Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rejsy po gospodarce: Warszawa nadal Budapesztem?

Piotr Dominiak
Archiwum
Dla PiS to potężny cios w plecy. Ba, kilka ciosów. Mit Victora Orbána, jako wzorca niezależnego polityka, który powinien być przykładem dla polskich przywódców.

Polska prawica ceniła go za to, że krytykował zachodnią, rozmemłaną, ich zdaniem, demokrację, nadmierną swobodę obyczajową, marginalizowanie wartości narodowych. Orbán próbował wziąć Węgrów za twarz, dowodząc, że to on wie lepiej niż oni, co dla kraju i społeczeństwa jest lepsze. Popularność zawdzięczał głównie błędom poprzedników. Nie szedł na pasku Brukseli, co w PiS ceni się bardzo wysoko. Ostatnio Anna Fatyga z pogardą mówiła, że polska polityka zagraniczna (wobec Ukrainy i Rosji) mieści się w głównym nurcie polityki europejskiej. Orbán z głównego nurtu się wyłamał już dawno. Próbował robić swoje. Za nic miał np. niezależność banku centralnego. Krytykom zamykał usta, ograniczając wolność mediów. W PiS się to bardzo podobało. I nagle piękny i użyteczny dla tej partii wizerunek węgierskiego premiera zaczął się sypać.

Orbán traci grunt pod nogami. Pozornie drobna sprawa - zapowiedź opodatkowania korzystania z internetu, stała się kamyczkiem, który zaczyna ciągnąć w dół sondaże poparcia dla rządu. Orbán musi się starać kupić elektorat, obiecując rodakom m.in. tańsze paliwa i energię. Skąd? Ano, z Rosji. I wbrew niemal całemu światu zaczyna własną grę z Putinem. Rosjanie wygrywają kontrakt na budowę elektrowni atomowej. Dla PiS pierwsza poważna skaza, bo partia ta jest generalnie przeciwna energetyce atomowej, a elektrowniom z Rosji tym bardziej. Orbán dystansuje się od sankcji antyrosyjskich nakładanych przez UE. Teraz negocjuje nowe długoletnie kontrakty na dostawę ropy i gazu. Liczy, że Putin zapłaci mu za lojalność. I pewnie tak będzie.

Może Węgrzy będą mieć niższe ceny paliw i energii, może ich gospodarka stanie się dzięki temu bardziej konkurencyjna. Może zadowolone będą z tego niemieckie koncerny samochodowe, które zainwestowały w ostatnich latach wielkie pieniądze na Węgrzech. Koszt takiej operacji będzie jednak dla tego małego kraju ogromny. Dla Putina Orbán nie jest partnerem. Wykorzysta go i wykiwa bezkarnie. Bezkarnie, bo Orbán sam się skazuje na rolę outsidera w UE. Niemiecki biznes może będzie go trochę bronił, ale nie sądzę, by był zbyt gorliwy. W końcu produkcję można przenieść gdzie indziej. Nie idąc na pasku UE, Orbán musi iść na pasku Moskwy. Nie ma innego wyjścia. Za mały kraj, za słaby gospodarczo i politycznie. Osamotniony, skazany jest na porażkę na każdym polu.

Treści, za które warto zapłacić!
REPORTAŻE, WYWIADY, CIEKAWOSTKI


Zobacz nasze Magazyny: REJSY, HISTORIA, NA WEEKEND

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki