Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Restauratorzy gorączkowo szukają rąk do pracy! Ale wielu kucharzy i kelnerów nie chce już pracować w gastronomii

Agnieszka Kamińska
Agnieszka Kamińska
Restauratorzy szukają pracowników. Ale wielu kucharzy i kelnerów nie chce już pracować w gastronomii
Restauratorzy szukają pracowników. Ale wielu kucharzy i kelnerów nie chce już pracować w gastronomii 123rf
Odmrożenie gastronomii rozpocznie się 15 maja. Tymczasem właścicielom restauracji brakuje rąk do pracy. Kelnerzy i kucharze, którzy zostali zwolnieni w czasie lockdown’u lub którzy sami odeszli, nie chcą wracać do pracy w branży. To teraz zbyt ryzykowne – mówią.

Właściciele lokali gastronomicznych mają duże problemy kadrowe. Gdy rząd zamroził branżę, wielu z nich było zmuszonych zwolnić część personelu. Restauratorzy sprzedający w czasie lockdownu posiłki na wynos, chcąc obniżyć koszty prowadzenia firmy, pozbywali się głównie kelnerów i pomocników kuchennych.

Restauratorzy szukają pracowników. Ale wielu kucharzy i kelnerów nie chce już pracować w gastronomii

Restauracje, które nie dowoziły potraw, bo w ich przypadku było to nieopłacalne lub które serwowały wykwintne dania nie nadające się do sprzedaży na wynos, musiały zamknąć też kuchnie. Z danych Izby Gospodarczej Gastronomii Polskiej wynika, że w ubiegłym roku pracę straciło 200 tys. pracowników gastronomii. W wielu przypadkach restauratorzy jednak nie zwalniali – ale zaczęli płacić podwładnym wynagrodzenie postojowe, a więc niższe od normalnej pensji. To doprowadziło do tego, że pracownicy sami zaczęli odchodzić i znajdować zatrudnienie w innych branżach. Tak zrobili nie tylko kelnerzy, ale też dyplomowani szefowie kuchni.

- Pracodawca obniżył mi pensję, a ja mam kredyt mieszkaniowy i zwyczajnie nie było mnie stać na spłatę rat. Szybko znalazłem pracę w firmie produkującej materiały budowlane z drewna. Finansowo jestem zadowolony. Już podpisałem umowę i z tej pracy przynajmniej na razie nie zrezygnuję. Bałbym się wracać do gastronomii. Teraz wszystko otwierają, obawiam się, że za jakiś czas znów wzrośnie liczba zakażeń i będzie powtórka z lockdown’u. Chciałbym pracować w zawodzie, ale teraz to dla mnie zbyt duże ryzyko – mówi Mateusz Reymus, do niedawna szef kuchni w jednej z restauracji w powiecie starogardzkim, pracował również w restauracji hotelowej.

W restauracji zapłacimy więcej?

od 16 lat

Tymczasem rząd ogłosił odmrożenie branży gastronomicznej. Bary, kawiarnie i restauracje od 15 maja będą mogły przyjmować gości na razie jeszcze na zewnątrz lokalu, a od kolejnego tygodnia, czyli od 29 maja, będą już mogły zaprosić klientów do środka. W przypadku działalności ogródków restauracyjnych, jak i restauracji, będzie obowiązywał ścisły reżim sanitarny - maksymalnie 50 proc. obłożenia lokalu, poza tym klienci będą musieli zajmować co drugi stolik, a odległość między nimi będzie musiała wynosić co najmniej 1,5 m (zachowanie dystansu nie będzie konieczne, jeśli między stolikami staną przegrody). Restauratorzy, którzy rozstali się ze swoją załogą, teraz – na kilka dni przed poluzowaniem restrykcji w ich branży - gorączkowo szukają rąk do pracy. Z serwisów ogłoszeniowych dowiadujemy się, że najwięcej osób do pracy w gastronomii potrzeba teraz nad morzem i w górach.

- Możemy już mówić o mini kryzysie w związku z sytuacja kadrową w naszej branży. Większość restauracji szuka pracowników. Obserwujemy ogromny deficyt kucharzy, poszukiwane są też osoby niewykwalifikowane. Z dziesięciu osób, które przesłały CV do restauracji mojego znajomego, na rozmowę kwalifikacyjną przyszły trzy osoby i jeszcze nie wiadomo, czy w ogóle zgodzą się pracować. Sytuacja jest więc bardzo trudna. Być może nieco poprawi się pod koniec czerwca, gdy studenci skończą naukę i będą szukać pracy dorywczej na lato. Nadal jednak będzie problem z obsadą kuchni. Wielu kucharzy odeszło np. do stoczni lub firm kurierskich. Bardzo często słyszę od tych osób, że praca w gastronomii w czasie pandemii jest zbyt niepewna – mówi Evelina Visnievska, pomorska przedstawicielka Izby Gospodarczej Gastronomii Polskiej, jest też menedżerem restauracji.

Niedobór pracowników może też zmienić wynagrodzenia w branży. Kandydaci do pracy mogą bowiem zacząć dyktować warunki widząc, że konkurencja na rynku jest ograniczona.

- Możemy się spodziewać, że potencjalni pracownicy będą mieć duże oczekiwania dotyczące wynagrodzeń. A z drugiej strony, właściciele restauracji, którzy ucierpieli przez lockdown, nie będą w stanie im płacić tyle, ile oni będą chcieli. Niedawno zaprzyjaźniony barman powiedział mi, że oczekuje minimum 20 zł za godzinę pracy – dodaje Evelina Visnievska.

Restauratorzy szukają pracowników. Ale wielu kucharzy i kelnerów nie chce już pracować w gastronomii

Niektórzy specjaliści uważają też, że konieczność zatrudnienia osób niewykwalifikowanych może nawet skutkować tymczasowym obniżeniem jakości serwowanych potraw.

- Po majówce znacząco wzrosła liczba ofert pracy w gastronomii właściwie w każdym analizowanym przeze mnie serwisie ogłoszeniowym. Właściciele restauracji, którym nie uda się zatrudnić dyplomowanego szefa kuchni lub nie będą w stanie sprostać jego oczekiwaniom finansowym, przyjmą studenta lub ucznia. Tylko czy taka osoba będzie potrafiła gotować tak, jak doświadczony kucharz? Pracodawcy będą musieli postawić na szkolenia, a one będą generować dodatkowe koszty. W wielu restauracjach powrót do sytuacji sprzed pandemii może być bardzo trudny albo nawet niemożliwy – twierdzi Katarzyna Piela, specjalista ds. rynku pracy z HR Expert.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki