- Jesteśmy dużą rolniczą gminą i tylko jeden lekarz, który ma uprawnienia, nie jest w stanie nas obsłużyć. Do tej pory działało dwóch lekarzy i wszystko się odbywało idealnie - mówi Ryszard Parchem, sołtys Leśna i rolnik mający 31-hektarowe gospodarstwo. - Nie dość, że trzeba dłużej czekać na lekarza, by wykonał swoje czynności urzędowe, to wiążą się one dla nas z większym kosztem, bo lekarzowi trzeba zapłacić więcej za dojazd. Przy bardzo niskiej cenie skupu żywca sytuacja ta dodatkowo uderza w polskiego rolnika!
Uprawnienia do wystawiania świadectw i badania mięsa w każdym powiecie przyznaje powiatowy lekarz weterynarii na dany rok. Jerzy Banucha, zastępca powiatowego weterynarza w Wejherowie, uważa, że miał mocne argumenty przemawiające za tym, by doktora Orłowskiego odsunąć od obowiązków urzędowych.