Jest to bowiem poetyka baśniowa. Jej reprezentanci rozwijają swoje opowieści, nie bacząc na realia. Fakty nie mają znaczenia - liczy się opowieść, która ma uwieść słuchających. Przedstawić przyszły świat w ponętnej postaci, której urokowi łatwo ulegają poddani. Likwidacja gimnazjów nie pociągnie za sobą żadnych kosztów, nikt nie straci pracy, młode pokolenie będzie lepiej wykształcone, poznają prawdziwą historię.
Baśń Zalewskiej być może będzie stonowana przez jej własną partię. Co będzie z baśnią wicepremiera Morawieckiego? Zakochał się chłop we własnym budżecie. Ludzkie uczucie, choć jego przedmiot raczej niegodny takich uniesień. Byłoby fajnie nie zwiększać deficytu, znaleźć pieniądze na 500+, mieszkanie plus, dać darmowe leki seniorom, zwiększyć podatki, tak aby nikt tego nie odczuł, itd. No i jeszcze wyprodukować ten milion elektrycznych aut. Poezja finansowa? Tak. A w tej dziedzinie to bywa groźne.
Do grona „poetów” dołączył ostatnio wicepremier Gowin. Ogłosił zamiar powołania Narodowej Agencji Wymiany Akademickiej (NAWA). Naprawdę bardzo sensowna inicjatywa. Od lat oczekiwana przez całe środowisko. Agencja ma mieć ogromne kompetencje, ma wspomagać wszystko: przyjazdy zagranicznych studentów i wykładowców, wyjazdy naszych za granicę, wspierać międzynarodowe zespoły badawcze i wiele innych inicjatyw. Dzięki temu polskie uniwersytety (przynajmniej 2-3) awansują do czołówki światowej. Każdy by się z tego cieszył. Gdyby nie spojrzał na finanse.
NAWA dostanie na dobry początek 93 mln zł. Na dodatek 53 mln zł to środki już wydawane na wymianę przez rozmaite podmioty publiczne, od których NAWA przejmie część zadań. Dodatkowo rząd ma zatem dorzucić na owe szeroko zakrojone zadania 40 mln zł.
Na konferencji, na której o tym mówiono, pozwoliłem sobie na żart, porównując ów budżet z budżetem Legii Warszawa. Ten najbogatszy w Polsce klub piłkarski wydaje na swoją roczną działalność (z wiadomym skutkiem międzynarodowym) około 130 mln zł. 40 mln ma Lechia Gdańsk. Z pieniędzy, jakimi dysponują kluby piłkarskie, żyje pewnie paręset osób. Zakładam, że NAWA będzie zatrudniać początkowo około 100 osób, ale ma finansować stypendia i dofinansowywać pensje wielokrotnie większej grupy. Gdyby ich miało być kilkadziesiąt w skali kraju, cały pomysł byłby wart funta kłaków.
Odpowiadając na moją uwagę, pan wiceminister zarzucił mi demagogię i uproszczenie. OK, porównanie jest demagogiczne, ale pozwala uświadomić sobie dysproporcję pomiędzy skalą deklarowanych zadań a smutkiem realiów.
Czytaj więcej felietonów Piotra Dominiaka z cyklu "Rejsy po gospodarce"
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?