Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rozmawiali o pobiciu gimnazjalistki w Gdańsku. "Ta agresja poraziła całą społeczność szkolną"

Ewelina Oleksy
Ewelina Oleksy
Pobicie nastolatek w Gdańsku. Społeczność szkolna wstrząśnięta sprawą
Pobicie nastolatek w Gdańsku. Społeczność szkolna wstrząśnięta sprawą kadr z filmu
Ta sytuacja jest wierzchołkiem góry lodowej - powiedziała psycholog Katarzyna Wieczorek podczas wtorkowego wideoczatu, zorganizowanego przez gdański magistrat. "Na pewno zorganizujemy wsparcie dla tych dziewczyn. One są jednocześnie agresorkami i ofiarami" - dodała dyrektorka gimnazjum w Gdańsku Oruni, do której chodzą nastolatki.

Miasto zorganizowało we wtorek wideoczat pod hasłem „Pobita gimnazjalistka - i co dalej?” Wzięli w nim udział: Celina Stachowicz, dyrektor Zespołu Kształcenia Podstawowego i Gimnazjalnego nr 5 na Oruni, gdzie uczęszczają sprawczynie pobicia, Lucyna Maculewicz, dyrektor Poradni Psychologiczno-Pedagogicznej nr 3 przy ul. Wałowej oraz Katarzyna Wieczorek, psycholog i terapeuta.

Problem, jak wskazują władze miasta, dotknął dwóch społeczności szkolnych. Po pierwsze: na Chełmie, gdzie przypadkowo przechodząca obok grupa uczniów w ogóle nie zareagowała na widok bitej koleżanki. Po drugie - na Oruni, gdzie uczęszczały sprawczynie pobicia i całe zdarzenie może mieć negatywny wpływ na innych uczniów.

Czytaj również: Rozmawiali o pobiciu gimnazjalistki w Gdańsku. "Ta agresja poraziła całą społeczność szkolną"

Pobicie nastolatki w Gdańsku. Kontrole w szkołach

W obu szkołach prowadzone są obecnie kontrole. Dwie najbardziej agresywne uczennice z Oruni decyzją sądu rodzinnego zostały tymczasowo umieszczone w młodzieżowym ośrodku wychowawczym, trzecia - jest pod nadzorem kuratora.

- To zdarzenie przemocowe, które nie powinno się zdarzyć. Standardem powinno być zawiadomienie kogoś, a nie nagrywanie zajścia. To co się stało powinno być dla wszystkich otrzeźwieniem- mówiła Lucyna Maculewicz.

Eksperci wskazywali, że w Gdańsku są instytucje, które pomagają w takich sytuacjach.

- Jako poradnia pełnimy dyżury interwencyjne w szkołach, pomagamy zrozumieć uczniom, co tak naprawdę się stało. Młodzież potrzebuje czasu, ważnych dla nich osób dorosłych. Czasami to nie są rodzice. Ważne by mieli jedną chociaż osobę, dla której będą ważnymi ludźmi - wskazywała Maculewicz. - To co się zdarzyło, nie przekreśla szansy tych dziewczyn, że zrozumieją swój błąd. Pomóc może terapeuta.

"Ta agresja poraziła całą społeczność szkolną"

Zdaniem psycholog Katarzyny Wieczorek, „ta sytuacja jest wierzchołkiem góry lodowej”. - Dzieci żyjąc w cyberświecie, nie mają świadomości, że jak zrobią coś w świecie realnym, to może mieć to swoje konsekwencje, także prawne - wskazywała.

Dyrektor Zespołu Kształcenia Podstawowego i Gimnazjalnego nr 5 na Oruni, do której chodziły agresywne nastolatki przyznała,że gdy usłyszała co się stało, „była porażona”.

- I zdziwiona, że to te uczennice. One sprawiały przez długi okres problemy wychowawcze, ale ta agresja poraziła całą społeczność szkolną. Ich losem leży teraz w rękach sądu. Jest możliwość, że wrócą do szkoły, ale są tymczasowo osadzone w ośrodku wychowawczym - powiedziała Celina Stachowicz. Poinformowała też, że w poniedziałek w szkole odbyło się nadzwyczajne posiedzenie Rady Pedagogicznej, podczas którego rozmawiano o tym, co szkoła powinna w tej sytuacji zrobić.

- Na pewno zorganizujemy wsparcie dla tych dziewczyn. One są jednocześnie agresorkami i ofiarami. Pytanie, jak uczniowie zareagowaliby na to, jak one by wróciły do szkoły, ale to wróżenie z fusów. To był czarny poniedziałek dla całej szkoły. Młodzi ludzie w ogóle sobie nie radzą z tą sytuacja, to jest takie wzburzenie, nadmiar emocji. Dlatego od wczoraj mamy punkt konsultacyjny, są u nas psycholodzy - podkreśliła dyrektorka. - Podczas zebrania Rady Rodziców, rodzice byli tak samo wzburzeni całą sytuacją, ale można było wyczuć, że chcą pomóc dzieciom. Nawet tym dziewczynom, które w pewnym momencie się, najzwyczajniej w świecie, zagubiły .

Ze strony rodziców padła propozycja działań profilaktycznych, związanych z agresją w szkole:

- Prowadziliśmy ją w klasach starszych, ale rodzice chcą by były już od 4 klasy. Bo zdarzają się sytuacje na podwórkach, na ulicy, agresji wśród młodszych dzieci- stwierdziła dyrektor.

Celina Stachowicz poinformowała, że szkoła jest w kontakcie z rodzicami sprawczyń pobicia.

- Jeśli wrócą do nas, otoczymy je opieką pedagogiczno-psychologiczną, zaproponujemy terapię. Przed nami bardzo dużo pracy, stworzenia indywidualnych programów naprawczych dla każdej z klas. Widzimy taka potrzebę - powiedziała.

Psycholog Katarzyna Wieczorek mówiła, że teraz „jest moment kryzysu”.

- Trzeba silne emocje uspokoić. Praca musi potrwać. Jej efektem musi być możliwość naprawienia zła, które się wyrządziło- podkreślała.

Przeczytajcie także:

Pobicie uczennicy w gimnazjum na Chełmie. Nastolatki opuściły sąd policyjnym radiowozem:

(wideo: Szymon Szewczyk)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki