Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rejsy po gospodarce. Przewrót dzikowy

Piotr Dominiak, ekonomista
Piotr Dominiak
Piotr Dominiak
Najprostszym sposobem rozwiązania konfliktu rządu z górnikami i rolnikami jest powołanie na stanowiska ministrów panów Kolorza i Izdebskiego. Z całą pewnością załatwiliby zgłaszane przez siebie postulaty raz dwa. Ich wiedza o gospodarce rynkowej, demonstrowana w mediach, jest "imponująca". Szczególnie fascynuje mnie kwestia dzików. Jeśli rząd padnie z ich powodu, będzie to dowód, jak pomimo cywilizacyjnego postępu wciąż jesteśmy blisko natury. Będziemy mieli "przewrót dzikowy".

A poważnie? Rolnicy należą do największych beneficjentów naszego członkostwa w UE. Czy potrafili wykorzystać dopłaty, jakie spadły im z Brukseli? Z pewnością wielu świetnie je zainwestowało. Inni je przejedli lub ulegając euforii, pewnie przeinwestowali, biorąc często kredyty. Błąd? Tak, ale też zbieg niekorzystnych okoliczności. Urodzaj, połączony z zamknięciem rynku rosyjskiego, to rzeczywiście splot wydarzeń dla każdego rolnika trudny. Dla niektórych - dramatyczny. Rolnictwo jest szczególnym sektorem, wymaga ochrony, ale bez przesady. Pomoc dla rolnictwa ze strony państwa jest bardzo duża (pamiętajmy o ubezpieczeniach społecznych i podatkach). Dla górnictwa też, choć inne są instrumenty wsparcia.

Przeczytaj więcej felietonów Piotra Dominiaka

Obserwując sposób i język argumentacji protestujących, rozumiem ich antyrządowe nastawienie. Rząd, popełniając wiele błędów strategicznych i taktycznych, sam się "podkłada". Natomiast niektóre wypowiedzi liderów rolniczych i górniczych wskazują na to, że nie widzą oni różnicy pomiędzy protestami z lat 80. i obecnie. Wtedy walczono z systemem, jego logiką, która bazowała na własności państwowej i dyktatorskiej władzy jednej partii. Dziś próbuje się walczyć z logiką rynku, opartą na własności prywatnej i grze popytu i podaży. Słucham wypowiedzi jakiegoś rolnika, który mówi, że od początku lat 90. hodowla trzody jest nieopłacalna. Prawie bym uwierzył, gdybym nie znał kilku, którzy na hodowli się dorobili. Ale rolnik wyraźnie tęskni do PRL, obowiązkowych dostaw itp. Pewnie nie wie, co mówi. Pewnie też nikt w to nie wierzy.

Rynek nie załatwi wszystkiego, ale też mało rozsądne jest występowanie przeciwko niemu. Panowie Izdebski i Kolorz domagają się znacznego wzrostu pomocy finansowej ze strony państwa. Ich siła "perswazji" jest duża, ale brutalnie rzecz ujmując, znaczenie tych grup dla całej gospodarki jest znacznie mniejsze niż 30-40 lat temu. Jeśli postawią sprawę na ostrzu noża, raczej nie sparaliżują gospodarki. Jedyne, co mogą osiągnąć, to dojście do władzy PiS. Czy ministrowie z tej partii dadzą im worek z pieniędzmi bez dna? Na początek może tak, ale przecież w tej partii są ekonomiści, potrafią liczyć, potrafią dbać o całość gospodarki. Wiedzą, że dno w worku istnieje. I wiedzą, od czego zależy przyszłość naszej gospodarki. Rolnicy i górnicy będą w niej zawsze ważni, ale z pewnością nasza konkurencyjność nie zależy od nich. Nie oni zadecydują o pozycji polskiej gospodarki w świecie.

Treści, za które warto zapłacić! REPORTAŻE, WYWIADY, CIEKAWOSTKI

Zobacz nasze Magazyny: REJSY, HISTORIA, NA WEEKEND

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki