Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Równi i równiejsi w samorządowej spółce PKS Bytów

Mateusz Węsierski
Leszek Waszkiewicz, prezes PKS Bytów
Leszek Waszkiewicz, prezes PKS Bytów fot. archiwum Polskapresse
Zastanawiające rzeczy dzieją się w bytowskim PKS - tak twierdzą pracownicy tej firmy, mówiąc o relacjach jej prezesa z jednym z pracowników. Wykonuje on odpowiedzialną pracę brygadzisty w stacji diagnostycznej. Mimo wpadek, m.in. z alkoholem, zachowuje swoje stanowisko. Jednak to, co nie podoba się byłym i obecnym członkom załogi, szefa spółki nie zdziwi. Bardziej szczegółowe pytania prezes Leszek Waszkiewicz zbywa jednak sformułowaniem, że to "tajemnica firmy".

Pracownicy PKS są zbulwersowani. Przerwali milczenie po ostatniej wpadce ich kolegów. Pracowali oni pod wpływem alkoholu. W grupie tej był szef zakładowej Solidarności. Żadna z tych osób nie została zwolniona. Prezes dał im drugą szansę. - Tak przynajmniej mówił oficjalnie, ale my znamy drugie dno. Nie chodzi o szefa związku, bo jego prezes z chęcią by wyrzucił. Chodzi o brygadzistę ze stacji diagnostycznej. On był najbardziej pijany (1,3 promila), ale nie mógł być zwolniony, bo to szwagier jednego z wysokich przedstawicieli bytowskiego wymiaru sprawiedliwości - ujawnia nasz rozmówca [imię i nazwisko do wiadomości redakcji].

- To dzięki niemu cała czwórka ocaliła stanowiska, bo jakby to wyglądało, gdyby prezes zwolnił trzech, a jednego zostawił?
Co ciekawe, brygadzista złapany na pijaństwie raz pracę już stracił, i to niedawno. - W maju wraz z szeregowym pracownikiem wpadł na przywłaszczaniu sobie bonów na 5 litrów paliwa, które prezes wprowadził dla klientów stacji diagnostycznej i warsztatu - opowiada nasz rozmówca.

Kara była, bo obaj panowie zostali zwolnieni dyscyplinarnie, jednak brygadzista krótko później został… ponownie zatrudniony. Jego kolega powrotu do firmy nie miał. - Jeśli chodzi o sprawę z bonami na paliwo, to była taka sytuacja. Wypowiedziano stosunek pracy obu tym panom - przyznaje prezes Leszek Waszkiewicz.

Gdy pytamy go, dlaczego przywrócił brygadzistę, a drugiego zwolnionego nie, odpowiada, że… - To wewnętrzne sprawy firmy. Nie muszę się tłumaczyć, dlaczego przyjmuję kogoś do pracy i po jakim czasie. To sprawy objęte tajemnicą danych osobowych - odpowiada Waszkiewicz.

Gdy informujemy go wprost, że według pracowników wpływ na postępowanie wobec brygadzisty mają jego powiązania z przedstawicielem organów sprawiedliwości, prezes denerwuje się. - Ja tych wszystkich bzdur nie będę komentował - ucina.
Prezes nie chce też powiedzieć, dlaczego brygadzista pozostał bez kary po alkoholowej wpadce, drugiej w ciągu trzech miesięcy, bo sprawa bonów była w maju, a pijani pracownicy w lipcu.

- Zachowanie prezesa jest bardzo dziwne, szczególnie z uwagi na odpowiedzialność, jaka spoczywa na brygadziście. On zatwierdza badania techniczne samochodów w naszej stacji diagnostycznej. Ciekaw jestem, czy prezes wziął pod uwagę to, że człowiek mający w organizmie 1,3 promila mógł tego dnia wypuścić na drogę niesprawny pojazd - komentuje nasz informator. - To tak, jakby mnie przyjmował pijany lekarz - dodaje.

Prezes Waszkiewicz stara się mnożyć powody, dla których brygadzista mógł nie zatwierdzać badań technicznych będąc pod wpływem alkoholu.

- Ja nie wiem, czy on spożył alkohol 5 minut, minutę czy 2 godziny przed wykryciem tej sprawy. Poza tym wszystkich brudów nie mam zamiaru komentować - mówi szef spółki.

Skontaktowaliśmy się z brygadzistą. - Prawda jest nieco inna niż to, co mówią pracownicy. Takie jest moje zdanie - mówi. - Jeśli chodzi o rodzinne powiązania to może jestem, a może nie jestem, szwagrem wspomnianej osoby. Czy to istotne? Jeśli chodzi o zatwierdzanie badań samochodów to zawsze tego nie robię.

Możesz wiedzieć więcej! Kliknij, zarejestruj się i w sierpniu korzystaj za darmo: www.dziennikbaltycki.pl/piano

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki