Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rower nie jest tylko środkiem transportu. Jest sposobem na życie

Anna Szałkowska
Anna Szałkowska
Coraz więcej rowerzystów na naszych drogach. Z początku sposób na aktywny wypoczynek, z czasem staje się sposobem na pokonywanie swoich słabości. Zaczynają od 10 km, a potem ruszają w ekstremalne trasy. 2700 km pokonał we wrześniu Darek Ozon z Tczewa. Dla niego i jemu podobnych rower przestaje być tylko środkiem transportu.

Rower to jest świat - śpiewał Lech Janerka w piosence "Rower" i wiele jest prawdy w tym stwierdzeniu. Rower daje wolność, poprawia kondycję i humor, łączy pokolenia, odgania w końcu starość, która dopada nas na kanapie przed telewizorem. Rower to także doskonały sposób na poznanie najpiękniejszych miejsc w regionie. Okazuje się jednak, że kiedy tych miejsc już do oglądania zabraknie, przychodzi pomysł na oglądania miejsc dalszych.

Na taki pomysł wpadł Dariusz Ozon z Tczewa, który z końcem sierpnia wyruszył na miesięczną wyprawę dookoła Polski.
Pokonał samotnie 2700 km wokół kraju, przejechał na rowerze 167 godzin. Schudł przez ten czas 12 kilogramów. To tylko dowodzi, jak wyczerpujące i naszpikowane trudnościami jest zadanie, które trzeba pokonać. Tym bardziej sporo warte jest zwycięstwo, czyli dojechanie do mety.

- Takie wyprawy po 3-4 tygodnie niosą za sobą duże ryzyko, iż nasza psychika w którymś momencie padnie - pisze na swoim blogu rowerowym Darek Ozon. - Gdy kondycja zawodzi, niektórzy zaczynają kombinować, jak najszybciej dotrzeć do punktu końcowego etapu i wtedy może dojść do wypadku na drodze.

Na szczęście w przypadku pana Darka wyprawa zakończyła się szczęśliwie. Czy można jeszcze w tym przypadku mówić o rekreacji? Jeśli nawet, to poprzedzonej sporymi przygotowaniami logistycznymi i treningiem.

Wyprawa wokół Polski to nie pierwszy wyczyn tczewskiego rowerzysty. Zwiedził już rowerem Czechy, Niemcy, Holandię, Szwecję oraz Norwegię. Za rok planuje wyprawę przez cztery kraje - Czechy, Niemcy, Austrię i Włochy. W tych ostatnich dwóch krajach zamierza zmierzyć się z Alpami.

Sezon się nie kończy

Prawdziwi rowerowi maniacy nie zamykają rowerów na zimę. Oni ubierają się ciepło i wypatrują lepszej pogody. Bo nie wyobrażają sobie weekendu bez wyjazdu.

- Rower daje satysfakcję sportową i możliwość zwiedzania zakątków regionu, które do tej pory były przeze mnie niezauważone - opowiada Joanna Dobosz z Tczewa, która od kilku lat bardzo aktywnie poznaje bliższe i dalsze okolice. - Mam możliwość poznania osób z takimi samymi zainteresowaniami i tworzyć dla nich trasy rowerowe, co zresztą bardzo lubię. Niewątpliwie też wyrabia się kondycję, co jest bardzo dobrym "skutkiem ubocznym" jazdy na rowerze. Jeździ się przez cały rok, omija się jedynie bardzo duże mrozy, poniżej 20 stopni Celsjusza. Ale w ubiegłym roku, w grudniu, wyruszaliśmy pięć razy, więc jak widać można.

Prawdziwi maniacy jeżdżą nawet... po śniegu.
- Za pierwszym razem na rozpoczęcie sezonu zimowego zawsze się przewrócę, a potem już leci z górki - śmieje się jeden z nich. - To też swego rodzaju przyjemność. Śnieg nie musi ograniczać, trzeba się jedynie odpowiednio ubrać.

Rower rozjeżdża stereotypy

Wydaje ci się, że nie dasz rady, jesteś za stary (stara), za chory (chora), masz mało nowoczesny rower? Tak naprawdę nie ma to większego znaczenia. Ale można się o tym przekonać dopiero z wysokości siodełka. We wrześniowym maratonie ramię w ramię jechali rowerzyści 70-letni i dzieci z rodzicami. Dzieliło ich prawie wszystko, łączył wspólny dystans do pokonania.
Trudno spotkać na trasie ludzi złośliwych, marudnych, czepiających się. Pokonywanie długich tras pozwala uwierzyć w siebie, spalić wszystkie złe emocje, spojrzeć na swoje życie z dystansem. Bo skoro pokonałem trasę, każdy problem wydaje się mniej dotkliwy, a przynajmniej możliwy do rozwiązania.

Każdy zaczynał od letnich przejażdżek po kilka kilometrów. Potem przyszła pora na długie trasy i jazdę cały rok. Grupa tczewskich rowerzystów pokonuje co sobota ok. 80 kilometrów, pan Darek podczas swojej samotnej wyprawy pokonał ich 2700. Nieważne jednak, ile się jedzie. Ważne, że dwa kółka inspirują do kolejnych wyzwań, tych mniejszych, i tych większych. A do obejrzenia jest naprawdę mnóstwo. Bo dopiero z rowerowego siodełka widać, jaki ten świat jest piękny.

Co daje rower?

Jeśli kogoś nie przekonuje kondycja, oglądanie krajobrazów czy dobre towarzystwo, warto spojrzeć na plusy zdrowotne. Wszystkich rowerzystów łączy jedno: ich regularne jazdy bardzo korzystnie wpływają na działanie organizmu. Przyspieszone krążenie krwi w żyłach powoduje zwiększenie liczby uderzeń serca na minutę. Wysiłek skutkuje również zwiększeniem częstotliwości oddychania.

Jeśli chodzi o mięśnie wykorzystywane podczas wycieczki, to pracują niemal wszystkie główne partie organizmu. Do najważniejszych z nich należą mięśnie nóg, kręgosłupa, obręczy barkowej, rąk oraz pośladków.

Zarejestruj się i czytaj wybrane artykuły Dziennika Bałtyckiego www.dziennikbaltycki.pl/piano

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki