Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rejsy po gospodarce. Witaj, królu Janie!

Piotr Dominiak
Będziemy mieć całkiem nowy banknot o nominale 500 zł. Nie od razu, bo dopiero w 2017 roku, ale wiadomość jest ciekawa.

Do tej pory nominały nam rosły w wyniku inflacji. Przed denominacją (minęło już od niej 20 lat!) liczba zer na banknotach rosła w szybkim tempie, dochodząc do 2 000 000 zł w 1992 roku (z wizerunkiem Ignacego Paderewskiego). Przygotowany pięciomilionowy nominał (z Józefem Piłsudskim) nie wszedł do obiegu.

Od 1995 roku najwyższą liczbą figurującą na polskich banknotach było 200 zł. Czy potrzebne są pięćsetki? Według NBP - tak. Mimo że mamy deflację, ceny nie rosną, a wydaje się, że banknoty 200-złotowe rzadko są w codziennym użytku. Bankowcy wskazują, że rośnie zapotrzebowanie na gotówkę, co także można by uznać za dziwne, gdy niemal każdy posługuje się kartami płatniczymi lub kredytowymi, niektórzy mają po kilka takich kart. Okazuje się, że wartość gotówki w obiegu wzrosła w skali roku o ponad 14 proc. (przy wzroście nominalnego PKB o niespełna 4 proc.). Wartość gotówki w obiegu to obecnie około 150 mld zł (w 2014 roku nominalny PKB osiągnął wartość ponad 1700 mld zł). W przybliżeniu gotówka obsługuje zatem u nas niespełna 9 proc. transakcji. To sporo, w porównaniu do innych wysoko rozwiniętych krajów. Ale w 2014 roku liczba banknotów 200-złotowych wzrosła aż o 17,6 proc., i obecnie stanowią one ponad 10 proc. wszystkich banknotów w obiegu.

Eksperci zwracają uwagę na to, że wzrost zapotrzebowania na gotówkę w ciągu ostatnich kilkunastu miesięcy wynika właśnie z deflacji. Bardzo niskie stopy procentowe sprawiają, że trzymanie pieniędzy w bankach się nie opłaca. Nie dość że nie przynoszą dochodu, to jeszcze banki podwyższają opłaty za prowadzenie rachunków. Lepiej mieć pieniądze przy sobie. To przekonujące tłumaczenie. Tyle że deflacja raczej nie będzie trwać długo, bardzo mało prawdopodobne, by dociągnęła do 2017 roku, gdy do obiegu wejdzie pięćsetka. W takiej perspektywie wyjaśnienia NBP nie bardzo mają sens. Decyzja jednak zapadła i będziemy nosić w kieszeniach papier z portretem Jana III Sobieskiego.

Poprzedni banknot o takim nominale ozdobiony był podobizną Tadeusza Kościuszki. Wszedł do obiegu w 1976 roku i był najwyższym nominałem bardzo krótko. Już rok potem pojawili się Mieszko I z Bolesławem Chrobrym, "warci" 2000 zł. Przed Kościuszką 500 zł ozdabiał górnik, który przetrwał na szczycie gotówkowej hierarchii od słynnej "wymiany" pieniędzy w 1950 roku aż do 1965 roku, kiedy do obiegu wszedł bardzo kolorowy, awangardowo zaprojektowany "Kopernik" o wartości 1000 zł. W latach 1947-1950 na pięćsetce nie było portretu, ale symboliczna postać kobiety z wiosłem, a na odwrocie widok wpływającego do portu statku. Na jego poprzedniku (1945-1946) też były postaci symboliczne oraz widok z gdańskim Żurawiem. Wreszcie warto przypomnieć 500 zł z góralem, z okresu wojny. Był standardową stawką łapówkową, dzięki niemu można się było wykupić z wielu kłopotów. Jaki będzie los "Sobieskiego"? Wypada życzyć, by przetrwał, jako najwyższy nominał, lata - bo to będzie oznaczać, że nie spotkają nas po drodze ani wysoka inflacja, ani wysoka deflacja.

Treści, za które warto zapłacić!
REPORTAŻE, WYWIADY, CIEKAWOSTKI


Zobacz nasze Magazyny: REJSY, HISTORIA, NA WEEKEND
emisja bez ograniczeń wiekowychnarkotyki
Wideo

Strefa Biznesu: Czterodniowy tydzień pracy w tej kadencji Sejmu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki