Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rejsy po gospodarce. Pozwólmy się zmusić

Piotr Dominiak
Piotr Dominiak
Piotr Dominiak archiwum db
Ćwierć wieku temu we Włoszech widziałem po raz pierwszy automaty do mielenia plastikowych butelek po napojach. Stały w wielu, nawet niewielkich, supermarketach. W tym samym czasie zdziwiłem się, gdy kupując piwo i wodę sodową w Danii, zapłaciłem wyższą kaucję za plastikowe butelki, w których była woda, niż za szklane z Carlsbergiem w środku. PET-y (pojemniki na napoje z politeraftalanu etylenu) dopiero się w Polsce upowszechniały, wydawały się nam bardziej nowoczesnymi niż butelki szklane i tańszymi w obsłudze.

Nie zawracaliśmy sobie głowy ich ewentualnymi zwrotami i recyklingiem. Specjaliści od dawna ostrzegali, że odpady w postaci PET rozkładają się bardzo powoli, nawet przez tysiąc lat. Obecnie zużywamy ich w Polsce ponad 100 tysięcy ton rocznie. Są lekkie, więc większy problem stanowi objętość tych odpadów niż ich waga. Nie tylko u nas. W kilku pięknych zakątkach Chorwacji i Czarno-góry widziałem całe sterty PET-ów zalegające ustronne plaże lub górskie zbocza. U nas tak źle nie jest. My, po prostu, wyrzucamy butelki do śmieci, rzadko do osobnych kontenerów. Wstyd przyznać, sam tak robię. Niech martwią się inni. Kto? Nie zastanawiamy się. Czasami tylko narzekamy, że nikt się tą sprawą nie zajął. Bo gdyby były warunki, to byśmy inaczej się zachowywali.

Nigdy nie udało się zorganizować w Polsce sprawnego obrotu opakowaniami szklanymi. Skupy butelek praktycznie zniknęły, zwroty w sklepach przyjmowane są niechętnie. Kaucje są niskie i tylko stałym konsumentom piwa opłaca się wymieniać puste butelki na pełne. Z opakowaniami plastikowymi jest jeszcze gorzej.

Dobrze więc, że wreszcie Ministerstwo Środowiska zamierza wprowadzić kaucje na PET-y. Powinny być wysokie, bo inaczej nic z tego nie będzie. Bez ekonomicznej presji się nie obędzie. Co do tego nie mam złudzeń.

Oczywiście nie wystarczy wprowadzenie kaucji. To akurat jest najprostsza część problemu. Trzeba stworzyć cały system odbioru butelek i ich przetwarzania. Wymaga to nieco zachodu, ale przykłady innych krajów pokazują, że to jest możliwe i działa. Zaczyna działać nawet we wspomnianej wyżej Chorwacji. Ze zdziwieniem przeczytałem więc sporo komentarzy ludzi „z branży”, którzy natychmiast pomysł oprotestowali. Bo to według nich za dużo kłopotów, będą wysokie koszty, nie ma warunków, by w sklepach skup organizować itp., itd. Czyli lepiej zostawić tak, jak jest. Następne pokolenia coś wymyślą.

Powinniśmy wszyscy wspierać rozwiązania, o których sensie i potrzebie jesteśmy w gruncie rzeczy przekonani. Tyle że jesteśmy zbyt leniwi, żeby samemu coś w takim kierunku zrobić. Czekamy, aż ktoś zrobi za nas pierwszy krok. No więc dajmy mu szanse na to, by nas zmusił do zrobienia następnych.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki