Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ratują życie zwierząt

Kamila Grzenkowska
Inspektorzy nazwali swoją podopieczną "Gąską Balbiną". Ptak wzbił się w powietrze po trzytygodniowej kuracji
Inspektorzy nazwali swoją podopieczną "Gąską Balbiną". Ptak wzbił się w powietrze po trzytygodniowej kuracji Archiwum
40 przeprowadzonych interwencji, ponad 30 kilogramów wydanej karmy dla psów i kotów, blisko tysiąc przejechanych kilometrów. Inspektorzy Trójmiejskiego Patrolu Obrony Praw Zwierząt reagują na każdy sygnał.

- Na początku stycznia odebraliśmy wiadomość o rannym łabędziu, który błądzi między budynkami Międzynarodowych Targów Gdańskich a torami kolejowymi w Oliwie - opowiada Magdalena Wiącek. - Na miejscu okazało się, że ptak ma przebite skrzydło i mocno krwawi. Nie był w stanie latać. Zawieźliśmy chore zwierzę do zaprzyjaźnionego weterynarza dr. Adama Sobotki, który podjął się leczenia ptaka. Mieliśmy sporo szczęścia, bo w Trójmieście nie ma lecznicy, która przyjęłaby chorego łabędzia.

Podczas badania okazało się, że łabędzica zahaczyła prawdopodobnie o coś ostrego na dachu któregoś z budynków, bądź też... została postrzelona. Weterynarz pozaszywał rany, a ptak otrzymał lekarstwa.
- Musieliśmy umieścić łabędzia w chłodnym miejscu, aby za bardzo nie zmieniać jego naturalnych warunków życia - opowiada pani Magdalena. - Nasze inspektorki, Natalia Sarach i Anna Tyszer, umieściły go w wiejskim gospodarstwie i zaopiekowały się zwierzęciem. Trzy razy dziennie przez prawie trzy tygodnie ranny ptak zjadał około trzech litrów specjalnie przygotowanego pożywienia. Codziennie inspektorzy kąpali go, bo trzeba było dbać, aby ptak miał wilgotne łapy. Łabędź wrócił do zdrowia.

Ptak był zaobrączkowany, więc bez problemu ustalono, że pochodzi ze stawu młyńskiego w Oliwie. Tam też, pod koniec stycznia, został wypuszczony na wolność. - Przepięknie wzbił się w powietrze. W takich chwilach mamy ogromną satysfakcję z tego, co robimy - cieszy się pani Magdalena. Środki na działalność patrolu jego inspektorzy zdobywają sami. Pieniądze pochodzą głównie ze składek opłacanych przez członków stowarzyszenia. Okazjonalnie, darczyńcy zgłaszają się sami.

- Karmy dla zwierząt, lekarstwa, paliwo to nasze główne koszty. Za wszystko płacimy sami - wylicza Jakub Wiącek, który z żoną działa w TPOPZ. Wszyscy, którzy chcieliby wesprzeć działalność ratowników, mogą to zrobić wpłacając pieniądze na konto numer 76 1940 1076 3055 7941 0000 0000.
Inspektorzy Trójmiejskiego Patrolu Obrony Praw Zwierząt czuwają przez całą dobę. Pod numerem telefonu 0516 60 94 94 czekają na sygnały o zwierzętach potrzebujących ich pomocy. Takich, jak ranna sarna znaleziona przy trasie do Gdańska czy psy głodzone przez właściciela jednego ze złomowisk.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki