Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Roman Szczepan Kniter, prezes Trefla Sopot: Będziemy walczyć na parkiecie, a nie w tabeli [ROZMOWA]

Jakub Nieznalski
Roman Szczepan Kniter
Roman Szczepan Kniter Fot. Karolina Misztal/Polska Press/Dziennik Bałtycki
Roman Szczepan Kniter, szef koszykarskiego Trefla Sopot, wyjaśnia nam, w jaki sposób będą przebiegać zmiany w tym klubie.

To już 2,5 miesiąca odkąd dość niespodziewanie przejął Pan koszykarski Trefl. Jak minął Panu ten czas?

Zdawałem sobie sprawę, że obejmuję funkcję prezesa w trudnym dla klubu momencie. Dziś wiem już dokładnie, z jaką skalą problemów musimy się mierzyć. Jednym z kluczowych jest oczywiście kondycja finansowa, ale dzięki pomocy sponsora tytularnego Trefl SA w dużej mierze udało się nam ją już opanować, czego najlepszym dowodem jest uzyskanie licencji na grę w kolejnym sezonie. Z drugiej strony na całkowite wyjście na prostą potrzebować będziemy pewnie 2-3 lat, a to oznacza, że na pewien czas musimy zmienić cele sportowe. Wielkie sukcesy, jakie będziemy wspominać z okazji zbliżających się obchodów 20-lecia klubu, to dla nas powód do dumy i fundament budowy przyszłości. Jednak nie możemy patrzeć przez ich pryzmat na obecny zespół. Porównania z mistrzowskimi ekipami sprzed lat mogą nas wprowadzać we frustrację, a my musimy szukać pozytywnej motywacji w pracy. Zawsze łatwiej jest budować zespół złożony z gwiazd i już na papierze przydzielać medale. Ale kiedy zespół teoretycznie jest słabszy, złożony z młodych zawodników, mam im powiedzieć jeszcze przed sezonem, że w nich nie wierzę? Przeciwnie! Wierzę, że na tym polega właśnie piękno sportu, że niespodzianki się zdarzają.

Kibice pamiętają mistrzostwa i Euroligę, dlatego ostatnie ruchy transferowe klubu przyjęli bez entuzjazmu.

Tak jak to już ująłem - musimy dziś podjąć zdecydowane kroki w kierunku uzdrowienia sytuacji klubu, dlatego budujemy skład pierwszego zespołu w ściśle określonych ramach finansowych, których nie możemy przekroczyć. Bardzo chcielibyśmy pozostawić w naszym składzie np. Pawła Leończyka, ale nie mieliśmy na to żadnych szans. Jednocześnie proszę naszych kibiców o cierpliwość i wsparcie. Za to, co mamy, staramy się zbudować jak najsilniejszy zespół, w który - mam nadzieję - uwierzą również nasi fani. Postawiliśmy na doświadczonego trenera Zorana Marticia, który podpisał z nami trzyletni kontrakt i może być pewien naszego zaufania. Nie będzie sytuacji, w której straci pracę po pięciu kolejkach ze względu na porażki. Potrzeba nam cierpliwości, wiary i dużo samozaparcia. Potrzeba nam też każdej pary rąk do pracy, do dopingu, ale też każdej złotówki ze sprzedanego biletu.

Wiele osób sugeruje, że w tej sytuacji najwyższy czas postawić na młodzież. Już w zeszłym sezonie padały takie zapowiedzi, a skończyło się na tym, że młodzi wychodzili na parkiet na chwilę.

W tym sezonie nie ma nawet innej możliwości - świadomie zbudowaliśmy skład tak, żeby w rotacji pierwszego zespołu musiały znaleźć się minuty dla młodych. Co nie znaczy oczywiście, że nie będą musieli ciężko pracować na każdą minutę. Każdy będzie musiał się wykazać. Jednym z głównych kryteriów, jakie stosowaliśmy przy wyborze szkoleniowca, były właśnie doświadczenia w pracy z młodymi koszykarzami. Trener Martić jest pod tym względem sporym autorytetem i wierzę, że wraz z naszym nowym sztabem szkoleniowym zapewni nam bardziej efektywny przepływ graczy między drużynami juniorskimi, rezerwami a pierwszym zespołem. Nie da się ukryć, że w ostatnich latach mieliśmy z tym problem.

Co dziwiło, zwłaszcza w kontekście mistrzostw Polski zdobytych w kategoriach U18 i U20.

Od nowego sezonu ma się to zmienić. Potwierdzają to ogłoszone przez nas niedawno zmiany w sztabie szkoleniowym. Po rocznej przerwie wraca do nas Marcin Kloziński, selekcjoner kadry U16 i współtwórca wielu naszych sukcesów w kategoriach juniorskich, m.in. wspomnianego mistrzostwa U18 sprzed roku. Wzmacnia nas też Janusz Kociołek, zasłużony specjalista od szkolenia młodzieży, który odkrył dla polskiej koszykówki chociażby Przemysława Zamojskiego, dziś jednego z czołowych polskich zawodników ekstraklasy. Ważną rolę będzie pełnić Krzysztof Roszyk, który ma dobry kontakt z młodszymi graczami, a jako niedawny reprezentant i wybitny gracz na poziomie ekstraklasy cieszy się u nich autorytetem. Bardzo liczę, że taki zestaw osobowy pozwoli nam zrealizować cele.

Rok temu, obok juniorskiego mistrzostwa, świętowaliście też brązowy medal ekstraklasy, tymczasem teraz - w kontekście seniorów - nie chcecie składać żadnych deklaracji co do wyniku sportowego...

Bolesna prawda jest taka, że każdy sukces sporo kosztuje. Dziś jesteśmy w takim położeniu, że bardziej od sumy punktów na koniec sezonu liczyć się będzie dla nas postawa zespołu. Wynik sportowy nie będzie kryterium oceny trenera i graczy. Chodzi o to, by każdy członek drużyny wiedział, po co tu jest i "gryzł" parkiet w taki sposób, żeby nasi kibice nie musieli się za nas wstydzić. Tylko w taki sposób możemy przezwyciężyć trudny okres.

Paradoksalnie, wielu kibiców koszykówki odczuwa dziś zazdrość wobec siostrzanego Lotosu Trefla Gdańsk, który święci triumfy i nie narzeka na sytuację finansową.

Być może tak jest, ale wewnątrz klubu koszykarskiego nikt nie ma podobnych odczuć. Nikt się nie załamuje, każdy robi swoje i ciężko pracuje, aby przyszłość była lepsza. Jeszcze kilka lat temu układ sił w klubach sportowych Trefl był odwrotny - koszykówka była znacznie popularniejsza i walczyła o mistrzostwo, z kolei siatkarze przez kolejne sezony nie mogli przełamać niemocy. Zupełnie inna sprawa to kondycja obu dyscyplin w Polsce. Siatkówka, po zeszłorocznym mistrzostwie świata naszej kadry, jest dziś na topie, podczas gdy koszykówka od wielu lat stoi w miejscu. Brakuje chyba wizji i bodźca do rozwoju. Reprezentacja seniorów, która powinna być kołem zamachowym, od lat nie odniosła żadnego większego sukcesu. Zdążyłem się już zorientować, że z klubami nie jest lepiej. Wiele z nich ma kłopoty takie same, a czasem nawet większe od nas. Nie jest to zresztą dla mnie żadne pocieszenie, a raczej jeszcze większe zmartwienie. My musimy rozwiązać swoje problemy.

Szukasz więcej sportowych emocji?

POLUB NAS NA FACEBOOKU!">POLUB NAS NA FACEBOOKU!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki