Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ranking najgłupszych pomorskich przestępców

Dorota Abramowicz
Robert Kwiatek/Archiwum
Są tacy kryminaliści, którzy popełniając przestępstwa wyłączają myślenie. Opisujemy najgłupszych pomorskich przestępców.

Przemyślany w szczegółach skok na bank, bezkarna ucieczka, no i zagranie na nosie bezwzględnym wrogom - to przytrafia się takim uroczym, jak Danny Ocean grany przez George'a Clooney'a, przestępcom. Rzeczywistość jednak bywa inna. Konflikt z prawem ryzykują ludzie, którym daleko do geniuszy zbrodni. Poprosiliśmy pomorskich policjantów o pomoc w stworzeniu rankingu najbardziej bezmyślnych przestępstw ostatnich miesięcy.

Życie na włosku

Na czoło stawki wysuwają się trzej mieszkańcy Gdyni w wieku 34, 33 i 18 lat, którzy 16 kwietnia br. włamali się do... transformatora pod napięciem.
- W czasie kradzieży elementów trafostacji doszło do tragicznego wypadku - jeden z włamywaczy został porażony prądem i doznał poważnych poparzeń - mówi komisarz Michał Rusak z KMP w Gdyni. - Dwaj koledzy rannego zabrali go do domu i wezwali pogotowie. Policjanci oczywiście skojarzyli informację o włamaniu do trafostacji z przypadkiem porażenia prądem. Obecnie dwaj włamywacze usłyszeli już zarzuty dotyczące włamania do transformatora, za co grozi im kara do 10 lat pozbawienia wolności. Trzeci ze sprawców leczy oparzenia. Jeżeli jego stan zdrowia pozwoli , także i on stanie przed obliczem prokuratora.

Czytaj także: Zgłaszają przestępstwa, których nie było

Z kolei policjanci ze Starogardu Gdańskiego z rozrzewnieniem wspominają akcję ratowania pewnego 19-latka, który najpierw próbował okraść bar piwny, a następnie uciekając przed policją wskoczył w lodowate nurty Wierzycy. Zaczął się topić, życie zawdzięcza funkcjonariuszom, którzy wyciągnęli ledwo żywego złodzieja z wody.

Nie wiadomo, do jakiej kategorii zakwalifikować pewnego pana, który wraz z żoną i czteroletnim dzieckiem podróżował volkswagenem przez Czarną Wodę w kierunku Starogardu Gdańskiego. Nagle, prowadzony przez kobietę samochód zjechał na lewą stronę drogi i dachował w przydrożnym rowie. Policjanci ustalili, że małżonek, który miał ponad 2 prom. alkoholu we krwi, nagle podczas kłótni z żoną zaciągnął w jadącym samochodzie hamulec ręczny. Ranna rodzina trafiła do szpitala.

Ci to mieli pecha...

Rankingi najmniej inteligentnych przestępstw prowadzone są na całym świecie. Przed kilkoma laty ukazała się w Polsce książka Wendy Lewis, poświęcona przypadkom największej przestępczej głupoty. Autorka opisała m.in. mężczyznę, który podczas napadu na sklep z odzieżą wziął jako zakładnika... sklepowy manekin. Przyłożył mu broń do głowy i zagroził, że go zastrzeli. Inny "mistrz" uciekł z więzienia, by zatrudnić się jako kierowca autobusu, dowożącego do tegoż zakładu karnego odwiedzających i funkcjonariuszy. Wpadł, oczywiście, pierwszego dnia.

Czytaj także: O tajemnicach policyjnego warsztatu

Największe jednak wrażenie robi historia siedmiu mieszkańców Stambułu, którzy próbowali nocą napaść i zgwałcić trzy cudzoziemki. Mieli pecha, bo Amerykanka, Kanadyjka i Japonka były zawodniczkami, które przyjechały na mistrzostwa świata karate kobiet. Czterech panów przywieziono do szpitala w stanie krytycznym, dwóch w stanie ciężkim, jednemu udało się uciec. Po zakończeniu procesu okazało się, że jeden z niedoszłych gwałcicieli będzie do końca życia chodzić o kulach, a drugi został impotentem.

Złodziej zostawia ślad

Wbrew pozorom nie należy do rzadkości pozostawianie przez włamywaczy bardzo dokładnych informacji na swój temat. I nie trzeba angażować w śledztwo fachowców z laboratorium kryminalistycznego, jeśli na miejscu przestępstwa leży dowód osobisty sprawcy.
W nocy z 17 na 18 stycznia br. doszło do włamania do pomieszczeń gospodarczych w centrum Malborka. Ktoś wybił szybę i i po spenetrowaniu wszystkich pomieszczeń ukradł monitor od komputera i telefon. Przy okazji zostawił na miejscu włamania dowód osobisty. Sprawcą okazał się pewien 24-letni recydywista.

W listopadzie ub. roku 21-latek z Człuchowa włamał się do domku jednorodzinnego. Kradnąc dwa drewniane krzesła, kuchenkę gazową z piekarnikiem oraz metalowy ruszt z pieca, zgubił swoją książeczkę wojskową. Z kolei w ręce nowodworskich stróżów prawa wpadli latem ub. roku dwaj młodzi włamywacze. Złodzieje brukową kostką wybili szybę w volkswagenie bora i zabrali i z niego telefony komórkowe, w zamian zostawiając w samochodzie portfel z dokumentami, należącymi do jednego ze sprawców. Przed miesiącem w tymże samym Nowym Dworze Gdańskim zatrzymano osiemnastolatka, który kradnąc z posesji w Piaskowcu 20 sztuk rusztowań, zgubił dokumenty.

Czytaj także: Fałszerze pieniędzy szykują się na Euro 2012

Wyjątkowo bezczelny okazał się 35-letni gdańszczanin, który po czasie zorientował się, że popełnił błąd. Złodziej wcześniej w sklepie sportowym w jednym z gdańskich centrów handlowych, ukradł kurtkę zimową. Chcąc wyjść niezauważonym ze sklepu, w przymierzalni zostawił swoją starą kurtkę. W kurtce zaś - również swoje dokumenty. Policjanci nie mieli problemów w ustaleniu danych osobowych złodzieja. Tymczasem 35-latek postanowił zgłosić na policję kradzież dokumentów. Z wyjątkową bystrością umysłu wybrał się w tym celu na komisariat w kurtce, którą... ukradł dzień wcześniej.

Przestępca wraca na miejsce zbrodni...

Ta stara zasada, znana nam jeszcze z kryminałów Agaty Christie, okazała się prawdziwa w przypadku pewnego 35-latka z Wejherowa. Mężczyzna ten najpierw upatrzył sobie pewien samochód, zaparkowany przy stacji paliw w Wejherowie. Włamał się do auta i ukradł pozostawiony w środku przez właściciela portfel. A po kilku godzinach wrócił na stację, by o godzinie 2 w nocy zrobić zakupy, za które chciał zapłacić kartą bankomatową.
Miał pecha. Za kasą siedziała kobieta, będąca współwłaścicielką samochodu, do którego włamał się nocny klient. Kiedy zobaczyła w jego rękach kartę bankomatową należącą do męża, z jego podpisem, natychmiast wezwała policję. Włamywaczowi może grozić kara nawet 10 lat więzienia.

Policjantów z Gdańska zadziwił też pewien złodziej, który zdjął z półki z butami trzy pary butów - w tym jedną dla żony i jedną dla siostry. Schował je pod kurtką i opuszczał już sklep, gdy zorientował się, że pomylił numerację. Wrócił, dokonał wymiany na właściwy numer, a następnie został złapany przy kasach.

Czytaj także: Jako świadek możesz pozostać anonimowy

Równie bezmyślnie wszedł w konflikt z prawem pewien 20-letni mieszkaniec Sztumu. Młodzieniec ów postanowił uniknąć stresu związanego ze zdawaniem egzaminu na prawo jazdy i kupić stosowny dokument przez internet. Miał jednak pecha, trafiając na oszustów. Mężczyzna wpłacił w ratach 1800 złotych za prawo jazdy kat. B., które do niego nie dotarło. W związku z powyższym uznał, że sprawa nadaje się do zgłoszenia na policję. Policjanci oczywiście zaczęli szukać internetowych oszustów, przy okazji uświadamiając niedoszłemu kierowcy, że kupowanie prawa jazdy też nie jest zgodne z prawem.

Policja? To mnie nie ma

Wyjątkową wiarą w zanik zmysłu słuchu u policjantów, wykazał się 33-latek, mieszkaniec powiatu Nowy Dwór Gdański. Był on sprawcą pobicia, otrzymał już wcześniej wyrok pozbawienia wolności. Pewnego dnia policjanci wyruszyli do domu mężczyzny, by go zatrzymać i przewieźć do więzienia.
Drzwi otworzyła matka mężczyzny. Gdy mundurowi zapytali ją o syna, kobieta krzyknęła w głąb mieszkania:
- Synu! Jesteś w domu?
- A kto pyta? - odpowiedział głos młodego mężczyzny.
- Policja! - odparła matka.
- To mnie nie ma! - skwitował poszukiwany.
Mamusia próbowała jeszcze zatrzasnąć policjantom drzwi przed nosem. Nie udało się, synek trafił za kratki.

Codziennie rano najważniejsze informacje z "Dziennika Bałtyckiego" prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki