Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Raj hipokrytów, czyli dlaczego cywilizacja oparta o ideały oświecenia skazana jest na… przetrwanie

Dariusz Szreter
Dariusz Szreter
Fundamentaliści też potrzebują odrobiny wyuzdanego relaksu w zachodnioeuropejskim czy północnoamerykańskim raju na ziemi.

Bruksela żyje nie tylko zapowiedzią polsko-węgierskiego weta dla unijnego budżetu. Tamtejsze media doniosły właśnie o incydencie, do jakiego doszło w centrum miasta, gdzie policja w jednym z mieszkań przerwała gejowską imprezę, nota bene zorganizowaną przez mieszkańca Wadowic, w trakcie której uprawiano grupowy seks. Przy czym - postawmy sprawę jasno - przyczyną interwencji nie był ani sam seks ani preferencje uczestników party, ale złamanie obostrzeń pandemicznych oraz to, że w lokalu były narkotyki. Uczestnicy, wśród nich znaleźli się dyplomaci oraz węgierski europoseł József Szájer (który próbował uciec po rynnie), zostali ukarani mandatami. Rzecz nie byłaby warta dłuższej wzmianki, gdyby nie fakt, że właśnie Szájer, członek rządzącego nad Balatonem twardą ręką Fideszu i bliski współpracownik premiera Viktora Orbana, stoi za poprawką wprowadzającą do węgierskiej konstytucji określenie, że: „Węgry będą chronić instytucję małżeństwa jako związek mężczyzny i kobiety”.

Cóż tu można powiedzieć? Wiadomo od dawna, że bez pewnej dawki hipokryzji ludzkość nie mogłaby przetrwać. W przeciwnym razie nawet jeślibyśmy się nie pozabijali, to poobrażalibyśmy się na siebie na amen jeszcze na etapie jaskiniowym. I nici z cywilizacji: wspólnych polowań na mamuty, budowy katedr, rozbicia atomu, seriali Netfliksa i tanich zakupów na AliExpress. Jednakże przedawkowanie hipokryzji, choć nadal czyni życie możliwym, sprawia, że na dłuższą metę staje się ono trudne do wytrzymania. Sygnałem ostrzegawczym, że taka granica została przekroczona, powinna być sytuacja, w której - jak obecnie w Polsce - następuje rażące rozjechanie się faktycznych poglądów większości obywateli z poglądami deklarowanymi przez ich reprezentantów w parlamencie. Sprawa aborcji jest tu przykładem najjaskrawszym, ale przecież niejedynym. Ten niewyjaśniony do końca wewnętrzny mechanizm, który skłania polskiego wyborcę do głosowania na rozmaitych rodzimych Szájerów, to chyba główna różnica, która wciąż oddziela nas od demokracji przedstawicielskiej w zachodnim stylu.

A propos Zachodu: wspomniana na wstępie przygoda węgierskiego deputowanego utwierdza mnie w przekonaniu, że cywilizacja oparta o ideały oświecenia skazana jest na… przetrwanie. Wprawdzie różni jej fundamentalistyczni wrogowie oficjalnie chętnie wieszczą jej kres, ale doskonale wiedzą, że gdyby do tego doszło, nie mieliby gdzie realizować swoich mrocznych fantazji. Dotyczy to zarówno wilczków wschodnioeuropejskiej prawicy, czujących nieodpartą potrzebę sprawdzenia, jak wygląda sklep mięsny w gejowskiej dzielnicy San Francisco, jak i bliskowschodnich szejków czy rosyjskich oligarchów ze stajni Putina. Wszyscy oni potrzebują odrobiny wyuzdanego relaksu w zachodnioeuropejskim czy północnoamerykańskim raju na ziemi.

Czemu zatem nie próbują go zbudować u siebie? Po części pewnie z przekonania, że u nich wyborcy jeszcze „nie dorośli”. Poza tym z jakże ludzkiego przeświadczenia, że pełną przyjemność przebywania w raju można mieć tylko wtedy, gdy inni są w piekle albo przynajmniej w czyśćcu. Tylko trochę szkoda, że pozwalamy im spychać Polskę do tej właśnie kategorii miejsc.

od 7 lat
Wideo

Jakie są wczesne objawy boreliozy?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki