Drewniane dzieło o wysokości około 150 cm przedstawia postać Jezusa, który niesie swój krzyż, a zamiast korony cierniowej ma koronę związaną z epidemią koronawirusa.
Robert Wyskiel i jego wizja zbawienia. W Pucku powstała rzeź...
- Przedstawia ona problem, który my, jako ludzie na świecie, dołożyliśmy naszemu Zbawicielowi - tłumaczy artysta pochodzący z Władysławowa. - Jezus i tak niósł ciężki krzyż, dodatkowo niesie wszystkie nasze błędy, zaniechania, grzechy.
wideo: Magdalena Gębka-Scuffins
To wygląda tak, jakbyśmy dążyli do samozagłady - tłumaczy Robert Wyskiel. - Swoim dziełem chciałem pokazać, że jedynie Jezus potrafi nas z tego wydźwignąć, a jednocześnie chciałem pokazać, że wszyscy jesteśmy współodpowiedzialni za narastanie tego wszystkiego, co się dzieje.
Artysta, który swoje korzenie ma w Pucku i Władysławowie, wymienia nawarstwiające się zmartwienia całego świata, począwszy od problemów z wszechobecnym plastikiem, smogiem, a teraz z epidemią koronawirusa.
- To wszystko ma swoje podłoże, to my sami sobie zgotowaliśmy taki los, to my jesteśmy za to odpowiedzialni - mówi autor rzeźby. - Ale ja wierzę, że nasz Stwórca nam pomoże (...)
Robert Wyskiel mieszka w Gdyni wraz z żoną i szóstką dzieci. Do Pucka przyjeżdża, bo tu ma idealne miejsce do pracy. Tu może w samotności tworzyć dzieła, podpierając się natchnieniem. Choć z weną ostatnio nie jest najlepiej. Dlaczego? Bo duszę artysty przytłaczają problemy i sprawy materialne.
- Chcę zwrócić uwagę na problem artystów, którzy pracują na umowach o dzieło - mówi Robert Wyskiel. - To jest wielki, ale niedostrzegalny problem, zwłaszcza przez ludzi, którzy mają wpływ na nasze finanse. Ludzie, tacy jak ja, pozostali bez środków do życia - tłumaczy artysta. - Jest nas wielu, twórców ludowych, zrzeszonych, wszyscy zostaliśmy zapomniani.
Imprezy i plenery rzeźbiarskie w Polsce zostały odwołane z powodu epidemii koronawirusa, większość umów o dzieło została anulowana.
- Czas wczesnej wiosny, to dla wielu twórców najlepszy okres, ale niestety, nie w tym roku - mówi Robert Wyskiel. - Marzec, kwiecień, maj to dla rzeźbiarzy, malarzy czy twórców sztuki wizualnej (którzy nie posiadają innych umów niż umowy o dzieło) był czasem zarabiania na życie.
Wiele osób pozostało teraz bez pracy: wcześniej nie mieli wielkich dochodów, ale potrafili się utrzymać się ze swojego rękodzieła.
- Na tę chwilę nie ma żadnej pomocy dla artystów, którzy działają w oparciu umowy o dzieło - mówi Robert Wyskiel. - To nie dotyczy artystów przez wielkie „A” którzy otrzymują swoje tantiemy, tylko nas, którzy pozostaliśmy bez niczego.
Rząd o nas zapomniał? - Można złożyć wniosek do Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego o zapomogę - dodaje artysta. - Ale kiedy i jak zostanie rozpatrzony, tego nikt nie wie, trzeba cierpliwie czekać.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na Twitterze!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?