18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rozwody w świecie polityki. Marta Kaczyńska, Wojciech Jaruzelski, Kazimierz Marcinkiewicz?

Ryszarda Wojciechowska
Były premier RP Kazimierz Marcinkiewicz rozwodzi się z Izabel?
Były premier RP Kazimierz Marcinkiewicz rozwodzi się z Izabel? Robert Kwiatek/Archiwum
W polskim światku zapanował ostatnio jakiś pomór rozwodowy. Od kilku tygodni jesteśmy świadkami swojskiej telenoweli z Barbarą Jaruzelską w roli głównej. Żona generała postanowiła "wyjść z szafy" i publicznie obwieścić, że żąda rozwodu od męża, bo wietrzy zdradę. Tym samym wypowiedziała mu domowy... stan wojenny. Ale to nie jedyne, głośne małżeńskie kłopoty w ostatnim czasie. Media rozpisują się też o rozwodzie Marty Kaczyńskiej i problemach małżonków Marcinkiewiczów - Isabel i Kazimierza. Można więc powiedzieć, że skoro wiosna jest od kochania, to zima na pewno służy rozstaniom.

O małżeńskich kłopotach generała Jaruzelskiego i jego żony piszą już nawet światowe media. O tym, że żona ostatniego komunistycznego przywódcy Polski chce go zostawić po 53 latach wspólnego życia, poinformowały m.in. francuskie "Le Figaro" i "Le Parisien" oraz niemieckie "Die Welt" i "Die Zeit". Nawet portale afrykańskie o tym wspomniały.

Jedni tę swojską telenowelę śledzą z zażenowaniem, inni z rozbawieniem. Barbara Jaruzelska najpierw o swoich kłopotach małżeńskich poinformowała "Super Express", ale od wielu dni regularnie ten tabloid zasila o wieści z domowego frontu.
Można odnieść wrażenie, że ta będąca przez tyle lat w cieniu męża i córki kobieta, nagle znalazła się na pierwszej linii ognia i całkiem dobrze się z tym czuje. Dozuje napięcie w swoich opowieściach, dodaje niepokojące nowe wątki...
Czarne chmury miały się też zebrać nad małżeństwem państwa Marcinkiewiczów. Były premier Kazimierz Marcinkiewicz i jego żona Isabel - według tabloidów i salonowych plotek - nie mieszkają już razem...

Przez wiele dni trwały spekulacje, które ucięli niedawno sami zainteresowani, wydając specjalne oświadczenie dla Onetu. Marcinkiewiczowie piszą w nim: "W odpowiedzi na ostatnie publikacje na nasz temat informujemy, że nie zamierzamy komentować tych spraw za pośrednictwem mediów, bo nie ma takiej potrzeby. Prosimy o zaprzestanie umieszczania wszelkich nieprawdziwych i krzywdzących informacji". I tyle.

Przyczyną domowej wojny u państwa Jaruzelskich ma być ich była gospodyni, pięćdziesięcioletnia kobieta, którą Barbara Jaruzelska nazywa służącą. Żona generała twierdzi, że ta osoba podrywa generała (obecnie przebywającego w szpitalu). Miała ich nawet nakryć w intymnej sytuacji, widząc tę kobietę z głową pod kocem męża. Zdaniem Jaruzelskiej to alkoholiczka, wyłudzaczka, kobieta podła, amoralna, dybiąca tylko na pieniądze jej 91-letniego męża.

Jednego dnia czytamy: "Ta kobieta uczepiła się mojego męża, podrywa go. A ja nie chcę być z generałem, z takim amoroso. Chcę się z nim rozejść, bo mąż nie chce zwolnić służącej, którą ja zwolniłam. Już nie kocham swojego męża, bo wroga się nie kocha".

Innego dnia wyznaje: "Mam nadzieję, że wszystko [generał - dop. aut] przepisał córce, a nie tej opiekunce". Ostatnio wieści z frontu dotyczą wyznań na własny temat. Barbara Jaruzelska zastanawia się głośno, że może mąż znalazł sobie opiekunkę, bo ona była niedoskonałą żoną?

Generał Jaruzelski milczy w tej sprawie.

Nie wydaje oświadczenia. Mówi tylko ustami córki Moniki, że nie będzie się zniżać do brukowego poziomu. Za to córka państwa Jaruzelskich i owszem, cicho nie siedzi. W wywiadzie dla tygodnika "Wprost" powiedziała, że żadnego rozwodu nie będzie, a ojciec to nie Berlusconi, kwitując tylko, że jaki kraj takie bunga-bunga.

Dużo mówiła o solidnych podstawach małżeństwa jej rodziców, o ich chorobach, starości. Ale na temat owej gosposi, która jest przyczyną rodzinnego zamieszania, odparła: - Nie idźmy w tę stronę. I sama prowadzi nas w inną stronę. Bo jej zdaniem, to nie przypadek, że pierwsze teksty ukazały się w 25 rocznicę Okrągłego Stołu.

Można by nawet pójść tą drogą, gdyby nie fakt, że to sama Barbara Jaruzelska o kłopotach opowiada. I to nie raz. Można odnieść wrażenie, że z tabloidem ma od wielu dni gorącą linię.

Niektórzy złośliwie komentują, że generałowa pozazdrościła wyjścia z cienia Danucie Wałęsie i Małgorzacie Tusk. Danuta Wałęsa w swojej książce "Marzenia i tajemnice" pisała o straszliwej samotności w małżeństwie, Małgorzata Tusk w książce "Między nami" napisała m.in. o tym, jak chciała odejść od męża. Więc czemu generałowa miałaby milczeć? A może - jak spekulują niektórzy - to jest preludium do wydania przez Barbarę Jaruzelską książki. Ona sama przecież wspomniała, że pisze coś o swoim życiu. Jej córka pytana o to, odparła: - Może i napisze.

Właściwie to Monika Jaruzelska przetarła w tej rodzinie szlak do wydania książki. Jej "Towarzyszka panienka" była także opowieścią o tacie i mamie. O mamie napisała, że jest ekstrawertyczną, narcystyczną, piękną kobietą, że nie chciała mieć dzieci, a jeżeli już, to syna. O ojcu, że nigdy nie cieszył się życiem, jego drobnymi przyjemnościami, a jedyną jego słabością są słodycze. Teraz okazuje się, że nie tylko słodycze. Bo, jak twierdzi Barbara Jaruzelska, także opiekunka. Kłopoty małżeńskie państwa Jaruzelskich komentują nawet poważni publicyści. Monika Olejnik napisała: "Generał Jaruzelski nie odpowiedział za wprowadzenie stanu wojennego, nie stanął przed Trybunałem Stanu, nie stanął przed sądem karnym, ale po 25 latach wolnej Polski będzie miał sąd w domu, żona podejrzewa go o romans z gosposią. Pan Bóg ma poczucie humoru. Nierychliwy, ale sprawiedliwy".

Były premier i córka prezydenta na celowniku

Czarne chmury miały się też zebrać nad małżeństwem Marcinkiewiczów. W oświadczeniu dla Onetu Kazimierz Marcinkiewicz stwierdził, że nie będzie tego komentował.

Widać w życiu byłego premiera nastąpił czas nowej polityki medialnej. Do niedawna jeszcze lubił być pod ostrzałem mediów. Nawet pierścionek zaręczynowy dla Isabel wybierał w towarzystwie aparatów fotograficznych, nie mówiąc już o zdjęciach z podróży poślubnej do Wenecji.

Isabel Marcinkiewicz kilkanaście dni temu była w telewizji śniadaniowej. Chętnie opowiadała o swoim nowym życiu w biznesie, czyli o sprzedaży organicznych kosmetyków, niechętnie o mężu. To już nie jest ta roześmiana Isabel, która przed paroma laty potrafiła podczas telewizyjnego wywiadu Kazimierza Marcinkiewicza wejść w kadr, przymilając się. Nie ta sama, która na blogu zamieszczała listy miłosne, dedykowane mężowi. Wygląda na to, że nabrała biznesowego sznytu i twardości.

Również na warsztat tabloidów dostała się sprawa Marty Kaczyńskiej i Marcina Dubienieckiego. Ona córka śp. Lecha Kaczyńskiego byłego prezydenta, on krewki prawnik. Ich życie było podglądane i oplotkowywane. Ostatnio pojawiła się informacja, że w gdańskim sądzie leży pozew rozwodowy, złożony przez Marcina Dubienieckiego. Termin rozprawy jeszcze nie został wyznaczony, ponieważ są braki w dokumentacji.

Kilka miesięcy temu Marta Kaczyńska, tak ceniąca sobie prywatność, udzieliła wywiadu dziennikarce "Vivy". Z okładki spogląda na nas zamyślona trzydziestokilkulatka. Sama rozmowa jest obficie ilustrowana innymi fotkami bohaterki. Wszystkie zrobiono w sopockim domu jej rodziców, dokąd przeprowadziła się niedawno tylko z córkami. Ta zmiana, jak czytamy, zbiegła się z jej kryzysem w małżeństwie.

Ktoś, komu Marta Kaczyńska-Dubieniecka kojarzy się głównie z polityczną stroną życia, z Krakowskim Przedmieściem, może być zdziwiony tą sesją fotograficzną. Niektóre fotografie mówią o niej więcej, niż zdania, które wypowiada w wywiadzie. Przez media i portale przeszła fala dyskusji na temat tych zdjęć. Zwłaszcza jednego, kiedy leży na łóżku i czyta.
Niektórzy zwracają uwagę na szczupłe nogi, inni się zastanawiają, czy to, co ma na sobie, jest tzw. halką? A skoro tak, to dlaczego pozuje w bieliźnie? Nie tylko zdjęcia były szeroko komentowane. Rozmowa też.

Małżeństwa mają lepsze i gorsze dni

Wszystkie plotkarskie serwisy zamieściły fragment dotyczący kryzysu w małżeństwie. Marta Kaczyńska-Dubieniecka, pytana o to, odpowiedziała: - Małżeństwa mają swoje lepsze i gorsze dni. Czasami warto coś przemyśleć z dala od swojego poprzedniego życia. Powiem tyle, że teraz rozmawiamy z Marcinem znacznie więcej niż kiedyś. Wspólnie spędzamy wolny czas z dziewczynkami. One są dla nas najważniejsze.

Do tej pory wypowiadała się głównie na temat tragedii smoleńskiej, trzymając swoje życie prywatne z dala od mediów. Tym razem uchyliła rąbka tajemnicy, opowiadając też o tym, jak zmieniła mieszkanie, jak miłych ma sąsiadów i jakie talenty posiadają jej córki. I o tym, że jej życie kręci się ostatnio wokół córek. Jest niepracującą matką, której rytm dobowy podporządkowany jest przede wszystkim zajęciom szkolnym i pozaszkolnym dzieci. Ale też przyznała, że teraz bardziej niż kiedyś zajmuje ją polityka. Prawie codziennie rozmawia ze stryjem.

- Rozmawiamy o naszych sprawach, ale również o polityce, tak jak kiedyś z tatą - wyznała.
To także dolało oliwy do ognia różnych spekulacji. Jedno jest pewne, jej wątek małżeński rozpracowywany przez kolorową prasę również przypomina telenowelę. Tylko jakie ona będzie miała zakończenie?
[email protected]

Codziennie rano najważniejsze informacje z "Dziennika Bałtyckiego" prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki