Rugbiści Arki rozpoczęli akcję oddawania krwi przez sportowców. Które, pomorskie kluby zaproszą do współpracy? [zdjęcia]

Dziś rano, 8 marca, trener „Buldogów” Dariusz Komisarczuk oraz trzech zawodników, Daniel Bartkowiak, Oskar Zypper i Mateusz Szyc, pojawili się w okolicach Urzędu Miasta Gdyni, gdzie zaparkował akurat autobus Regionalnego Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa. Razem z nimi do mobilnego punktu poboru krwi zgłosił się Grzegorz Nagórniewicz, były zawodnik klubu, pomysłodawca akcji.

- Tym samym rozpoczynamy krwawy challenge - mówi Grzegorz Nagórniewicz. - Dziś my jako pierwsi oddajemy krew. Do dołączenia się do naszej akcji zaprosimy jednak innych sportowców z Trójmiasta i nie tylko. Każda, kolejna ekipa, oddająca krew, nominowała będzie dwie kolejne, tak, aby nasza akcja się rozrastała. My już dziś wskazujemy na rugbistów gdańskiej Lechii. Zastanawiamy się jeszcze nad drugą nominacją, ale ogłosimy ją niebawem. Niewykluczone, że zaproszenia spodziewać mogą się gdyńskie piłkarki ręczne. Generalnie sprawdzimy, którzy sportowcy są odważni i nie boją się pomagać.

Czytaj także: Gdyńskie akcje krwiodawstwa wyróżnione

Akcja zbiórki krwi wśród sportowców zorganizowana ma zostać z rozmachem. Pojawi się jej fanpage, filmy promocyjne, których kręcenie rozpoczęło się już wczoraj, a także strona internetowa. Inicjatywę wspierają Urząd Miasta Gdyni oraz Michał Pasieczny, burmistrz Rumi, były zawodnik Arki. Ze strony arkowców jako pierwszy oddał wczoraj krew Dariusz Komisarczuk, legenda „Buldogów” i reprezentacji Polski, jeden założycieli gdyńskiego klubu i jego aktualny trener.

- Trzeba dać przykład młodszym kolegom - mówił Dariusz Komisarczuk. - Krew oddaję pierwszy raz w życiu.

Daniel Bartkowiak, zawodnik Arki, ma nadzieję, że do udziału w akcji uda się namówić jak największą rzeszę sportowców.

- Krwi ciągle brakuje, jest to realny problem - mówi Daniel Bartkowiak. - Postanowiliśmy reagować, bo to my, jako sportowcy, powinniśmy dawać przykład innym.

Były reprezentant Polski i członek zarządu gdyńskiej Arki już wcześniej, podobnie jak młodszy kolega z drużyny, Mateusz Szyc, oddawali krew.

- Brałem udział w takich akcjach w technikum i na studiach – mówi Mateusz Szyc.

Razem z trenerem Dariuszem Komisarczukiem w mobilnym autobusie RCKiK „debiutował” Oskar Zypper.

Zawodnicy czterokrotnych mistrzów Polski w rugby i zdobywcy Pucharu Europy Regionów w 2005 roku zdecydowali się na taki gest na skutek ciągłych apeli, płynących ze szpitali, że w placówkach tych brakuje krwi. W Trójmieście i na Pomorzu zmalały ostatnio zapasy wszystkich jej grup, zwłaszcza ujemnych. Krwi nie można niestety zastąpić żadnym innym płynem i mimo wysiłków naukowców nie wynaleziono jak na razie jej zamiennika. Tymczasem podczas skomplikowanych operacji potrzebne są jej duże ilości. Każda osoba, która zdecyduje się oddać krew, musi, pamiętać, że tym gestem przyczynia się do uratowania czyjegoś życia.

- Jestem dumny z rugbistów – mówi Andrzej Blok, przewodniczący gdyńskiej rady honorowych dawców krwi, który oddał jej już przez kilkadziesiąt lat 56 litrów. - Mam nadzieję, że do akcji dołączą kolejni sportowcy, a za ich przykładem pójdzie młodzież i kibice, dla których zawodnicy są autorytetami.

Rugbiści Arki już wcześniej angażowali się w liczne kampanie i akcje charytatywne. Dla przykładu pomagali zbierać fundusze dla dzieci z gdyńskiego Hospicjum oraz na leczenie chorego na nowotwór kibica żółto-niebieskich.

TRZY WRZUTY. Zmiany w Lechii. Arka w trudniej sytuacji