Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rok wyzwań PGE Atomu Trefla

Rafał Rusiecki
Fot. Karolina Misztal/Polska Press
Za dwa tygodnie siatkarki z Sopotu rozpoczną drugą, ważniejszą część sezonu. Nie będzie im łatwo powtórzyć wyczyn z 2015 roku.

- Nasz klub jest jedynym, który w Orlen Lidze może pokonać Chemika Police. Trzeba jednak po drodze pokonać pozostałe drużyny - mówi Lorenzo Micelli, trener PGE Atomu Trefla Sopot. Pod wodzą Włocha atomówki grają solidnie. I trzeba przyznać obiektywnie, że są w tej chwili jedyną ekipą, która może postraszyć zbudowanego za wielkie pieniądze Chemika.

Bez wątpienia w pełni konkurencyjne będą wówczas, kiedy z kłopotami zdrowotnymi uporają się kluczowe siatkarki. Kibice PGE Atomu czekają na powrót na parkiet środkowej bloku Brittnee Cooper. Amerykanka, po mięsięcznej przerwie, wznowiła już treningi z drużyną. Z kolei kontuzja kręgosłupa Katarzyny Zaroślińskiej uniemożliwiła tej czołowej atakującej ligi wyjazd z reprezentacją Polski na turniej kwalifikacyjny do Ankary. Można jednak po cichu liczyć, że popularna „Smoku” będzie miała więcej czasu na niezbędną rehabilitację i pomoże sopockiemu klubowi. Po urazie stawu skokowego jest także rozgrywająca Danica Radenković.

Te trzy zawodniczki podstawowego składu, w formie, mogą zdziałać wiele. Ich doświadczenie może się okazać bezcenne w kluczowych momentach sezonu. A przypomnijmy, że ubiegły sezon atomówki zakończyły wicemistrzostwem Polski, zdobyciem krajowego pucharu oraz dotarciem do finału Pucharu CEV (drugi co do rangi wśród siatkarskich rozgrywek kontynentalnych).

Te dokonania rozbudzają apetyty. Powtórzyć wyczyn będzie trudno przede wszystkim dlatego, że teraz sopocianki grają w... Lidze Mistrzyń. A tam nie brak uznanych klubów z Turcji, Rosji, Włoch czy Azerbejdżanu.

- W każdym roku stawiam sobie wyższe cele - mówi Katarzyna Zaroślińska, atakująca PGE Atomu Trefla. - Chcemy być więc w Final Four Ligi Mistrzyń. Zobaczymy, co uda się zrobić. Bardzo bym chciała zagrać w finale mistrzostw Polski i pokonać ekipę z Polic.

Bo to, że Chemik zagra w finale jest niemal pewne. Jak inaczej traktować zespół, który w 12 meczach Orlen Ligi nie przegrał ani razu? Ba, stracił tylko cztery sety!

- Ta pierwsza część rundy zasadniczej była najlepszą w historii naszego klubu, mimo że zetknęliśmy się z różnymi problemami, w tym także i kontuzjami - wyjaśnia Katarzyna Wirkowska, rzecznik klubu z kurortu. - Zespół poradził sobie jednak świetnie i to pozwala nam nadal mówić o celach w postaci medali czy też obrony Pucharu Polski. Możemy także już mówić o wyjściu z trudnej grupy Ligi Mistrzyń - to kolejna edycja rozgrywek i kolejny awans do fazy play-off, w której chyba kluczowy będzie ten pierwszy przeciwnik.

Podopieczne Micelliego wznowią grę w sobotę, 16 stycznia, meczem z Pałacem Bydgoszcz. Cztery dni później w Stambule zmierzą się w Lidze Mistrzyń z jednymi z najlepszych, z VakifBankiem.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki