Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rafał Wolski, piłkarz Lechii Gdańsk: Presja nam pomoże [ROZMOWA]

Paweł Stankiewicz
Piotrhukalo
Rafał Wolski, pomocnik Lechii Gdańsk, mówi o wygranym meczu z Górnikiem Łęczna, swoim golu i zbliżającym się spotkaniu z Wisłą w Krakowie.

Strzeliłeś gola, zagrałeś dobry mecz, więc chyba masz powody do zadowolenia?
Fajnie, że strzeliłem bramkę, wygraliśmy mecz i w końcu zagraliśmy na zero z tyłu. Tego brakowało chłopakom z defensywy, żeby mieli poczucie dobrze wykonanej roboty. Przed meczem założyliśmy sobie zwycięstwo i to był nasz obowiązek.

Odetchnąłeś chyba, że nie było okazji do zmiany kilkadziesiąt sekund wcześniej, bo Lukas Haraslin czekał już gotowy przy linii bocznej?
To prawda. Fajnie to wyszło, bo miałem zejść z boiska, ale przeciągnęła się ta zmianą o chwilę, a w tym czasie piłka spadła mi pod nogi i strzeliłem gola. Jednak będąc na boisku nie wiedziałem, że to ja mam być zmieniony.

Brakuje Ci asyst, ale w meczu z Górnikiem miałeś podania, których koledzy nie wykorzystali.
Patrząc na całą rundę, to mogłem mieć asyst dużo więcej. Liczby zawsze cieszą, ale to są drobiazgi. Mnie cieszy, że trener Piotr Nowak cały czas mi ufa. Mamy pierwsze miejsce w tabeli i to fajnie wygląda.

Czujesz, że grasz lepiej?
Powoli chcę spełniać oczekiwania względem mojej osoby ze strony kibiców, trenerów, kolegów z drużyny. Jak zawodnik dobrze się czuje, to liczby przychodzą same.

Potrzebowaliście meczu z bardziej okazałym zwycięstwem?
Nasze ostatnie mecze to były przeważnie zwycięstwa różnicą jednego gola. Chcieliśmy wreszcie wygrać w sposób bardziej zdecydowany. Brakowało nam swobody i luzu, bo wcześniej jak nawet mieliśmy dobre okazje bramkowe, to ich nie wykorzystywaliśmy.

Wyższe wygrane cieszą bardziej niż te jednobramkowe?
Każde zwycięstwo cieszy. Te jednobramkowe też, bo drużyna walczy do końca i pokazuje charakter. Wynik jednak jest niewiadomą, a w spotkaniu z Górnikiem było więcej spokoju. Cieszą zwycięstwa, a styl za pół roku nie będzie ważny i nikt go nie będzie pamiętał, a punkty zostają.

Nie był to wielki mecz Lechii.
Górnik przyjechał, żeby urwać nam punkty. Liczył na nasze błędy i możliwość wyprowadzenia kontry. Nie jest łatwo grać przeciwko pięciu zawodnikom w obronie. Jak wpadła pierwsza bramka dla nas to zrobiło się więcej miejsca na boisku. Trener od nas wymaga, żebyśmy cierpliwie budowali nasze akcje i żebyśmy nie grali tylko środkiem, gdzie obrońcy rywali często stoją w świetle bramki. Wtedy jest mniej miejsca, więc cieszy, że bramki padły po akcjach z bocznych rejonów boiska. Sytuacji było więcej i mogliśmy wygrać wyżej, ale cieszymy się z tego, co mamy.

W Wiśle się odbudowałeś i dzięki dobrej rundzie wiosennej trafiłeś do Lechii. Cieszysz się na najbliższy mecz w Krakowie?
Fajnie tam wrócić, bo zagrałem w Wiśle dobre pół roku i odżyłem po wyjazdach zagranicznych. Jedziemy do Krakowa jako lider, chcemy zagrać swoje i wrócić z trzema punktami.

Oglądałeś wygrany mecz Wisły z Arką 5:1?
Wisła fajnie grała i wykorzystała większość swoich sytuacji, ale mogła strzelić więcej goli. Po szybko straconej bramce spodziewałem się, że będzie miała więcej problemów i że po wcześniejszej porażce z Pogonią Szczecin 2:6 trudniej będzie się podnieść.

Można spodziewać się w Krakowie otwartego meczu?
Miejmy nadzieję, ale najważniejsze, żebyśmy strzelili jedną bramkę więcej. Może być nawet 6:5.

Legia i Lech zaczęły wygrywać i dołączyły do czołówki. Dobra postawa tych zespołów mobilizuje was jeszcze bardziej?
Fajnie, że ktoś zaczyna nas gonić. (śmiech) A tak poważnie, to widać, że oba zespoły złapały właściwy rytm i będą liczyć się w walce o mistrzostwo Polski. Jak czujemy delikatną presję, że ktoś się do nas zbliża, to jest dla nas jakiś impuls.

Kibice Chapecoense przemaszerowali ulicami Chapeco, by uczcić pamięć piłkarzy i pozostałych ofiar katastrofy lotniczej

RUPTLY/x-news

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki