Zadania przewozowe będą im przez miasto powierzane. Aby uniknąć wątpliwości, czy jest to zgodne z prawem, projekty uchwał Rady Miasta, które dziś będą głosowane na sesji, konsultowano z autorytetami prawniczymi, między innymi Michałem Kuleszą, profesorem Uniwersytetu Warszawskiego. Przedstawiciele komunalnych przewoźników cieszą się, niezadowoleni są prywatni przewoźnicy. Liczyli, że uda im się przejąć od Przedsiębiorstwa Komunikacji Autobusowej i Przedsiębiorstwa Komunikacji Miejskiej część zadań przewozowych. PKM i PKA wykonują w Gdyni około dwóch trzecich autobusowych przejazdów, o resztę podczas przetargów walczą prywatne firmy.
Problem w tym, iż umowy na przewozy zawarte między miastem a PKM i PKA parafowano jeszcze przed 2004 r. i wejściem w życie ustawy Prawo zamówień publicznych. W świetle obecnych przepisów, a szczególnie nowej wykładni PE, przedłużyć ich się nie da. PKA i PKM miałyby jednocześnie nikłe szanse na uzyskanie zleceń w trybie otwartych przetargów, mają bowiem dużo większe koszty niż przewoźnicy prywatni. Utrzymują własne bazy i myjnie, a PKM buduje stację zasilania gazem.
Pracownicy miejskich spółek mają szerszą ochronę socjalną niż osoby zatrudnione w firmach prywatnych. Nierzadko, dzięki porozumieniom zawartym z miastem przez związki zawodowe, sporo więcej zarabiają. Średnia stawka za kilometr przejechany przez autobus PKM oscyluje w granicach 6,8 zł. Tymczasem bywa, że przewoźnik prywatny proponuje Zarządowi Komunikacji Miejskiej, organizującemu przejazdy w Gdyni, kwotę nawet o 2 zł niższą.
Ponieważ wpływy z biletów nie pokrywają wydatków na komunikację, miasto tylko w tym roku dołoży do interesu ponad 70 mln zł. - Gdyby jednak w trybie przetargów organizować wszystkie przejazdy autobusowe, zaoszczędzono by z tej kwoty jakieś 20 mln zł - mówi przedstawiciel jednego z prywatnych przewoźników.
Stanisław Taube z PKM jest takimi sugestiami oburzony. - Przewoźnicy prywatni mogą zaniżać koszty, bo nie świadczą usług na takim poziomie jak spółki komunalne - grzmi Taube. - Niektórzy nawet nie garażują autobusów, zostawiając je na noc na stacjach benzynowych. Nie dokonują przeglądów pojazdów, co zagraża bezpieczeństwu pasażerów.
Olgierd Wyszomirski, dyrektor ZKM, dodaje natomiast, iż nowy system finansowania wymusi na spółkach komunalnych pilnowanie kosztów, gdyż będą one co roku audytowane. Między innymi dlatego dyrektor Wyszomirski nowe przepisy nazywa krokiem w przód gdyńskiej komunikacji.
echodnia.eu W czerwcu wybory do Parlamentu Europejskiego
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?