich tawern za 250 g morszczuka w sosie imbirowym z ryżem i kimchi zapłacimy mniej niż 35 złotych. Identycznie wyceniona jest pieczona makrela. Morszczuk w placku zbożowym natomiast jest droższy o złotówkę i kosztuje 36 złotych. Nieco droższy jest dorsz, za 170 g dorsza w curry i z ciecierzycą zapłacimy 42 złote. Natomiast dorsz z frytkami i surówką to wydatek rzędu 46 złotych. Za dużo większą porcję dorady (od 250 do 340 g) z koperkiem, cytryną pieczoną oraz sałatką ziemniaczaną zapłacimy 47 zł i 50 gr.

W poszukiwaniu taniego łososia przenieśliśmy się również w okolice ul. Świętojańskiej w Gdyni, gdzie w pierwszej restauracji, którą odwiedziliśmy, wędzony łosoś z ziemniaczanymi talarkami, suszonymi pomidorami, porem, camembertem, śmietanką i mozzarellą kosztuje w zależności od porcji od 28 do 32 złotych.

Również w Gdańsku, tuż przy Motławie, znajdziemy bary rybne, które kuszą cenami. W jednym z nich za dużą porcję (350 gramów) smażonego dorsza z frytkami oraz szpinakiem zapłacimy 45 złotych, za smażonego halibuta w sosie kurkowo-kaparowym i plackami rösti (400 g) restaurator życzy sobie 52 złote. Hitem okazuje się również blisko półkilogramowy burger z dorszem w cenie 52 złotych.

Ceny w Jastarni

W jednym z najpopularniejszych lokali w Jastarni ceny plasują się na podobnym poziomie, co w dużych miastach, a niektóre specjały można dostać nawet taniej. Popularne są np. penne z krewetkami i chilli - porcja ważąca 400 gram kosztuje 34 złote, filet z dorsza (200 g) w panko z frytkami i surówką to wydatek rzędu 37 złotych, a półkilogramowa porcja mule w sosie z sera pleśniowego z pieczywem kosztuje 46 złotych. Najdroższy jest łosoś za jego przyrządzenie w ziołowym mascarpone z ziemniakami i gotowanymi warzywami trzeba zapłacić 53 złote.

Ceny na Mierzei Wiślanej

Najpopularniejszy zestaw królujący nad polskim morzem to - ryba z frytkami plus surówka. Zestaw, w którym ryba ma 200 g kosztuje 40 zł, ale już:

  • halibut – 42 zł
  • sandacz – 45 zł
  • łosoś i kargulena – 47 zł

Ryba w innej konfiguracji

Restauracje podają rybę nie tylko smażoną, ale również pieczoną z różnymi dodatkami. Takie dania są droższe średnio o 20 – 25 zł, np.:

  • dorsz zapiekany w pomidorach z czosnkiem i bazylią plus dodatki – 58 zł
  • łosoś pieczony ze szparagami, sosem cytrynowym plus dodatki - 64 zł

- Oczywiście, że dania są droższe niż w ubiegłym roku. Ale czy to powinno dziwić? Przecież droższa jest cena świeżej ryby u rybaków. Podrożał gaz, prąd, a tego zużywa się codziennie bardzo dużo w gastronomii. Podrożały inne czynniki składowe związane z prowadzeniem lokali gastronomicznych. To wszystko ma wpływ na cenę na talerzu – informuje właścicielka jednej z restauracji na Mierzei Wiślanej.

Zagranicą dużo drożej, szczególnie w popularnych miejscach wypoczynku

Za porównanie cenowe z polskim morzem idealnie może posłużyć popularna wśród polskich turystów w ostatnich latach Chorwacja. W Zadarze, który jest częstym kierunkiem polskich wycieczek, za przykładowy obiad z rybą zapłacimy:

  • za filet z białej ryby z kremem ziemniaczano-kaparowym, salsą, anchois i blanszowanym brokułem - 135 kun, czyli ok. 85 złotych,
  • za stek z tuńczyka ze szpinakiem i kremem z wasabi oraz warzywami julienne - 140 kun, czyli ok. 88 złotych,
  • za krewetki w tempurze z warzywami julliene i imbirem - 130 kun, czyli ok. 81 złotych.

Jak znaleźć tani i dobry lokal nad morzem bez paragonów grozy?

Metody jest kilka, ale najlepsze jest poszukanie informacji. W przewodnikach gastronomicznch, lokalnych serwisach jak np. naszemiasto.pl, czy wyspecjalizowanych jak Google. Dużo o swoich lokalach z rybami i frytkami oraz owocami morza powiedzą też lokalne punkty informacji turystycznej.

- To część naszej pracy. Gdy w wakacje przychodzą do nas letnicy i pytają o miejsca, gdzie smacznie zjeść, propozycjami sypiemy jak z rękawa - mówi Marta Balicka.

Warto też zaufać swoim gospodarzom - właścicielom pensjonatów, obsłudze hotelowej. Na pewno podsuną odpowiednie propozycje.

od 7 lat
Wideo

Pismak przeciwko oszustom, uwaga na Instagram

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki