Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rafał Musioł: Robert Kubica wreszcie może zostać Robertem Kubicą

Rafał Musioł
Rafał Musioł
- Co dla Roberta Kubicy mogłaby oznaczać praca na symulatorze Ferrari? Moim zdaniem nowe i całkiem kuszące perspektywy - pisze Rafał Musioł, zastępca szefa działu sportowego Dziennika Zachodniego.

Większość polskich dzieciaków jeszcze kilka lat temu grając na konsolach w wyścigi Formuły 1 była Robertem Kubicą. Teraz media doniosły, że Robertem Kubicą może być w tej zabawie (no dobra, trochę bardziej zaawansowanej) sam Robert Kubica. Taką propozycję złożyła krakowianinowi grupa Ferrari. Jej szefowie widzieliby 33-latka za kierownicą, ale w… symulatorze.

Niewykluczone, że dyrektor Maurizio Arrivabene i jego doradcy ze Scuderii mają już po prostu dość sagi trwającej od kilkudziesięciu miesięcy. Postanowili więc przeciąć gordyjski węzeł, w jaki zaplątał się Kubica w poszukiwaniu miejsca w jakimkolwiek bolidzie śmigającym po torach F1. Swoje supełki dołożyli do niego oczywiście także fani znad Wisły, którzy wierząc plotkom z jazd testowych uznali, że na przeszkodzie rodakowi stoi tylko obrzydliwe kapitalistyczne kunktatorstwo Williamsa, gdzie liczba paczek dolarów przywożonych przez potencjalnych kierowców jest ważniejsza od ułamków sekund, w jakich pokonują zakręty.

Surfujący na tej fali dziennikarze – rozgrywani także przez tak zwanych ekspertów oraz osoby kreujące się na dobrze poinformowane i zbliżone do źródeł, w których biją serca najszybszego sportu świata – umiejętnie podsycają takie nastroje. Nikt już nie przypomina przyczyny z jakiej Kubica znalazł się w opałach, a mianowicie hobbistycznego rajdu zakończonego jednym z wielu w jego karierze wypadków, o znacznie jednak poważniejszych skutkach. To przez tamto zdarzenie zakończone pogruchotaniem dłoni wypadł z elitarnej stawki, do której próbuje teraz za wszelką cenę – dosłownie i w przenośni – powrócić. W tym właśnie tkwi klucz do wszystkiego i początek tej niekończącej się historii.

Symulator nie byłby wyjściem złym. Taka posada dla wielu młodych ludzi stanowiłaby spełnienie marzeń większych niż fotel w kokpicie bolidu. Na pewno jest też opcją bezpieczniejszą i ekonomiczniejszą z punktu widzenia właściciela wyścigowej grupy, a dla samego Kubicy perspektywiczną, bo e-sport coraz szybciej wypiera tradycyjną rywalizację i już przyciąga porównywalne z nią pieniądze.

Niewykluczone, że właśnie o symulatorze myśleli również bossowie Orlenu rozmawiając z Kubicą na temat ewentualnego wsparcia. Skoro później dyplomatycznie oświadczyli, że spotkanie miało tylko charakter kurtuazyjny, być może chodziło o to, że podczas dyskusji mieli na myśli nie miliony złotych, a worek żetonów do automatu? No bo przecież nie mogło chodzić tylko o to, by zatuszować przedwyborcze taśmowe problemy premiera RP, prawda?

POLECAMY PAŃSTWA UWADZE:

IV Memoriał Kmiecików w Katowicach

Izu Ugonoh o promotorze Dariuszu Michalczewskim

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo

Materiał oryginalny: Rafał Musioł: Robert Kubica wreszcie może zostać Robertem Kubicą - Dziennik Zachodni

Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki