Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Regionalny Puchar Polski. Talizmany i przesądy kluczem do zwycięstw? W Gromie Nowy Staw są skuteczne [wideo, zdjęcia]

Rafał Rusiecki
Liczą się pot wylany na treningach i piłkarskie umiejętności? A może szczęściu trzeba pomagać, aby w sporcie cieszyć się z wygranych? W Gromie Nowy Staw pewne rytuały się sprawdzają. Drużyna zmierza do III ligi, a i w regionalnym Pucharze Polski dotarła już do finałowego spotkania.

REGIONALNY PUCHAR POLSKI w SPORTOWY24.PL

**Wszystko o

Regionalnym Pucharze Polski - newsy, ciekawostki, wyniki i tabele!

**

Nie wszyscy się do tego przyznają, ale najczęściej przy piłkarzach i przesądach trzeba postawić znak równości. Swoje określone zachowania mają profesjonaliści, ale także ci, którzy z czystej pasji wybiegają co weekend na boisko. O talizmany postanowiliśmy zapytać piłkarzy i trenera czwartoligowego Gromu Nowy Staw. Oni na brak szczęścia narzekać nie mogą, bo sportowo wiedzie im się w tym sezonie nadspodziewanie dobrze.

Swój talizman ma Grzegorz Obiała, trener rewelacji IV ligi. To biało-niebieski szalik. Jaka historia z nim się wiąże?

- Szalik dostałem od Wiktorii Szczecińskiej, czyli naszej wiernej kibicki, z życzeniami awansu. Od tamtej pory noszę go cały czas, bo przynosi nam szczęście. W zasadzie raz go nie miałem i przegraliśmy mecz. Tym bardziej utwierdziło mnie to w tym, że jest niezbędny. Mam nadzieję, że te jej życzenia się spełnią i zrobimy ten awans. Szalik wisi na ławce rezerwowych. Jest talizmanem, jest blisko nas. Przynosi nam szczęście – wyjaśnia szkoleniowiec Gromu.

Być może to wyjątkowa koszulka sprawia także, że bramki jak na zawołanie zdobywa Tomasz Grabowski. Napastnik drużyny z Nowego Stawu również ma swój talizman.

- Zawsze muszę się przeżegnać przed wejściem na boisko. Mam też coś takiego, jak koszulka superbohatera. Zawsze noszę ją pod koszulką meczową i ona też daje mi bardzo dużo siły. Przyjęło się to w Nowym Stawie, a zaczęło parę lat temu. Kiedy strzelałem bramkę, to zawsze coś pokazywałem, coś tam miałem przygotowanego. Później dostałem koszulkę Supermana z lycry, z imieniem i nazwiskiem. Przynosi mi dużo szczęścia i mam ją przygotowaną na każde spotkanie – zdradza Tomasz Grabowski.

- Kiedy jeszcze byłem piłkarzem, to zawsze w pierwszej kolejności wkładałem prawego buta i wchodziłem prawą nogą na boisko. Gdyby policzyć wszystkie mecze, to nie zawsze się sprawdzało. (śmiech) Taki był rytuał. Piłkarze są przesądni – dodaje trener Obiała.
Póki wszystko idzie zgodnie z założeniami, póty rytuały są kontynuowane. A jeśli coś idzie nie po myśli, to można doszukiwać się przyczyn w złej kolejności ich wykonywania. Lub szukać nowych talizmanów.

- Tak naprawdę w każdym zespole znajdzie się ktoś, kto ma jakiś przesąd – mówi Mateusz Górka, lewoskrzydłowy Gromu. - Jedni wkładają skarpetki na mecz, a miałem też trenerów, którzy w trakcie podróży zabraniali kierowcy autobusu cofać. Jeszcze inni nie pozwalali robić zdjęć przed meczem. Myślę, że to kwestia pewnych przyzwyczajeń i szukania prostych sposobów na zapewnienie sobie zwycięstwa, a tak naprawdę o wszystkim decyduje boisko. Weryfikuje to później to, kto ile da serca w meczu i umiejętności na boisku.

Mateusz Górka podkreśla, że sam do przesądów nie przywiązuje zbytniej uwagi. Zdradza jednak, że pewien rytuał w jego przypadku się sprawdza zawsze.

- Ja jestem z natury człowiekiem bardzo wierzącym. Dla mnie Bóg odgrywa w tym wszystkim główną rolę. Wynik i zdrowie pokładam więc gdzieś tam u góry. Jako takich przesądów nie mam. A co do przygotowania do meczu, to zazwyczaj dzień przed jem pizzę. To jest taki mój rytuał i po tym czuję się najlepiej. Jestem człowiekiem głębokiej wiary, więc przesądów czy zabobonów raczej nie szukam – dodaje jeden z liderów zespołu z Nowego Stawu.

- Każdy w drużynie ma własne rytuały. Robimy odprawę przedmeczową, po której każdy przygotowuje się według swoich zasad. Nie zwracam uwagi na to. Daję zawodnikom taką możliwość, aby po odprawie spokojnie przygotowali się mentalnie do meczu, żeby sobie przemyśleli to, co mają zrobić na boisku – tłumaczy trener Grzegorz Obiała.

Piłkarze Gromu tworzą zgraną drużynę, w której każdy na boisku wie, co do niego należy. Cieszą się grą, która sprawia im wielką frajdę. W rozgrywkach IV ligi strzelają jak na zawołanie. Są na prostej do awansu do III ligi, o który walczyć będą prawdopodobnie z Gryfem Słupsk. Z tą drużyną, w Słupsku, zagrają także w finale regionalnego Pucharu Polski (w środę, 26 czerwca o godz. 17.30).

- Mamy przewagę punktową nad Gryfem Słupsk, więc pewien komfort jest. Mamy też lepszy bilans spotkań bezpośrednich. Zobaczymy, jak to będzie. Nie oglądamy się na innych. Chcemy robić swoje i dążyć do tej III ligi, a takiego poziomu w historii tego klubu jeszcze nie było. Ja wierzę w chłopaków, że dadzą radę. Zrobimy wszystko dla kibiców, bo są naprawdę wspaniali – kończy Tomasz Grabowski.

REGIONALNY PUCHAR POLSKI w SPORTOWY24.PL

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki