Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rozpoczęła się walka z czasem

Leszek Literski
Wicestarosta Krzysztof Sławski jest w sporze z prezesem
Wicestarosta Krzysztof Sławski jest w sporze z prezesem Mariusz Pacyno
Władze powiatu bytowskiego chcą przejąć PKS Bytów, zanim prezes Adam Treder zdoła sprzedać część gruntów należących do tej firmy. Na ostatniej sesji Rady Powiatu radni upoważnili zarząd do podjęcia działań zmierzających do nieodpłatnego nabycia większościowego pakietu akcji.

W środę starosta jedzie do Ministerstwa Skarbu. Starania o komunalizację trwają od blisko roku. Teraz są bardzo blisko finału. Ministerstwo popiera takie inicjatywy. W Starogardzie Gdańskim akcje tamtejszego PKS już otrzymały władze powiatu.

PKS Bytów firmą powiatową może zostać jeszcze w tym miesiącu. Tymczasem prezes Adam Treder chce właśnie sprzedać 1,6 hektara gruntów, będących w wieczystym użytkowaniu tej firmy i znajdujących się na terenie bazy w Bytowie.

- Przez cały czas to przed nami ukrywał - twierdzi wicestarosta Krzysztof Sławski. - Tłumaczył, że chce sprzedać jedynie niewielki kawałek ziemi w Miastku [ogłoszony jest już na nią przetarg - dop. red.]. O gruntach w Bytowie nigdy nie było mowy. Boimy się takich działań. To majątek Skarbu Państwa, więc nas wszystkich. Będziemy robić wszystko, aby temu zapobiec - dodaje.

Treder tłumaczy, że za pieniądze ze sprzedaży gruntów kupi nowe autobusy lub wybuduje nową halę.
- Zostaną przeznaczone na rozwój firmy - zaznacza prezes.

Chętnych na ten atrakcyjny grunt w przemysłowej części miasta nie zabraknie. Nie będzie też problemu z wydzieleniem działki. Już rozpoczął się proces zatwierdzający odpowiedni projekt. Do działki będzie dojazd od strony straży pożarnej.

- Nie mamy podstaw, aby nie zezwolić na ten podział - zaznacza architekt miejski, Leszek Neubauer.

Działka to kolejny punkt zapalny w trwającym od miesięcy sporze: prezes PKS - władze powiatu. Starosta ponad miesiąc temu wysłał nawet oficjalną skargę na Tredera do Ministerstwa Skarbu.
- Cały czas neguje nasze starania o przejęcie PKS - tłumaczył wtedy starosta Jacek Żmuda-Trzebiatowski. - Nie wpływa to dobrze na współpracę i atmosferę w firmie. Nie chcę jednak ujawniać szczegółów.

Treder nie kryje się z tym, że jest zdecydowanym przeciwnikiem komunalizacji.
- Prywatny inwestor byłby lepszym rozwiązaniem dla spółki. Kiedy przejmie ją starostwo, do firmy powrócą ludzie, którzy sprawili, że przynosiła straty - ostrzega prezes.

Dodaje także, że potrzebne są pieniądze na inwestycje, a tych powiat nie ma. Prezesa popierają związkowcy z Solidarności. Skierowali do starostwa pismo, w którym oficjalnie sprzeciwiają się komunalizacji. Pozostałe związki zawodowe są z kolei "za". Przez spory powiat bierze trochę przysłowiowego kota w worku.

- Do dziś prezes unika z nami rozmów. Nie wiemy nawet, jaka jest obecna sytuacja finansowa bytowskiego PKS. Docierają do nas tylko szczątkowe informacje, że za ubiegły rok był zysk, ale teraz jest już strata - podkreśla wicestarosta.

Sławski przypuszcza, że sprzedaż gruntów ma na celu pokrycie tych strat. Jedno jest niemal pewne. Po komunalizacji Treder straci stanowisko. Prezesem został, gdy władze sprawowało Prawo i Sprawiedliwość. Wcześniej pracował w PKS Słupsk. Kandydował z list PiS w wyborach. W powiecie bytowskim u władzy jest Platforma Obywatelska, ale w koalicji m.in. z PiS.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki