Od września rozpocznie się proces wygaszania gimnazjów i wiadomo, że do placówki przy ulicy Młodzieżowej trafi kilka klas z obecnych podstawówek. Wygląda na to, że wśród rodziców wielkiego zainteresowania do przeprowadzki nie będzie, stąd też pomysł, aby „chętnych” wyłonić w drodze losowania.
Wielka burza wokół reformy edukacji w Trójmieście
- Nie chcę, aby ktokolwiek zarzucił mi, że zastosowałem niejasne kryteria, na podstawie których przeniosę jakąś klasę do budynku obecnego gimnazjum - tłumaczy burmistrz Arseniusz Finster. - W przeciwnym razie mogłoby dojść do skłócenia z mieszkańcami, a tego chciałbym uniknąć. Obie szkoły położone są bardzo blisko siebie, trudno więc dobrać klasy na podstawie miejsca zamieszkania. Niestety, w związku z reformą oświaty powstał duży bałagan, nad którym nie rząd, który jest sprawcą zamieszania, ale my, samorządowcy, musimy zapanować.
Burmistrz podkreśla, że procedurze przeniesienia do nowego budynku oraz losowania mogą zostać poddane obecne klasy trzecie i szóste. Trzecioklasiści i tak od września mieliby innego wychowawcę i nowych nauczycieli, ewentualna przeprowadzka - uważają urzędnicy - nie powinna być więc dla nich szokiem. Podobnie jest z uczniami obecnych klas szóstych, którzy w innych warunkach (gdyby nie doszło do reformy) i tak rozpoczęliby naukę w nowej szkole.
Reforma oświaty. Nowe podstawy programowe mają już spore grono krytyków
Do budynku obecnego gimnazjum przy ulicy Młodzieżowej trafić mają też uczniowie obecnej Szkoły Podstawowej nr 3 w Chojnicach. Jest położona nieco dalej i w tym przypadku o przenosinach decydować ma miejsce zamieszkania.
Losowanie ma odbyć się do 20 marca. W jaki sposób ma wyglądać? - Na pewno odbędzie się w sposób jawny - zapowiada Arseniusz Finster. - Zaprosimy na nie między innymi przedstawicieli rad rodziców i dyrektorów szkół.
Zdaniem Ewy Borgosz, pedagog współpracującej z Uniwersytetem SWPS, planowane w Chojnicach losowanie klas to raczej oryginalny pomysł, co jednak nie znaczy, że jest zły...
- Losowanie klas to pomysł, powiedziałabym, dość niecodzienny, słyszę o nim pierwszy raz - mówi Ewa Borgosz. - To wcale nie musi oznaczać, że jest to złe rozwiązanie. Jeżeli mają być losowane całe klasy, to myślę, że jest to w porządku, bo nie rozdziela się dzieci, które się znają. Gorzej, gdyby losowanie dotyczyło poszczególnych uczniów i gdyby tworzono nowe klasy. To mogłoby być przyczyną zerwania szkolnych przyjaźni, dzieci czułyby się niepewnie, myślę, że byłaby to dla nich dość trudna sytuacja. Mimo wszystko uważam, że na tym przejściu najmniej skorzystają dzieci najmłodsze. To budynek po gimnazjalistach, niedostosowany do maluchów. Ale z drugiej strony - ktoś tę szkołę musi zasiedlić. Jeżeli w sąsiedniej szkole podstawowej jest za dużo klas, to naturalne jest to, że warto wykorzystać dodatkowy budynek, by nieco rozładować to przeładowanie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?