Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rodzice tygodniowego Filipa oskarżają lekarzy o zaniedbanie. W czasie porodu doszło do powikłań

opr.zaphod, pn
sxc.hu
Rodzice tygodniowego Filipa, który przebywa na oddziale intensywnej terapii na Akademii Medycznej w Gdańsku, oskarżają lekarzy o zaniedbanie. Dziecko w czasie porodu zachłysnęło się wodami płodowymi i doznało niedotlenienia mózgu.

Prokuratura sprawdzi, czy lekarze z Pucka popełnili błąd podczas przyjmowania porodu. Maluch z puckiego szpitala tuż po narodzinach musiał trafić do specjalistycznego szpitala na Zaspie. W środę w puckim szpitalu pojawiła się też policja.
- Jeżeli stan dziecka bezpośrednio po urodzeniu wymaga intensywnego nadzoru, należy zakładać, że w trakcie jego trwania zdarzyło się jakieś odstępstwo od normy - komentuje "Dziennikowi Bałtyckiemu" Bogdan Łęski, dyrektor Szpitala Powiatowego im. Franciszka Żaczka w Pucku.

Do feralnych wydarzeń doszło w Pucku w ubiegłym tygodniu. W środę na oddział ginekologiczno-położniczy powiatowej lecznicy zgłosiła się młoda rodzina. Kobieta była w, jej zdaniem, przenoszonej ciąży. Natychmiast przyjęto ją na oddział i podano zastrzyki przyspieszające poród.

To jednak nie zadziałało tak, jak powinno, a kobieta po ponad dwóch godzinach zaczęła rodzić w sposób naturalny. W tym czasie, podczas badania KTG - które monitoruje pracę serca malucha przebywającego jeszcze w łonie - prawdopodobnie zarejestrowano nierówną pracę serduszka. Puls miał najpierw opaść, a nawet zaniknąć - twierdzą rodzice.
Ten zarzut stanowczo odpiera dyrektor powiatowego szpitala.

- W trakcie całego pobytu w szpitalu oraz w czasie porodu na żadnym jego etapie nie doszło do zaniku czynności serca płodu - zapewnia dyrektor Łęski.

Rodzice mają żal do lekarzy, którzy nie zmienili metody porodu i nie zaordynowali cesarskiego cięcia. Mogłoby to zapobiec późniejszym komplikacjom i nerwom. Zdaniem puckich lekarzy, cała sytuacja nie była aż tak katastrofalna, jak przedstawiają to rodzice oraz media.

Lekarze podkreślają też, że z dokumentacji lekarskiej matki dziecka nie wynikały żadne nieprawidłowości, które mogłyby wskazywać na ewentualne problemy w trakcie porodu.

Przeczytaj również: Dlaczego lekarze nie chcą rozwiązywać ciąż cesarskim cięciem?

Sprawa trafiła już do Prokuratury Rejonowej w Pucku i do Rzecznika Praw Pacjenta.

- Dziś wszczynamy dochodzenie - komentuje nam Piotr Styczewski, prokurator rejonowy w Pucku.
Dziś w szpitalu powinna wizytę złożyć pucka policja.
- Już poleciliśmy funkcjonariuszom, by zabezpieczyli dokumentację medyczną- wyjaśnia prokurator.

Codziennie rano najważniejsze informacje z "Dziennika Bałtyckiego" prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

źródło: tvn24.pl

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki