Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rolnicy dyskutują o masowym likwidowaniu gospodarstw. "Bo rolnictwo się nie opłaca"

Agata Wodzień-Nowak
Agata Wodzień-Nowak
W grupie dyskusyjnej rolników na portalu społecznościowym Łukasz z województwa łódzkiego zapytał: "Czy u Was w okolicy też tak na masową skalę likwidowane są gospodarstwa? Głównie zwierzęta. Z kim bym nie rozmawiał ma dosyć...". Pojawiło się pół tysiąca komentarzy.

Kilka dni temu przejeżdżałam przez Neklę, wieś w gminie Dobrcz, 17 kilometrów od Bydgoszczy. Na odcinku kilkuset metrów 4 ogłoszenia o sprzedaży działek na dopiero co zaoranych polach. Blisko jezioro w Borównie, wieś zamienia się w osiedle. Sprzedaż pola na działki budowlane opłaca się widocznie bardziej. A może nie ma chętnych do gospodarowania? Dyskusję na ten temat - likwidowania gospodarstw - podjęli rolnicy na Facebooku.

Na początku jest zapał, a potem... ceny zniechęcają rolników do pracy i rozwoju gospodarstw

"Niestety, ale w moich stronach 60% ludzi straciło zapał do pracy, bo jest nieopłacalny, nie przynosi pewnych zysków. Małe gospodarstwa istnieją tylko na kwitku, pooddawali w dzierżawy i tak niby gospodarzą po cichu", opowiada Jacek z Kujawsko-Pomorskiego. Kolejni przyznają, że właśnie tak zrobili, inny komentuje: "Jedni się zwijają, inni się rozwijają".

Kolejny rolnik, z Wielkopolski, Przemysław pisze: "Coraz to więcej rolników rezygnuje z gospodarki. U mnie tez czasem takie myśli, by oddać w dzierżawę lub sprzedać i założyć inny biznes, a zaczynam od zera. 10 lat temu zapał był, ale jak człowiek patrzy na to wszystko, to drugi raz bym w to bagno nie wchodził". Piotr z Mazowieckiego "Ja już sprzedałem. Nie będę niewolnikiem".

Rolnicy o powodach likwidowania gospodarstw, rezygnowaniu z rolnictwa

  • Hirek z Wielkopolski: Przy dzisiejszych cenach, zwierząt, nie ma szans hodować! Czy to bydło, czy świnie! Osobiście niestety też będę musiał pozbyć się zwierząt.
  • Dawid z Łódzkiego: U mnie ten trend miał miejsce 15 lat temu, teraz zostali ci najbardziej wytrwali. Ja w tym roku likwiduje resztę bydła i zostaje przy tucznikach.
  • Przemysław: "Myślę, że ziemia straci na wartości, bo jak tyle wolnych hektarów będzie po upadających gospodarstwach, to nie może ziemia być po 40 tys. za ha". Inni piszą, że w ich rejonach są bitwy o każdy kawałek ziemi.
  • Łukasz: U nas też się bili o każdy kawałek ziemi. Teraz albo za darmo oddają w dzierżawę jak się amator trafi, albo leży odłogiem, lub trzecia opcja sprzedaż działek.
  • Andrzej z Dolnośląskiego: Niestety, nakład pracy vs. zyski, ceny praktycznie stoją w miejscu. Małe gospodarstwa nie mają szans się utrzymać. Nasze rodzinne gospodarstwo w najbliższej przyszłości też czeka likwidacja.
Irena:  przerażeniem obserwuję likwidację polskiego rolnictwa.To celowe działanie, żeby zniszczyć polskiego rolnika.Dzieci nie chcą imać się tej ciężkiej
Irena: przerażeniem obserwuję likwidację polskiego rolnictwa.
To celowe działanie, żeby zniszczyć polskiego rolnika.
Dzieci nie chcą imać się tej ciężkiej pracy, bo marzy im się dostatnie i łatwe życie w mieście.
Nic bardziej mylnego.
Jak zginie polskie rolnictwo unicestwią Wszystkich
Drodzy Rolnicy musicie to przetrwać, innej drogi nie ma, bo w ostatecznym rozrachunku Was też, jako ludzi, zniszczą.
Łączcie się w grupy wsparcia. Organizujcie sprzedaż bezpośrednią. Organizujcie się, bo tylko w grupie jest siła.
Ja tylko kupuję lokalnie od rolników i od polskich przedsiębiorców.
W moim dużym mieście z powodzeniem działają ryneczki, na których jest wszystko. pixabay.com/6151189

Anna z Lubelskiego opisuje sytuację na swojej wsi w województwie lubelskim, gdzie nie już ani jednej krowy. "Świń chyba też nie, tzn. może ktoś ma z jedna dla siebie, chociaż i w to wątpię. Jak się zaczęły unijne wymagania, to ludzie zaczęli powoli likwidować. Był jeden młody facet, chciał rozbudować rodzinną gospodarkę o chów bydła, postawił nową oborę, płytki, lux i niestety coś nie poszło, zaczęły się długi, wyjechał do rodziny w Stanach, by zarobić na spłatę, po roku zabrał żonę i dwoje dzieci. Został tam już na stale, a tutaj starzy rodzice, którzy nie chcą tak drastycznych zmian, by wyjechać. I takich przypadków było kilka".

Anna wskazuje, że od czasu wejścia do UE nie tylko ubyło gospodarstw, ale i ludności na wsi, pomijając budujące się osiedla. "90% mieszkańców to osoby 65+, młodzi albo w większych miastach, albo za granicą na przysłowiowym zmywaku, by zarobić na mieszkanie w mieście".

Decyduje ekonomia, nie czas na sentymenty. Rolnicy rezygnują z prowadzenia gospodarstw

Wśród powodów pesymizmu na wsi, zwłaszcza wśród hodowców, jest podawany afrykański pomór świń, działania firm przetwórczych wobec cen i jakości. Szymon z Kujawsko-Pomorskiego: "Prowadzę gospodarstwo 80 ha i już trzodę zlikwidowałem 3 lata temu, bo niedługo bym z torbami poszedł, a stan był 1000 sztuk". Konrad: "Ja też likwiduje zwierzęta".

Arek z województwa wielkopolskiego: Tendencja jest spadkowa. Myślę, ze zmiany nadchodzą, będzie coraz większa presja na ograniczenie produkcji zwierzęcej
Arek z województwa wielkopolskiego: Tendencja jest spadkowa. Myślę, ze zmiany nadchodzą, będzie coraz większa presja na ograniczenie produkcji zwierzęcej ze względu na ekologie.

Komentujący zgadają się, że rynek trzeba obserwować.

Artur: ludzie sami są winni, bo niby chce zrezygnować z hodowli, masowo to robią, po czym cena jest i od nowa zaczynają tak samo z swin zrezygnowało pełno, bo asf i ceny nie ma i na byki zaczęli hodować, aż był okres, żeby ładnego cielaka kupić się nie dało i cena niska byków pixabay.com/Alexas_Fotos
  • Marek z Lubelskiego przyznaje, że prowadzenie gospodarstwa zakończył wiosną. Rolnicy pytają, czy nie było mu żal. "Było bardzo żal, ale kalkulator pokazywał co innego. Mieliśmy bydło opasowe ok. 50 sztuk".
  • Przemysław radzi: "Przejść na ekologię dodatkowo wtedy i kasa większa z dopłat, 0 nawozów więc podwójna oszczędność. W tym roku kto nie posiał nawozów na trawy to wygrał podwojnie, bo i tak klęska urodzaju była i paszy nikt nie kupi". Inny odpowiada: W ekologii jest problem z chwastami w zbożach. Trzeba mieć kosztowne maszyny do czyszczenia ziarna po żniwach. Ale, jak najbardziej, to dobry pomysł".
  • Dorota: "Unia unia a inspektoraty weterynarii" Co oni robią z rolnikami? Jak oni niszczą rolników tych, którzy prowadzą jakąś hodowlę, a miastowi jak piszą skargi, gdzie się da, że śmierdzi, że muchy i tak dalej? Nie da się żyć w spokoju.
  • Grzegorz: U nas po w Lubartów ASF-em powiało i po trzodzie.. Będziemy wcinać marketowe.

Na wsi rolnicy jak dinozaury

  • Mariusz z okolic Kalisza: W Kaliszu ja z bratem zostaliśmy praktycznie sami, jak dinozaury, gdzie wokół nas mieli gospodarstwa. Brakuje nam już sił, choć 44 lat mamy. Tyramy jak woły, jeszcze żniw nie skończyliśmy, zero wolnego, zero życia towarzyskiego. Jedynie co dobre to sąsiady, bo się nas nie czepiają, choć produkcja zwierzęca całą parą, ale przyszłości nie ma, bo dzieciaki wolą do szkół i do pracy tak, że era dinozaurów dobiega końca.
  • Bożena: Brak stabilizacji zysk tyle, co na chleb. Ciężka praca od rana do wieczora 7 dni w tygodniu i brak kręgosłupa co się dziwić sami tez szukamy sposobu na życie, żeby uciekać z gospodarstwa
  • Piotr: u nas w powiecie nyskim zwierząt już dawno nie ma. Pojedyncze krowy i świnie, raz opłacalność, dwa nikt nie chce przy tym robić. Jedziesz czasem przez 4-5 wiosek: ani krowy, ani świni. Szczerze, gospodarstwo poniżej 30 h lepiej wydzierżawić, iść do pracy i żyć spokojnie, a z krowami każdy, kto ma lub miał, wie, że życia spokojnego nie ma.
Rolnicy dyskutują o masowym likwidowaniu gospodarstw.
pixabay.com/Schanna
  • Ernest: Jako człowiek z miasta, który przeprowadził się na wieś, widzę to inaczej. Wieś produkuje żywność i będzie produkowała, przesuwa się tylko granica wielkości gospodarstwa, przy której prowadzenie rolniczej produkcji przemysłowej (bo aktualnie rolnictwo to przemysł napędzany chemią, a nie żadna zdrowa, wysokiej jakości żywność) ma sens. Po prostu będzie tak jak na zachodzie - nie będzie małych rolników, będą farmerzy produkujący przemysłowe ścierwo udające jedzenie. Farmer kupi jedną maszynę, którą obrobi kilkaset hektarów, a dla rolnika z 10-20 ha zakup takiej maszyny jest pozbawiony sensu ekonomicznego. (...) Małe gospodarstwa będą upadać, a prawdziwą żywność będą miały tylko osoby, które mają własne ogródki, lub dostęp do prawdziwej, ekologicznej żywności za grube pieniądze, na którą 90% społeczeństwa nie stać...
emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Pomocnik rolnika przy zbiorach - zasady zatrudnienia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Rolnicy dyskutują o masowym likwidowaniu gospodarstw. "Bo rolnictwo się nie opłaca" - Gazeta Pomorska

Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki