Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rozdawnictwo to jeszcze nie populizm. Populizmem jest brak dyskusji jak rozdawać z głową

Dariusz Szreter
Niemal powszechne uznanie uznanie konieczności istnienia systemowych form finansowego ulżenia czy nawet wsparcia społeczeństwa jest niewątpliwą zasługą PiS i poprzedniej kampanii wyborczej.

Najczęściej powtarzanym w Polsce cytatem ostatnich trzech dni jest prawdopodobnie maksyma Alexisa de Tocqueville’a: „Demokracja kończy się wtedy, kiedy rząd zauważy, że może przekupić ludzi za ich własne pieniądze”. Ma się rozumieć w odniesieniu do nowej „piątki” Prawa i Sprawiedliwości. Wprawdzie Beata Szydło zapewniała, że to nie są nasze pieniądze, tylko prezesa Kaczyńskiego, a on nam je daje, ale - co by o nim nie mówić - aż takim bogaczem nie jest. Na budowę wieżowców go może stać, ale tych 35-40 miliardów, jakie według pobieżnych szacunków kosztować może kiełbasa wyborcza, jaką nas częstuje - nie ma.
Nie znaczy to oczywiście, że rzucone hojnie obietnice należy zbyć, czy z góry odrzucić jako skrajny populizm. Populizmem byłby natomiast brak dyskusji nad sensownością i opłacalnością wszystkich wchodzących w skład tego pakietu elementów. A tego, niestety, oczekiwać ze strony rządzących nie powinniśmy. Ich mottem jest: „my realizujemy swoje obietnice”, ale jego niedopowiedziany ciąg dalszy to: „po nas choćby i potop”. Najlepszy przykład to opisywana przez nas od dłuższego czasu sprawa przekopu przez Mierzeję Wiślaną, gdzie dominuje polityka faktów dokonanych.
Niemal powszechne uznanie uznanie konieczności istnienia systemowych form finansowego ulżenia czy nawet wsparcia społeczeństwa jest niewątpliwą zasługą PiS i poprzedniej kampanii wyborczej. Czy musiało to być akurat 500+, które, jako zachęta do prokreacji sprawdziło się akurat dość słabo, to inna kwestia. Warto też analizować sens np. zwolnienia z PIT młodzieży poniżej 26 roku życia, ale z gotowością do korekty i wysłuchania argumentów przynajmniej ekonomistów, jeśli już nie opozycji.
Bo w istocie rzeczy demokracja kończy się nie na rozdawnictwie pieniędzy, ale na braku dyskusji o tym, jak je rozdać sensownie. Chyba że jedynym sensem jest utrzymanie władzy za wszelką cenę. Czy tego właśnie chcieliśmy dla Polski, idąc 30 lat temu do pierwszych, częściowo demokratycznych wyborów?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki