Wielkie brawa należą się załodze Martin Prokop i Viktor Chytka, którzy ukończyli ten arcytrudny rajd na wysokim, 6️. miejscu w klasyfikacji generalnej! Czeski kierowca ORLEN Teamu wyrównał tym samym swój najlepszy dakarowy wynik z 2019 roku, prezentując na trasie rozsądną, a przy tym skuteczną jazdę.
O prawdziwym pechu może za to mówić Kuba Przygoński, który razem z nowym pilotem Armandem Monleonem na odcinkach specjalnych regularnie meldował się w czołowej dziesiątce najlepszych oraz zaliczył znakomity finisz, zajmując czwarte miejsce na mecie ostatniego etapu w Dammam. Niestety, wielogodzinna strata z początku rajdu, spowodowana przebitymi oponami i problemami technicznymi, pozwoliła polsko-hiszpańskiej załodze na zajęcie dopiero 18. miejsca w klasyfikacji generalnej.
„Ten Rajd Dakar można podsumować krótko – bardzo dużo się tu działo. Były kamienie, trudne wydmy, zmieniające się warunki pogodowe. Przez całe dwa tygodnie mieliśmy świetny rytm. Między mną i Armandem było dużo dobrej współpracy. To było tempo na walkę o podium i cały czas utrzymywaliśmy się w czołówce. Szkoda, że jeden nieudany dzień przekreślił nasze cele, które były tak blisko. Niestety taki jest sport, takie są rajdy. Od dzisiaj myślimy jednak już tylko o tym, jak najlepiej przygotować się do kolejnej edycji” – powiedział Kuba Przygoński.
Złudne nadzieje faworytów wyścigów
Jednak ciężkie warunki na trasie tegorocznego rajdu zniweczyły nadzieje na zwycięstwo wielu innych faworytów Rajdu Dakar. Załogi Hunterów przygotowywanych przez znaną w rajdowym światku firmę Prodrive zostały wyeliminowane przez serię przebitych opon już na drugim etapie. Słynni kierowcy bardzo szybkich, zelektryfikowanych rajdówek Audi RS Q e-tron: Stéphane Peterhansel i Carlos Sainz, byli zmuszeni porzucić marzenia o zwycięstwie u podnóża jednej z wydm podczas szóstego etapu. Peterhansel, który wygrywał Rajd Dakar zarówno w samochodzie, jak i na motocyklu, wycofał się z powodu kontuzji swojego pilota Edouarda Boulangera, odniesionej po jednym ze skoków. Natomiast Sainz pilotowany przez Lucasa Cruza musiał dać za wygraną po dachowaniu swoim Audi. Samochód został poważnie uszkodzony, a słynny El Matador narzekał na ból w klatce piersiowej. Przyleciał po niego helikopter, ale w drodze do szpitala Hiszpan zmienił zdanie i kazał się odstawić na miejscu wypadku, gdzie oczekiwał na pomoc serwisu. Ostatecznie załoga wycofała się z maratonu, ponieważ samochód okazał się nie do naprawienia.
Jak się później okazało, wypadek przyniósł też poważne konsekwencje dla zdrowia kierowcy.
„Po powrocie z rajdu do Madrytu przeszedłem szczegółowe badania lekarskie i niestety, okazało się, że mam złamane kręgi T5 i T6 w kręgosłupie. Pozytywem jest to, że oba kręgi są ustabilizowane, ale teraz moim priorytetem jest jak najszybszy powrót do zdrowia”– oświadczył za pośrednictwem mediów społecznościowych Carlos Sainz.
Podsumowanie 45 edycji Rajdu Dakar
W klasyfikacji samochodów po raz drugi z rzędu w Dakarze triumfowali Nasser Al-Attiyah i Mathieu Baumel. Załoga Toyoty GR DKR Hilux T1+ prowadziła od drugiego etapu i konsekwentnie powiększała przewagę nad rywalami. Katarczyk wygrał Rajd Dakar po raz piąty w karierze, a Baumel triumfował po raz czwarty.
W kategorii motocykli reprezentant ORLEN Team – Maciej Giemza zakończył swój udział w tegorocznym Rajdzie Dakar z powodu kontuzji. Polski zawodnik, startujący na Husqvarnie FR 450 po groźnie wyglądającej wywrotce próbował jechać dalej, ale kontuzja barku okazała się na tyle poważna, że podjął decyzję o wycofaniu się. Warto dodać, że był już jego szósty start w maratonie.
Na trasie tegorocznego Rajdu Dakar znakomicie radził sobie Kamil Wiśniewski, który po piątym etapie zajmował siódme miejsce w kategorii quadów. Niestety i w tym przypadku upadek na trasie odcinka specjalnego oznaczał koniec marzeń o dotarciu na wysokiej pozycji do mety.
„Wycofuję się z Rajdu Dakar i to jest najtrudniejsza decyzja, jaką kiedykolwiek musiałem podjąć. Na trasie doszło do wywrotki, w wyniku której mocno się poobijałem. Złamałem dwa palce u ręki, a bez sprawnej dłoni niemożliwym jest kontynuowanie rajdu” – tłumaczył Wiśniewski.
„W swojej dotychczasowej karierze sportowej przejechałem sześć Rajdów Dakar. Przy siódmym mój apetyt na podium był ogromny, a to z kolei zmusiło mnie do podjęcia ryzyka. Ale taki jest motosport. Im wyżej mierzysz, tym więcej masz do stracenia. Tym razem się nie udało, ale wierzę, że wrócimy silniejsi” – dodał nasz najlepszy obecnie zawodnik w kategorii quadów.
Przypomnijmy, że reprezentant ORLEN Team w tym roku zaliczył swój szósty Dakar, a w poprzednim stanął na trzecim stopniu podium.
Ostatecznie do mety 45. edycji Rajdu Dakar dotarło 235 z 355 startujących pojazdów. Było to: 80 motocykli (ze 121), 10 quadów (z 18), 46 samochodów T1 i T2 (z 67), 38 lekkich prototypów (z 47), 39 SSV (z 45) i wszystkie 20 ciężarówek, a także 80 z 88 załóg Dakar Classic – zawodów na regularność dla historycznych pojazdów.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na Twitterze!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?