Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rejsy po gospodarce. Hollande nie będzie Rooseveltem

Piotr Dominiak
Wybory prezydenckie we Francji nie bardzo mnie pasjonowały. Jednak teraz, po zwycięstwie Francois Hollande'a, warto będzie obserwować jego politykę gospodarczą. Większość Francuzów kupiła jego obietnice, że wyprowadzi kraj z recesji nie poprzez cięcia budżetowe, ale poprzez wspieranie wzrostu gospodarczego.

To dzisiaj brzmi atrakcyjnie na całym świecie. Obiecać to jedno, zrobić - to drugie. Hollande zapowiada powrót do polityki opartej na teorii Keynesa. Polityki, która była powszechnie prowadzona przez długie lata (co najmniej 30 - po II wojnie światowej) w wielu krajach z dobrymi rezultatami. Jeszcze wcześniej, przed wojną i przed opublikowaniem słynnej książki Johna Maynarda Keynesa, politykę taką prowadzili Franklin Delano Roosevelt w USA i Hoimar von Schacht, minister gospodarki w rządzie Hitlera. Głęboka interwencja państwa, finansowana z budżetu, polegająca na pobudzaniu popytu (inwestycji i konsumpcji) była skuteczna. Ale to były inne czasy i inne punkty wyjścia.

W 1929 roku, gdy wybuchł wielki kryzys, stopa inflacji wynosiła w USA 0 proc., budżet federalny miał lekką nadwyżkę (około 0,7 proc.), stopa wzrostu PKB przekraczała 3,5 proc., a stopa bezrobocia była nieco wyższa niż 3 proc. Wydatki rządu amerykańskiego wynosiły 3,13 mld dolarów. Rok później było znacznie gorzej: PKB spadł o ponad 8,5 proc., deflacja (spadek cen) wyniosła 3,4 proc., bezrobocie przekroczyło 8 proc. Ale budżet miał nadal nadwyżkę, a wydatki prawie się nie zmieniły. Kiedy jesienią 1932 roku wybory wygrał F.D. Roosevelt, proponując Amerykanom "Nowy Ład", czyli pobudzenie gospodarki dzięki wydatkom państwowym, sytuacja była już naprawdę bardzo kiepska. PKB spadł o 13,1 proc., ceny o 10,2 proc., bezrobocie wzrosło do 23,6 proc. W budżecie była już dziura niemal 7 proc., bo wydatki wzrosły w stosunku do 1930 roku niemal o 50 proc. Pompowanie pieniędzy w gospodarkę przyniosło efekty już w 1934 roku. Stopa wzrostu przekroczyła 10 proc., bezrobocie zaczęło maleć, deflacja zamieniła się w inflację. Kosztowało to wzrost deficytu budżetowego do 9 proc., przy wydatkach większych o kolejne 50 proc. Te zjawiska (deficyt budżetowy i rosnące wydatki państwa) utrwaliły się na lata. A ich efekty, choć generalnie niezłe, bywały rozmaite. Dziś deficyt amerykańskiego budżetu przekracza 8 proc. PKB, a roczne wydatki federalne wynoszą prawie 4 biliony USD. Inny świat. USA, ale także Francja i niemal wszystkie inne kraje wysoko rozwinięte są w diametralnie różnej niż 80 lat temu sytuacji. Teraz przy już istniejących deficytach i długach, ich dalsze nagłe zwiększanie byłoby, delikatnie rzecz ujmując, bardzo ryzykowne.

Hollande nie będzie miał możliwości zostania drugim Rooseveltem. Na dodatek pole jego manewru jest znacznie węższe niż miał je amerykański prezydent przed laty, ze względu na przynależność Francji do strefy euro. Manewry w polityce monetarnej odpadają, a w polityce budżetowej próbuje je ograniczać pakt fiskalny. Co zrobi? Nad odpowiedzią głowią się nie tylko Francuzi i nie tylko ekonomiści.

Niektórzy przewidują, że tak jak w przypadkach wielu innych współczesnych polityków nowy prezydent zapomni, po prostu, szybko o swoich przedwyborczych obiecankach. Będzie stwarzał pozory, że wprowadza je w życie, ale myśl o rewolucyjnych zmianach porzuci. Nadzieje zostały jednak rozbudzone tak bardzo, że polityczna "skleroza" może okazać się dla niego i jego partii zgubna. Niedługo będą we Francji wybory parlamentarne i wtedy nastąpi pierwsze rozliczenie Hollande'a przez elektorat. Będzie się działo!

CZYTAJ INNE FELIETONY/ BLOGI:

Codziennie rano najważniejsze informacje z "Dziennika Bałtyckiego" prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki