Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rolniczy handel detaliczny w praktyce. Polska made in gospodarstwo

Lucyna Talaśka-Klich
AGW/archiwum
Polska kiełbasa, boczek wędzony i wiele innych pyszności powstaje w gospodarstwie państwa Gerków. Zajęli się rolniczym handlem detalicznym i nie żałują.

- Palce lizać! Świetne wyroby! - chwali mężczyzna, który kilka minut wcześniej robił zakupy na stoisku Adama Gerki. Ale inny klient kręci nosem. Mówi, że kiełbasy są droższe niż wyroby, które kupuje zwykle w markecie. Bierze do ust plasterek wędliny i... cena już mu nie przeszkadza, kupuje.

Lata doświadczeń w zakładach

Adam Gerka i jego żona Hanna od około 20 lat prowadzą gospodarstwo w miejscowości Jastrzębie (gm. Drzycim, woj. kujawsko-pomorskie). - Przejęliśmy je po rodzicach żony - mówi pan Adam. - To zaledwie osiem hektarów, zatem tylko z rolnictwa trudno byłoby utrzymać rodzinę.

On jest z zawodu masarzem. - Zaraz po ukończeniu szkoły zawodowej zacząłem pracować w zakładach mięsnych - wspomina. - Przez 25 lat zdobywałem doświadczenie w różnych firmach - dużych i małych, dlatego wiem, jak powstają przetwory mięsne. Plusem małych zakładów jest to, że nie ma w nich maszyn do nastrzykiwania mięsa, więc te wyroby nie są „naszprycowane” tańszymi wypełniaczami.

Zobacz też: Dopłaty do paliwa rolniczego 2018 i w 2019. Kiedy złożyć wniosek o zwrot akcyzy, faktury, jaka stawka? [pobierz]

Bo z użyciem takich maszyn z jednego kilograma mięsa mogą powstać niemal trzy kilogramy przetworów. - Ja z kilograma mięsa uzyskuję zaledwie 75-80 dag wyrobów - mówi gospodarz. - W tych tradycyjnych jest „więcej mięsa w mięsie”.

Rolniczym handlem detalicznym (RHD) zajęli się około trzech miesiący temu. - Nie przeraziły nas wymogi, które trzeba spełnić, by zająć się RHD, bo wcześniej prowadziłem ubój gospodarczy - opowiada Adam Gerka. - Na potrzeby przerobu mięsa zaadaptowaliśmy letnią kuchnię. Wiem, że w takim pomieszczeniu wystarczą m.in. zmywalne powierzchnie i nie trzeba inwestować w kafelki, ale my je położyliśmy, bo tak chcieliśmy. Najważniejsze, żeby było czysto.

Wymogi dotyczące np. rejestracji, poinformowania odpowiednich urzędów także nie były dla nich problemem.

Resort wyjaśnia, że w Ministerstwie Rolnictwa i Rozwoju Wsi przygotowano materiał „Rolniczy handel detaliczny - informacje podstawowe”. Został on udostępniony na stronie internetowej pod adresem: http://www.minrol.gov.pl/Informacje-branzowe/Informacje-branzowe-aktualnosci/Rolniczy-handel-detaliczny-informacje-podstawowe.

Zobacz też: Inspektorzy badają kukurydzę w Kujawsko-Pomorskiem. Czy nie ma zakazanego GMO? [zdjęcia]

Przypomnijmy. Od 1 stycznia 2017 r. podmioty, w tym rolnicy prowadzący gospodarstwa rodzinne, mogą rozpocząć działalność w ramach takiego handlu po uprzedniej rejestracji (bez obowiązkowego zatwierdzenia) u powiatowego lekarza weterynarii (produkty pochodzenia zwierzęcego lub żywność zawierająca jednocześnie środki spożywcze pochodzenia niezwierzęcego i produkty pochodzenia zwierzęcego, tj. żywność złożona) lub państwowego powiatowego inspektora sanitarnego (żywność pochodzenia niezwierzęcego). W tym celu należy złożyć odpowiedni wniosek do ww. organów urzędowej kontroli żywności. Szczegółowe informacje na temat procesu rejestracji rolniczego handlu detalicznego można uzyskać u właściwego (ze względu na siedzibę zakładu lub miejsce prowadzenia działalności) powiatowego lekarza weterynarii lub państwowego powiatowego inspektora sanitarnego.

Głównie z własnego chowu

Ministerstwo podaje, że w ramach takiego handlu możliwe jest m.in. przetwórstwo i zbywanie wytworzonej żywności konsumentom końcowym. Warunkiem jest to, że taka żywność musi pochodzić w całości lub części z własnej uprawy, hodowli lub chowu, a sprzedaż odbywa się z zachowaniem limitów wskazanych w ww. rozporządzeniu oraz limitu przychodów z takiej sprzedaży do 20 000 zł (o ile producent chce korzystać z preferencji podatkowych).

- Przerabiamy przede wszystkim mięso z własnych tuczników - mówi Gerka. - Niewielkie ilości dokupujemy, ale wyłącznie od rolników, których znamy, a nie z jakiegoś tuczu przemysłowego.

Świnie z własnego gospodarstwa Adam Gerka wozi do pobliskiej ubojni. - Trochę to dziwne, że sam ich nie mogę ubić, jeśli wcześniej zajmowałem się ubojem gospodarczym, no ale trudno - dodaje. - Wożę świnie do zakładu, następnego dnia odbieram półtusze. Niestety, nie wszystkie zakłady chcą świadczyć takie usługi dla rolników, bo im się nie opłaca ubój np. jednego tucznika.

Gospodarstwa wpisane do rejestru

Biuro prasowe Ministerstwa Rolnictwa podało liczbę zakładów prowadzących rolniczy handel detaliczny wpisanych do rejestrów właściwych organów urzędowej kontroli żywności w zakresie:

  • produktów pochodzenia zwierzęcego lub żywności złożonej wynosi: 1811 (źródło: Główny Lekarz Weterynarii, https://pasze.wetgiw.gov.pl/spi/demo/index.php, stan na 28 maja 2018 r., g. 11:26),
  • żywności pochodzenia niezwierzęcego wynosi: 313 (źródło: Główny Inspektorat Sanitarny, stan na 31 grudnia 2017 r.)

.

Sprzedaż z gospodarstwa i nie tylko

Resort rolnictwa wyjaśnia, że produkcja i zbywanie żywności w ramach rolniczego handlu detalicznego nie mogą być, co do zasady, dokonywane z udziałem pośrednika. Wyjątek stanowi możliwość udziału pośrednika w przypadku zbywania żywności pochodzącej z RHD podczas wystaw, festynów, targów lub kiermaszy, organizowanych w celu promocji żywności. Taki pośrednik może zbywać żywność wyprodukowaną w ramach RHD przez inny podmiot, o ile:

  • sam prowadzi rolniczy handel detaliczny oraz dokonuje sprzedaży wyprodukowanej przez siebie żywności podczas ww. imprez,
  • żywność zbywana przez niego w ramach pośrednictwa pochodzi od podmiotów prowadzących produkcję w tym samym powiecie, w którym pośrednik sam prowadzi taką działalność, lub w powiecie sąsiadującym z tym powiatem.

Jest szansa, że niebawem posłowie zajmą się drobnymi zmianami w prawie i możliwa będzie sprzedaż produktów powstałych w ramach RHD także np. do hoteli i restauracji.

Pomogła im poczta pantoflowa

Państwo Gerkowie najtrudniejszy początek mają już za sobą. - Rozpoczynaliśmy od sprzedaży na targowisku w Bydgoszczy - wspomina gospodarz. - Początek handlu nie był optymistyczny, bo mało sprzedawaliśmy.

Wystarczyło jednak, że klienci posmakowali ich wyrobów, no i teraz do nich wracają. Poza tym pocztą pantoflową przekazywano sobie informacje, gdzie można kupić przetwory, które smakują tak jak polskie wędliny sprzed wielu lat.

Sprawdź też: Ile kosztuje hektar ziemi rolnej? Ceny od czerwca 2018 w województwach całej Polski

No i teraz sprzedaż idzie świetnie. - Na przykład nasz boczek wędzony schodzi w dwie godziny - mówi rolnik. - A przecież mamy ograniczone możliwości, bo produkujemy niewiele.

Gospodarze chcą zwiększyć obsadę w chlewni, ale bez przesady. Nigdy nie będzie to chów przemysłowy, wolą karmić świnie własnymi paszami, głównie zbożem, bo ma to wpływ na smak mięsa.

- Rolniczy Handel Detaliczny stał się dla nas źródłem dodatkowego dochodu - mówi Adam Gerka. - Zdaję sobie jednak sprawę, że nam jest łatwiej, bo nie ponosimy dodatkowych kosztów związanych z zatrudnieniem masarza. Nie tylko ja znam się na przetwórstwie mięsa, bo moja żona przez wiele lat była zatrudniona w zakładach mięsnych, a starszy syn Łukasz wciąż pracuje w małej masarni.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Rolniczy handel detaliczny w praktyce. Polska made in gospodarstwo - Gazeta Pomorska

Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki