Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rejsy po gospodarce. Zmiany na górze - bez zmian

Piotr Dominiak, ekonomista
Piotr Dominiak
Piotr Dominiak
Mam wrażenie, że opinia publiczna nie fascynuje się specjalnie merytorycznymi kwestiami związanymi ze zmianą rządu. Trochę to wina niezbyt fortunnego startu Ewy Kopacz, gaf i niezręczności, mało ważnych, ale medialnych. Dochodzą do nich teraz kolejne wpadki. Bo lukę pomiędzy prezentacją gabinetu a exposé pani premier wypełniają kolejne "niezręczności".

tóż okazuje się, że Igor Ostachowicz (człowiek niewątpliwie utalentowany), odpowiadający od dawna za wizerunek Donalda Tuska, nie został przez niego zabrany do Brukseli, ale wysłany do zarządu największej firmy polskiej, Orlen. Zarobi tam znacznie więcej niż w rządzie, Radzie Europejskiej i na pisaniu książek. Podniósł się krzyk, że na biznesie się on kompletnie nie zna i posada w Orlenie to opóźniona zapłata za usługi dla rządu.

Otóż ja nie uważam, że Igor Ostachowicz nie ma potrzebnych kompetencji do zarządzania komunikacją w ogromnym koncernie. Zna się na PR, a Orlen będzie teraz potrzebować kogoś, kto wygasi lub choćby załagodzi wewnętrzne konflikty na linii zarząd - pracownicy. Czy to jest dla publicznej spółki warte grubo ponad 2 mln rocznie, to odrębna kwestia. Natomiast moment i sposób mianowania go nie pozostawiają złudzeń co do politycznego charakteru tej nominacji. Szkoda, że sam Ostachowicz nie powstrzymał pani premier i ministra skarbu i nie odczekał na bardziej zręczny czas. Odchodzący politycy niemal wszędzie lądują na bardzo intratnych posadach. Jeśli dotyczy to biznesu prywatnego, to wątpliwości nie znikają (vide G. Schröder w Gazpromie), ale są znacznie mniejsze niż gdy dochodzi do transferu na de facto państwową posadę. A ta akurat jest chyba najlepsza w całej RP.

Drugi przypadek jest "odwrotny". Otóż Maria Wasiak przechodzi z zarządu państwowego przedsiębiorstwa (PKP) do rządu i dostaje ponad pół miliona odprawy. To nie jest pierwszy przypadek tego typu, ale w zderzeniu z Ostachowiczem tworzy nieciekawy wizerunek reguł obowiązujących na szczytach państwa. Wchodzisz do polityki z biznesu - dostajesz odprawę; wchodzisz z polityki do biznesu - też czeka cię nagroda. Niby to wszystko wiemy od lat. Tak było za rządów każdej partii.

Ta sytuacja wydaje mi się jednak szczególnie dla rządu niedobra. Karuzela trwa w najlepsze. Bez względu na to czy premierem jest lewicowiec, prawicowiec, czy centrysta. Bez względu na to czy na czele rządu stoi mężczyzna, czy kobieta. Próby zmiękczenia obrazu premiera, zademonstrowania kobiecej wrażliwości na społeczne problemy kraju wzięły w łeb. Może i lepiej, bo nie będziemy mieli żadnych złudzeń, że w tej materii cokolwiek może się zmienić. I choć wiemy, że PiS równie sprawnie i bez żenady będzie wynagradzało swoich wiernych (robiło to przecież poprzednio), to przecież teraz PO będzie na cenzurowanym w trzech kolejnych wyborach.

Treści, za które warto zapłacić! REPORTAŻE, WYWIADY, CIEKAWOSTKI

Zobacz nasze Magazyny: REJSY, HISTORIA, NA WEEKEND

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki