Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Raport z herezji. Ołówek, pędzelek, kamera

Henryk Tronowicz
W sobotę (i niedzielę też) na wystawie w sopockim Dworku Sierakowskich można podziwiać parędziesiąt rysunków wykonanych ołówkiem i pędzelkiem przez Andrzeja Wajdę. Pisaliśmy o nich na naszych łamach kilka dni temu. Dzisiaj chcę nawiązać do innej ekspozycji prac i konceptów reżysera.

Tak się złożyło, że jako ostatni z widzów wychodziłem z wystawy, która odbyła się, jeśli mnie pamięć nie zawodzi, jesienią roku 1981 w warszawskim klubie Kwant. Pamięć jednak nie zawodzi mnie, kiedy wspominam przeżycie, jakiego doznałem, gdy stanąłem tam przed fotosami ze scen do "Wesela", które Wajda nakręcił, a które z filmu wycięto. Przedstawiały wstrząsającą wizję artysty. Epizod z austriackim oficerem, który płacił chłopu za dostarczoną odciętą głowę. Epizod został z taśmy usunięty po interwencji sekretarza KC.

A teraz, choć nie chcę, w herezję popaść muszę. No bo jak to się stało, że nikt nigdy nie odważył się z dzieł Wajdy usunąć krzyża? A okazji nie brakowało. Można się jedynie domyślać, jak zachowaliby się niektórzy dziarscy mężowie dzisiejsi, gdyby to kiedyś oni sprawowali urząd cenzora.

W "Popiele i diamencie" jedną ze swoich wielkich metafor umieścił reżyser w murach zbombardowanej świątyni. Zbyszek Cybulski i Ewa - (nomen omen - Krzyżewska), sfotografowani są na tle wywróconej - głową w dół - potężnej figury Chrystusa.

Zachował się rysunek ukazujący proces zachodzący w wyobraźni artysty. Szkicując transformację krzyża od zwykłej formy do formy ukazanego w filmie symbolu, Wajda posłużył się genialną ikonograficzną inwersją.

Sopot: Wystawa rysunków Andrzeja Wajdy

W niewyświetlanym w Polsce filmie "Bramy raju" (sam twórca ocenił go jako... mierność, która miała być wielkością) grupa świątobliwych młodzieniaszków kroczy z krzyżami z gałęzi powiązanych sznurkiem. A rysując Ukrzyżowanego, dopisał reżyser uwagę: "Ogromny Krucyfiks leży na podłodze Biskupa i tu właśnie odbywa się spowiedź. Klęcząc, bijąc krzyżem".

Pisząc zaś scenariusz do filmu "Piłat i inni" na motywach powieści "Mistrz i Małgorzata" Michaiła Bułhakowa (i będąc twórcą scenografii), posłużył się Wajda brawurową parabolą. Sceny Golgoty sąsiadują tam z ruchem samochodów na... autostradzie.

Ale oto inscenizując w "Człowieku z żelaza" pochód manifestantów z grudnia 1970 roku na ulicy Świętojańskiej w Gdyni, Wajda wkłada do ręki jednego z niosących zabitego stoczniowca - krzyż (tak w rzeczywistości nie było). W tym samym filmie Jerzy Radziwiłowicz, który gra u Wajdy postać legendę, w czasie udzielania w Stoczni Gdańskiej wywiadu dzierży w dłoni krzyż.

Nowa kultura idzie?
To już było przerabiane.

Codziennie rano najważniejsze informacje z "Dziennika Bałtyckiego" prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki