Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rejsy po gospodarce: Kara za przedsiębiorczość

Piotr Dominiak
Przemek Świderski
Przy pomocy prostych narzędzi nie da się osiągnąć wielu celów naraz. A popsuć można sporo. Podatek od handlu miał cel czysto fiskalny. Trzeba zapewnić finansowanie programów socjalnych, więc handel wydawał się stosunkowo łatwym do wykorzystania źródłem dochodu. Niejako „przy okazji” postanowiono jednak docisnąć duże zagraniczne sieci hipermarketów.

Bezpośrednio zrobić się tego nie da, bo w UE nie można dyskryminować zagranicznych przedsiębiorstw. No więc pomyślano, że jak się ustali kryterium wielkości firmy handlowej (na podstawie powierzchni lub obrotu), to dotknie to obcych, bo nasi to przecież mali, biedni i chronić ich trzeba. Rządowi fachowcy skonstruowali zatem projekt, sądząc, że idą na rękę polskim handlowcom. A tu niespodziewanie okazało się, że rodzimy handel to nie tylko maleńkie sklepiki, ale całkiem duże firmy powiązane różnymi porozumieniami o wspólnych działaniach, szyldach, franczyzach.

Jeśli nic się nie zmieni, to podatek uderzy najmocniej w grupę najbardziej cenną z punktu widzenia celów deklarowanych przez Parlamentarny Zespół na rzecz Wspierania Przedsiębiorczości i Patriotyzmu Ekonomicznego. Politycy nie docenili, że polscy przedsiębiorcy nauczyli się współpracować, łączyć siły, by sprostać konkurencji największych zagranicznych graczy. Ci, choć narzekają, to jednak z pewnością znajdą wiele sposobów, by przerzucić koszty podatku na klientów lub dostawców. Podatek nie dotknie też najmniejszych. Po kieszeni dostaną ci, którzy próbowali wyrwać się z tej grupy i równać w górę. Czyli najbardziej przedsiębiorczy i rodzimi. Tak to bywa, gdy próbuje się chronić gospodarczy skansen i zwalczać rozwiązania bardziej efektywne. Walka z hipermarketami jest walką z nieuchronnymi tendencjami, dominującymi w tej branży. Innowacyjności w handlu nie zapewnią maleńkie podmioty. Nie należy ich niszczyć, ale to nie one stanowią fundament rozwoju.

Patrząc na sprawę szerzej, trzeba przypomnieć, że struktura populacji polskich przedsiębiorstw charakteryzuje się wyższym niż w większości rozwiniętych państw udziałem mikrofirm (poniżej 10 zatrudnionych). Jest ich 95,2 proc., średnia unijna to 92,7 proc. Co więcej - ta grupa choć zatrudnia 67,8 proc. pracowników (UE - 66,9 proc.), to wytwarza 50,5 proc. wartości dodanej, podczas gdy średnia w UE to 57,8 proc. To oznacza, że nasze mikrofirmy są ekonomicznie słabe, mało wydajne. Brakuje nam firm, które z mikro urosłyby do małych, potem do średnich. Za wzrost należałoby więc nagradzać, a nie karać, jak to wynika z dotychczasowych projektów podatkowych.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki